Powodem jest sytuacja w innych fabrykach koncernu, m.in. we Francji, Turcji i Wielkiej Brytanii. Okazuje się, że montownie w tamtych krajach ucierpiały z powodu przerwania produkcji w samej Japonii. Części wyprodukowane w Jelczu-Laskowicach są więc zbędne, nie ma też magazynów, by je przechować.
Już wiadomo, że przerwa w pracy rozpocznie się 21 kwietnia, a zakończy - 3 maja. - Celowo zdecydowaliśmy się na ten okres. Wiadomo, że po drodze są święta wielkanocne i przerwa majowa. Tym sposobem nasi pracownicy mogą spędzić więcej czasu z rodzinami - mówi Grzegorz Górski, rzecznik Toyoty w Jelczu-Laskowicach.
Czy czas bezczynności fabryki może się wydłużyć? O tym przedstawiciele japońskiego koncernu na razie nie chcą rozmawiać. - W tej chwili wiemy na pewno, że między 21 kwietnia a 3 maja fabryka nie będzie pracować - podsumowuje Grzegorz Górski.
W środę rano zarząd Toyota Industries Motor Poland, właściciela fabryki, spotkał się z przedstawicielami załogi.
- Na spotkaniu poinformowano nas o przymusowej przerwie w pracy. Prawdę mówiąc, nie jesteśmy zdziwieni tą sytuacją. Żałujemy jedynie, że nikt wcześniej nie próbował zapobiec tej sytuacji - mówi Tomasz Żebiłowicz, przewodniczący Solidarności w zakładzie Toyoty. W najbliższych dniach strona związkowa ma negocjować z zarządem warunki planowanej przerwy w produkcji.
Jelczańska fabryka zatrudnia 800 pracowników, a produkuje silniki Diesla o pojemności 1,4, 2,0, i 2,2 litra. Losy Toyoty leżą na sercu wszystkim mieszkańcom Jelcza-Laskowic, Oławy i okolic. - Oczywiście, że jesteśmy zaniepokojeni. Toyota to przecież filar naszej gospodarki. Los kilkuset jelczańskich rodzin zależy od tego, czy produkcja będzie kontynuowana - wyjaśnia Kazimierz Putyra, burmistrz Jelcza-Laskowic.
Zarząd fabryki przekonuje, że nikt nie straci pracy. - Nasza fabryka planuje utrzymać obecny poziom zatrudnienia - uspokaja Górski.
Czy katastrofa z Japonii jeszcze bardziej da się we znaki dolnośląskiej gospodarce?
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?