Getowi nie wolno było nam tego zrobić. Z artystycznego punktu widzenia, to jest skandal, że on sobie odszedł. Wiemy jednak, że nie zrobił tego z własnej woli i wiemy, jak cierpiał. Geta dopadł bezwzględny morderca - rak trzustki, który nikomu nie odpuszcza.
Eugeniusz Get-Stankiewicz, rytownik - jak o sobie mówił - wybitny wrocławski grafik, plakacista, scenograf, autor wielu happeningów i najróżniejszych artystycznych zdarzeń, człowiek wolnej myśli. Słowo honoru, nie znam osób, które nie znały Geta. I to wcale nie chodzi o to, że pokazywał swoje prace gdzieś tam w świecie. Nawet nie wiem, czy to go cieszyło. Może jakoś tak. Naprawdę na splendorach mu nie zależało. Był osobą potwornie skromną i zdystansowaną do swojej twórczości. Wręcz unikającą rozgłosu.
Do kamieniczki Jaś na rogu Mikołaja i Odrzańskiej, gdzie mieszkał, przychodził Tadeusz Różewicz i razem snuli, a potem realizowali wspólne projekty. Podejmował w tym miejscu Czesława Miłosza. Wielu wybitnych ludzi przewijało się przez jego skromne pokoiki. Był i będzie jednym z artystycznych symboli Wrocławia. Choć emocjonalnie związany z tym miastem, to jednak, gdy mówiło się o lokalnym patriotyzmie, Get natychmiast "zasłaniał" się Oszmianą koło Wilna, gdzie się urodził w roku 1942.
Na tej kamieniczce przed wejściem, na wysokości kolan dziecka jest maleńka czerwona tabliczka z białymi literami: Muzeum Krasnoludków. Wielu turystów traktowało to dosłownie. Nikt nie zwracał uwagi na cztery łacińskie słowa: "extra locum loci causa". To znaczy - "bez żartów dla żartu". To jakby symbol całej przewrotności Geta w jego twórczości.
Dolnośląskiej Zachęcie podarował ptaka odlanego w brązie według własnego projektu i umieścił go na jednym z drzew w parku Południowym. Pod jednym warunkiem: że odnajdą go w ciągu pięciu minut. Na jednej z ulic zabetonował swój autoportret na kostce brukowej. Płaskorzeźbą do dołu. To setki anegdot i legend związanych z różnymi jego przewrotnymi pomysłami.
Niewiele osób wie, że parę kroków dalej od Jasia, w bramie wprowadzającej na Jatki od strony ul. Odrzańskiej, jest Geta Tablica Ku Czci Działań Prostych 1 + 1 = 2. Zresztą wielokrotnie dewastowana przez różnych wandali. To jakby jego credo, w którym mieściła się szczerość, otwartość i protest przeciwko owijaniu w bawełnę własnych myśli, kiedy można je wyrazić normalnie, choć to może być dla kogoś bolesne. Ale taki był Get w kontaktach z innymi.
Gdy ktoś zatęskni za Geciem, może iść na plac Solny, bo tam nad dawną Apteką pod Murzynem, a dziś pod siedzibą redakcji "Gazety Wyborczej" jest rzeźba Staszka Wysockiego przedstawiająca gołego artystę Eugeniusza Geta-Stankiewicza w skali 1:1. Nie palcie tam zniczy i nie składajcie kwiatów, bo to dziś już nic nie znaczy, a Get dostanie szału. Po prostu, uśmiechnijcie się do niego i mu pomachajcie. Nie wiem, czy wam odmacha.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?