Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Zdesperowani uchodźcy chcą dostać się do Wielkiej Brytanii. "To raj na ziemi"

Aleksandra Gersz AIP
Francuski port w Calais przez dwa dni był sceną prawdziwie dantejskich scen. Setki uchodźców wykorzystało wstrzymanie ruchu przez tunel pod kanałem La Manche z powodu strajku marynarzy i szturmowało ciężarówki, próbując dostać się do upragnionej Wielkiej Brytanii. Dla większości z nich Londyn jest rajem na ziemi.

Jak podaje "Daily Mail", port w Calais wciąż patrolują zarówno francuscy, jak i brytyjscy policjanci. Funkcjonariusze i psy tropiące przeszukują tiry, w których chowają się desperaci, chcący za wszelką cenę dostać się na drugą stronę kanału La Manche. - Przeczesujemy każdą ciężarówkę przed wjazdem do tunelu, aby upewnić się, że nie ma w niej pasażerów na gapę - powiedział rzecznik przewoźnika Eurostar, operatora tunelu pod kanałem La Manche. - Między imigrantami dochodzi do walk o miejsca w ciężarówkach, chowają się w nadwoziach, pod plandekami, robią dziury w dachach pojazdów.

Strajk w Calais rozpoczął się we wtorkowy poranek. Strajkującymi było około 400 pracowników francuskiej spółki promowej MyFerryLink, którzy buntowali się przeciwko zwolnieniom. Po południu około 50 osób w terminalu w Calais podpaliło opony na torach kolejowych - zablokowany został ruch pociągów i promów. W Dover i Calais przez ciężarówki czekające na odprawę, utworzyły się gigantyczne korki, co wykorzystali zdesperowani uchodźcy. Dla wielu z nich była to największa szansa na ucieczkę z Calais. W środę wszystkie kursy pomiędzy Londynem a Paryżem zostały wznowione.

W prowizorycznym obozie dla imigrantów we francuskim Calais, w fatalnych warunkach żyje ponad 3 tys. mężczyzn, kobiet i dzieci. Wiele z nich ciekło przed prześladowaniami i konfliktami w Afryce Wschodniej i na Bliskim Wschodzie. Służby porządkowe przyznały w zeszłym tygodniu, że panujące w obozie warunki z braku pożywienia i schronienia są gorsze niż kiedykolwiek. Jak podaje „The Times”, mieszkańcy obozowiska śpią w nocy w tak zwanej ,,dżungli”, jak nazywają morze namiotów, koców i śpiworów. Często dochodzi do konfliktów, uchodźcy śpią bowiem w grupach razem z innymi przybyszami ze swoich krajów. - Nie mieszamy się. Inaczej się bijemy – stwierdził jeden z koczujących w Calais.

Imigranci stają się coraz bardziej zdesperowani i gotowi podjąć coraz większe ryzyko, aby tylko dostać się do w Wielkiej Brytanii, która jest dla nich krainą dobrobytu. Migranci wykorzystują każda okazję aby przekroczyć granicę. - To stało się już jak gra. Środy i czwartki są najlepsze, bo w kolejce do tunelu stają ciężarówki z dostawą jedzenia do supermarketów. Łatwo jest schować się w nich pod plandeką albo wślizgnąć pod samochód. Francuska policja zwykle nas znajduje, ale ostatnio udało się uciec trzem Egipcjaninom. Oni dali wszystkim nadzieję – mówił dla „The Times” mężczyzna, którzy przyjechał do Francji z Sudanu.

W Calais przy wjeździe na promy przekraczające Kanał La Manche dziennie koczują dziesiątki osób. Dla większości z nich Wielka Brytania wydaje się szansą na normalne życie. Są bowiem zmęczeni życiem w koszmarnych warunkach, bez perspektyw, szansę na pracę i mieszkanie. W reportażu Alexa Hannaforda, który ukazał się niedawno w magazynie "The Sunday Timesa" jeden z pracowników organizacji charytatywnej powiedział, że emigranci uważają, że Wielka Brytania to raj na ziemi. Skoro tak trudno do niej się dostać, to tam musi być dobrze – myślą uchodźcy. Niektórzy mówili reporterowi: - “Kochamy Wielką Brytanię, kochamy Anglię, to najlepszy kraj".
Imigranci wierzą, że znajdą na Wyspach więcej możliwości pracy bez wymaganych dokumentów, a nawet możliwość studiowania. - Próbowałem prześlizgnąć się przez kanał ponad 100 razy. Chcę pojechać do Londynu, bo mogę tam pracować – mówił mężczyzna, który był kucharzem w pizzerii w Croydon w Wielkiej Brytanii, zanim w zeszłym został deportowany do ojczystego Afganistanu. Po kilku dniach uciekł z kraju i od sześciu miesięcy koczuje w Calais, próbując wrócić do nowego domu po drugiej stronie kanału La Manche. - W Anglii czeka mnie lepsze życie, praca, przyszłość. Nie mogę zostać we Francji, tu nie można mieszkać bez dokumentów. W dodatku władze tutaj myślą, że możesz spać na gołej ziemi – powiedział inny uciekinier z Afganistanu. - Darmowe domy, darmowa opieka zdrowotna, darmowe szkoły i kieszonkowe, zamierzam dostać się do pierwszej ciężarówki jaka przyjeździe – mówił inny dla reporterów „The Times”. Duża część uchodźców w Calais chce także dołączyć do swoich rodzin, które już wcześniej dotarły do Wielkiej Brytanii.

Według Philippe'a Mignoneta, zastępcy burmistrza w Calais, Francja jest tylko przystankiem na drodze dla uchodźców, którzy opuszczają własne ojczyzny z myślą o Wielkiej Brytanii. Jak twierdzi polityk najbardziej kusi ich możliwość pracy na czarnym rynku, co jest niemożliwe we Francji. Jak podaje „The Sunday Times”, we Francji za zatrudnienie na czarno obcokrajowca grozi kara grzywny 15 tys. euro (12 tys. funtów) oraz kara więzienia do pięciu lat. W Wielkiej Brytanii ta kara wynosi 20 tys. funtów, ale nie ma kary więzienia. Nęcąca jest także wizja braku dokumentów osobistych w Wielkiej Brytanii, co daje większą możliwość wtopienia się w tłum i unikania policji. - Brytyjski rząd musi albo przestać narzekać, albo zmienić zasady – wprowadzić dokumenty tożsamości, zlikwidować czarny rynek – powiedział Mignonet, dodając, że uchodźcy są problemem władz w Calais od 15 lat.

Zdaniem zastępcy burmistrza, za imigrantów powinny wziąć odpowiedzialność władze brytyjskie. - Nawet jeśli otoczymy Calais 20-metrowym płotem, to nic nie nie zmieni. Koszty są coraz większe, przemysły upadają, ekonomia cierpi a turyści do nas nie przyjeżdżają, bo Calais jest dla nich jak obraz po bitwie – mówił Mignonent. Jak stwierdził brytyjski polityk David Blunkett, w obecnej sytuacji nie chodzi już o zmianę warunków życia w obozie, ale konkretne polityczne rozwiązania. Jak podaje „The Times” służby francuskie i brytyjskie zupełnie nie radzą sobie z imigrantami, którzy próbują przedostać się przez kanał La Manche do docelowego portu w Dover w Wielkiej Brytanii.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Materiał oryginalny: Zdesperowani uchodźcy chcą dostać się do Wielkiej Brytanii. "To raj na ziemi" - Portal i.pl

Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska