Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Oszuści naciągają nas na "darmowe" leki. Nie dajcie się nabrać!

Artur Szałkowski
Henryk Szczepankowski nie przyjął przesyłki, a i tak firma żąda od niego zapłaty za lek
Henryk Szczepankowski nie przyjął przesyłki, a i tak firma żąda od niego zapłaty za lek fot. Dariusz Gdesz
Wałbrzyszanin Henryk Szczepankowski natrafił w jednej z ogólnopolskich gazet na reklamę specyfiku, mającego rzekomo pomagać na problemy urologiczne. Uwagę pana Henryka przykuła informacja zawarta w reklamie, że lekarstwo jest dostarczane wszystkim zainteresowanym za darmo.

- Postanowiłem skorzystać z okazji i zatelefonowałem pod numer podany na reklamie. Przedstawicielka firmy oferującej lek, z którą rozmawiałem przez telefon, na moje wielokrotne pytanie, czy jest on na pewno darmowy odpowiadała, że tak - mówi Henryk Szczepankowski. - Po tym jak uzyskałem informację, że specyfik jest dostarczany za darmo, zamówiłem go.

Po tygodniu w domu pana Henryka pojawił się kurier z zamówionym lekarstwem. Seniora spotkało przykre zaskoczenie. Kurier miał dla niego rachunek za "darmowy" specyfik, który opiewał na 179,99 zł. Dodatkowo wałbrzyszanin miał zapłacić 44 zł tytułem kosztów przesyłki. Pan Henryk odmówił przyjęcia "darmowego" lekarstwa i nie zapłacił kurierowi. Kilkanaście dni później otrzymał list od firmy, która przesłała specyfik. Było w nim pismo z przedegzekucyjnym wezwaniem do zapłaty. Henryk Szczepankowski został poinformowany, że może zostać objęty procesem sądowej windykacji z możliwością, po uzyskaniu prawomocnego wyroku, egzekucją komorniczą.

Sposobem na uniknięcie problemów, jak informowano dalej w liście, miało być uregulowanie przez wałbrzyszanina rachunku opiewającego na 243,99 zł. Na kwotę składały się: cena "darmowego" specyfiku, koszt wynajęcia kuriera i należność tytułem opłat i monitów. Henryk Szczepankowski zaniepokojony treścią listu przyszedł do naszej redakcji na dyżur prawnika.

- Jest to ewidentna próba wyłudzenia pieniędzy od pana Henryka i słusznie zrobił nie przyjmując przesyłki. Gdyby jednak odebrał ją od kuriera, to od dnia jej przyjęcia miał 14 dni na jej odesłanie - wyjaśnia Jacek Jankowski, adwokat z Wałbrzycha. - Jeśli do pana Henryka będą docierały z tej firmy kolejne tego typu listy, to powinien zgłosić sprawę do prokuratury. Jest to bowiem przestępstwo nękania, za które grozi do 3 lat pozbawienia wolności.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Materiał oryginalny: Oszuści naciągają nas na "darmowe" leki. Nie dajcie się nabrać! - Gazeta Wrocławska

Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska