Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Dzieci ze wsi nie pójdą do szkoły w mieście? Naczelnik: Nie chcemy być frajerami

Ewa Chojna
Przemysław Świderski/zdjęcie ilustracyjne
Nie będzie miejsc w miejskich szkołach dla żadnego nowego ucznia z terenu gminy wiejskiej Lubin - taką deklarację składają przedstawiciele lubińskiego magistratu. Wszystko przez to, że radni gminy wiejskiej nie wyrazili zgody na podpisanie porozumienia pomiędzy gminą i miastem, dotyczącego oświaty.

- Nie chcemy być dłużej frajerami - powiedział nam wprost Andrzej Pudełko, naczelnik Wydziału Oświaty, Kultury i Nadzoru Właścicielskiego w urzędzie miejskim w Lubinie. - Już któryś rok z rzędu przyjmujemy wszystkich uczniów do naszych szkół i ponosimy związane z tym koszty. Subwencja oświatowa nie wystarcza na to, by zapewnić im godne warunki nauki, dlatego musimy dopłacać.

Porozumienie, nad którym debatowali ostatnio radni gminy wiejskiej dotyczyło między innymi kosztów, jakie gmina wiejska musiałaby ponieść za naukę swoich uczniów w miejskich szkołach. Z szacunków urzędu miejskiego wynika, że miasto do każdego ucznia szkoły podstawowej, oprócz subwencji oświatowej, dopłaca około 750 zł miesięcznie. Jeśli zaś chodzi o gimnazjalistów koszt jest wyższy - około 950 zł miesięcznie za jednego ucznia.

Jednak nie pieniądze były kwestią sporną, a obwody, na jakie podzielono gminę wiejską. Zgodnie z treścią porozumienia jedynie dla 17 gimnazjalistów z Osieka, Gimnazjum Gminne byłoby szkołą obwodową. Reszta uczniów została przyporządkowana do innych gimnazjów na terenie Lubina. Choć - jak zaznaczają przedstawiciele urzędu gminy - każdy uczeń z terenu gminy bez problemu dostałby się do Gimnazjum Gminnego, które zgodnie z ustaleniami władz samorządowych, miało zostać przeniesione do Gimnazjum nr 1 przy ul. Szpakowej. - To porozumienie było bardzo ogólne, w zasadzie regulowało kwestie płatności i perspektywy na przyszłość - powiedziała nam Maja Grohman, rzecznik prasowy wójta gminy Lubin. - Bez porozumienia Gimnazjum Gminne nie będzie mogło funkcjonować przy ul. Szpakowej. Musimy wziąć pod uwagę również to, że blisko 40 proc. uczniów z gminy wiejskiej chodzi do szkół miejskich. Obawiamy się masowych przemeldowań do Lubina i konsekwencji tego.

Jednak, jak zaznacza Andrzej Pudłko, przemeldowanie dziecka do miasta nie pomoże. - Będziemy to weryfikować - powiedział nam. - Liczyć się będzie faktyczne miejsce zamieszkania ucznia, a nie adres zameldowania.

Radni, którzy nie wyrazili zgody na podpisanie porozumienia są zbulwersowani. - Przecież to jest jawna segregacja - powiedziała nam radna Barbara Skórzewska. - Szkoły w Lubinie nie są prywatną własnością, ani prezydenta, ani radnych miejskich. Nie odrzucamy tego porozumienia w całości, chcemy jedynie zlikwidować obwody.

Również przedstawiciele rady rodziców Gimnazjum Gminnego chcą, by obwód dla dzieci z gminy był jeden - tak jak do tej pory - tylko Gimnazjum Gminne. - W tym porozumieniu zamyka się dzieciom powszechny dostęp do gimnazjów miejskich - mówi Monika Bartosiewicz-Madziarz. - Jeżeli dziecko z Raszówki wybierze gimnazjum, które nie jest obwodowym i tak musi przejść proces rekrutacji. Nam chodzi o to, by nie ograniczać obwodu Gimnazjum Gminnego tylko do jednej miejscowości.

Każda ze stron konfliktu zapewnia, że dąży do tego, by podpisać porozumienie i dać uczniom z gminy normalne warunki do nauki. Tymczasem jeśli do tego nie dojdzie, władze gminy mają dwa miesiące na znalezienie i przystosowanie budynku na szkołę. Prawdopodobnie znajdzie się ona w pałacu w Księginicach.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska