Jak przyznaje Agnieszka Korzeniowska, rzecznik MPK, pracownicy centrali ruchu zatrzymali motorniczego w niedzielę 5 lipca podczas rutynowej kontroli. – MPK Wrocław niezwłocznie w trybie dyscyplinarnym rozwiązało z nim umowę o pracę i przekazało go w ręce policji – mówi Korzeniowska. Dodaje, że takiego zdarzenia w spółce nie było od prawie 10 lat.
– Na wszystkich zajezdniach MPK we Wrocławiu zamontowane są tzw. alkotuby i pracownicy, którzy przychodzą do pracy na zajezdnie są obowiązkowo poddawani badaniu na obecność alkoholu w wydychanym powietrzu. Jeśli któryś ma wątpliwości co do swojego stanu, może poprzedzić taki test dobrowolnym badaniem, korzystając z alkomatu znajdującego się na każdej portierni i np. danego dnia nie podjąć pracy. Zdarza się, że kierujący przejmują pojazdy na drugiej zmianie w mieście, dlatego też pracownicy Centrali Ruchu MPK codziennie prowadzą rutynowe kontrole na pętlach. Rocznie przeprowadzanych jest około 4,5 tysiąca takich kontroli. Tak było właśnie w tym przypadku – podaje Korzeniowska.
W niedzielę 5 lipca, motorniczy miał pracować na linii 15. – Swoją pracę rozpoczynał na trasie w mieście, przejmując zmianę od swojego poprzednika. Jak twierdzi motorniczy, który przekazywał tramwaj, wygląd i zachowanie zmiennika nie budziły podejrzeń, że może być pod wpływem alkoholu – mówi Korzeniowska.
Pijany motorniczy po godz. 14, przejął tramwaj od kolegi i wykonał jeden kurs do pętli Poświętne przy ul. Żmigrodzkiej. Zastał tam kontrolę Centrali Ruchu MPK. Wskazania podczas pierwszego badania alkomatem przekraczały 0,5 promila, a podczas drugiego po około pół godziny – 0,3 promila.
– Pracownicy centrali ruchu oddali motorniczego w ręce policji. Był to ostatni dzień jego pracy w MPK po ponad 4 latach od momentu zatrudnienia – podsumowuje Korzeniowska.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?