A tak może się zdarzyć, bo przecież nie dla wszystkich znajdą się dyrektorskie stołki u kolegów w samorządach czy firmach. Przypomnijmy zaś, że dla swoich rodaków posłowie ustalili prawo, na podstawie którego ten zasiłek wynosi 831 zł (lub 997 zł - podwyższony) miesięcznie. I to tylko przez rok. Trudne i niesprawiedliwe byłoby też zmaganie się z życiem za 1750 złotych brutto, zarabiane w jakiejś firmie na najniższej płacy. Jak to teraz jest w biznesowej modzie.
Po prostu poseł woli te 12 tysięcy złotych miesięcznie swojej parlamentarnej pensyjki plus 11 tys. zł na swoje biuro wyborcze. Choć i tak narzeka, że przy europośle, zarabiającym w Brukseli ok. 8 tys. euro (ponad 32 tys. zł), jest niedowartościowanym przez naród biedakiem.
Pod koniec kadencji poseł, zwłaszcza koalicji rządzącej, rzuca się więc w wir pracy, by przed kolejnymi wyborami pokazać efekty i prześlizgnąć się przez wyborcze sito na kadencję następną. Ale nie narzekajmy: dzięki temu i my coś z tego mamy. W tym tygodniu na przykład, szast-prast i Sejm uchwalił wreszcie ustawę o in vitro. Czego nie udawało się zrobić od lat, bo posłowie byli moralnie i światopoglądowo podzieleni. Ale to nie koniec. W trybie nocnym zmienili także ustawę o autostradach. W ten sposób, że w sytuacjach awaryjnych, kiedy utworzą się weekendowe korki przed bramkami, także na naszej autostradzie A4, operator drogi podniesie szlaban i pojedziemy za darmo. Bo do tej pory czy jechałeś, czy stałeś, opłata na odcinku z Wrocławia na wschód obowiązywała jak najbardziej. Za co?
W zagłębiu miedziowym mają nadzieję, że ta pracowita determinacja parlamentu nie skończy się na A4. Górnicy czekają, aż diabli (i Sejm) wezmą podatek od niektórych kopalin. Przynajmniej w jego obecnym kształcie, który kosztuje miedź już ponad 6 mld zł. Uchwalony w 2012 roku przez posłów haracz na KGHM miał zabrać bogatej firmie nadmiar pieniędzy. Ale strzyżenie też ma swoje granice, a w zagłębiu mówią, że od początku warszawkę poniosło. Najpierw zaalarmowali związkowcy, przestraszeni, że pracownicy będą dostawać mniejsze nagrody z zysku. Potem buntował się sejmik. Bo wbrew temu jak czarowało Ministerstwo Finansów, haracz uszczupla realnie kasę KGHM i nie może on już odprowadzać tyle co dotąd podatku na samorząd województwa. Zapowiadał działania w tej sprawie marszałek, obiecywali działacze PSL. Zero efektu.
A nasi posłowie z rządzącej siły unikali problemu jak mogli, bo obowiązuje ich przecież dyscyplina warszawska, a nie dolnośląska. Przejdą jednak test z lojalności, gdyż ich kolega z opozycji Ryszard Zbrzyzny składa projekt nowelizacji ustawy. Chce, żeby zmniejszyć podatek o połowę, bo zaczyna źle się dziać w kopalniach. Pod kreską jest już Lubin. Tak się składa, że zmniejszają tam teraz zatrudnienie o 70 osób: 20 ma iść na emeryturę, a pół setki do innej kopalni. Oficjalnie oczywiście jest to przegrupowanie sił. Ale związkowcy biją na alarm, że to początek zamykania kopalni. Co napisawszy, kończę, by pracujących w Sejmie nie rozpraszać.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?