Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Grodzisko zarasta

Mariusz Junik
- Nie ma pieniędzy na zakończenie prac przy średniowiecznym grodzisku - mówi archeolog Robert Rzeszowski
- Nie ma pieniędzy na zakończenie prac przy średniowiecznym grodzisku - mówi archeolog Robert Rzeszowski Marcin Oliva Soto
Jeleniogórski archeolog Robert Rzeszowski nie może dokończyć badań pozostałości średniowiecznego grodziska obronnego, które odkrył na obrzeżach miasta. Sprawa ciągnie się siedem lat.

Już dawno mogłaby to być atrakcja turystyczna.

- Muzeum nie ma pieniędzy na badania, a pozyskanie ich z innego źródła jest niezwykle trudne - przekonuje archeolog, który jest pracownikiem Muzeum Karkonoskiego.

Na słowiańskie grodzisko plemienne z VIII wieku natrafił w 2001 roku. Były tam m.in. fragmenty naczyń. Jest to jedno z dwóch grodzisk tego typu na Dolnym Śląsku. Na pierwsze prace wykopaliskowe dostał pieniądze od miasta. Po roku samorząd przekazał kolejne 10 tys. zł. W 2006 roku badania wspomógł Instytut Archeologii i Etnologii PAN z Wrocławia. Od tego czasu znalezisko zarasta trawą, choć do zrobienia zostało niewiele - m.in. przebadanie majdanu, czyli wnętrza grodziska.

- Wystarczyłoby kilkanaście tysięcy złotych, aby znajdujące się nieopodal ślady osady zostały zabezpieczone. Później miejsce można oznakować i wytyczyć tam trasę turystyczną - uważa Rzeszowski.
Takim pomysłem mógłby się zainteresować samorząd. Wiceprezydent Zbigniew Szereniuk mówi, że musi się dokładniej przyjrzeć znalezisku.
- Jeśli okaże się, że to miejsce może przyciągać turystów, to pieniądze mogłyby się znaleźć - deklaruje wiceprezydent.

To chyba jedyna szansa, bowiem pozyskanie pieniędzy z Ministerstwa Kultury i Dziedzictwa Narodowego nie jest łatwe. Chętnych do podziału jest zresztą wielu.

1400 zł kosztuje jedna analiza zabytkowej belki. Do badań potrzebne są trzy.

- W tym roku przeznaczyliśmy na zabezpieczenie wykopalisk dwa miliony złotych. Pieniądze już rozdzielono - informuje Hanna Pijanowska z resortu kultury.

Z braku funduszy dolnośląscy archeolodzy prowadzą coraz mniej badań w terenie. Łatwiej jest tylko wówczas, kiedy znalezisko ma znaczenie dla lokalnego samorządu.
Tak było niedawno w Lwówku, gdzie podczas remontu ratusza znaleziono tysiące elementów ceramiki łużyckiej. Miasto dało pieniądze na zbadanie skarbu. To jednak wyjątek.
- Ostatnie wykopaliska prowadziliśmy w 1991 roku - mówi Anna Kowalska, archeolog z Muzeum Okręgowego w Wałbrzychu.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Materiał oryginalny: Grodzisko zarasta - Gazeta Wrocławska

Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska