Do wypadku doszło 12 października ubiegłego roku (pisaliśmy o nim w tekście: Motocyklista uderzył w dwa samochody. Zginął na miejscu (ZDJĘCIA)). Zmarły mężczyzna wybrał się z kolegami na przejażdżkę, która miała zakończyć sezon motocyklowy. Jechał motorem marki Honda CBR 900 RR w kierunku Złotoryi. Gdy wszyscy znajdowali się na drodze wzdłuż legnickiej huty od strony Złotoryi nadjechał oskarżony.
- Tomasz K. kierował się do KGHM Letia znajdującej się po lewej stronie drogi - mówi Liliana Łukasiewicz, rzecznik prasowy Prokuratury Okręgowej w Legnicy. - Gdy rozpoczął manewr skrętu nie obserwował drogi w sposób należyty, albowiem nie zauważył motocyklisty i nie ustąpił mu pierwszeństwa przejazdu.
Samochód zajechał drogę motocykliście. Ten uderzył w tył opla i przewrócił się na jezdnię. Siła uderzenia była tak duża, że poszkodowany odbił się od opla i zderzył się, tym razem czołowo, z samochodem osobowym marki Renault.
- W wyniku wypadku pokrzywdzony doznał urazu wielonarządowego w szczególności mózgowo-czaszkowego, ale też złamania kręgosłupa piersiowego z przerwaniem rdzenia kręgowego oraz licznych obrażeń wewnętrznych - mówi Łukasiewicz. - Mężczyzna poniósł śmierć na miejscu - dodaje.
W śledztwie zasięgnięto opinii biegłych z zakresu rekonstrukcji wypadków drogowych. - Ekspert stwierdził, iż bezpośrednią przyczyną tego zdarzenia było zarówno niedostosowanie prędkości do panujących na drodze warunków przez pokrzywdzonego, polegające na jej przekroczeniu o około 103 km/h, jak też niezachowanie szczególnej ostrożności przez Tomasza K. podczas skrętu w lewo - dodaje prokurator.
W trakcie prowadzonego śledztwa wykorzystano materiały z nagrań monitoringu legnickiej huty. Ustalono również, że biorący udział w zdarzeniu kierowcy byli trzeźwi, a warunki pogodowe w dniu wypadku dobre.
Tomaszowi K., postawiono zarzut spowodowania wypadku drogowego ze skutkiem śmiertelnym. Przesłuchiwany nie przyznał się do winy. Po zapoznaniu się ze zgromadzonym w śledztwie materiałem dowodowym odmówił składania wyjaśnień i złożył wniosek o dobrowolne poddanie się karze. Oprócz wyroku skazującego go na rok i trzy miesiące więzienia w zawieszeniu na dwa lata, musi zapłacić także 7 tys. zł jako zadośćuczynienie na rzecz osoby najbliższej zmarłego w wypadku legniczanina. Uzgadniając wyrok z oskarżonym prokurator wziął pod uwagę m.in. to, że mężczyzna nie był karany.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?