Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Gdybym mógł, zadeklarowałbym narodowość dolnośląską

Arkadiusz Franas
Paweł Relikowski
Litwo! Ojczyzno moja! ty jesteś jak zdrowie. / Ile cię trzeba cenić, ten tylko się dowie, / Kto cię stracił. Dziś piękność twą w całej ozdobie / Widzę i opisuję, bo tęsknię po tobie - to tekst separatysty, który manifestuje swoje uczucia będące "pewnym sposobem odcięcia się od polskości i przypuszczalnie przyjęciem po prostu zakamuflowanej opcji" rosyjskiej.

Ciekawe, czy tak na lekcji polskiego Jarosław Kaczyński interpretował najsłynniejsze polskie wersy pochodzące z "Pana Tadeusza" Adama Mickiewicza? No bo jak Polak może manifestować swoją miłość do Litwy? Takie myślenie w każdym razie nakazuje logika zaprezentowana w "Raporcie o stanie Rzeczypospolitej" autorstwa prezesa Prawa i Sprawiedliwości.

I zanim więcej o "separatyzmie", to przy tej okazji naszła mnie jeszcze jedna refleksja. Już chyba wiem, dlaczego tak dużo w polskich mediach mówi się o PiS-ie, o co sami politycy tego ugrupowania mają czasami żal do dziennikarzy. Choć z drugiej strony, w końcu to największa polska partia opozycyjna. A dużo o nich, bo to chyba jedyne ugrupowanie, które tak dużo czasu musi poświęcać na prostowanie wypowiedzi swego wodza, który bardzo często, jak mówią jego wyznawcy, "został źle zrozumiany". Uważam, że gdyby naprawdę wiedział, co chce powiedzieć i nie wstydził się tego, to nie byłoby problemu.

Tak też stało się i teraz. Po kilku dniach, podobno na wyraźne życzenie posłów PiS ze Śląska, którzy bali się do domów wracać z centrali, zmieniono trochę zapis w "Raporcie". Na początku było "śląskość jest po prostu pewnym sposobem odcięcia się od polskości i przypuszczalnie przyjęciem po prostu zakamuflowanej opcji niemieckiej". Potem dodano śląskość, "która odrzuca polską przynależność narodową".

Prezes cały swój wywód opiera na wyroku Sądu Najwyższego, który stwierdza, że nie ma czegoś takiego, jak naród śląski. Żeby wszystkie wyroki sądu Jarosław Kaczyński szanował jak ten. Na przykład wyrok nakazujący prezesowi przeprosić za na-zwanie SLD organizacją przestępczą. Wtedy były premier byłej IV RP nie był takim gorącym orędownikiem polskiej sprawiedliwości, przy okazji obrażając nieco panią sędzię.

Kolejna kwestia to definicja narodu. Jest ich pewnie z tysiąc. Jedna z najprostszych mówi, że "naród" oznacza zbiorowość, w której naturalne więzi wyrosły ze wspólnoty przekonań i terytorium. Aby skończyć część naukową, dodam, że według tej teorii więź nie jest wyraźnie sformułowana, ale funkcjonuje w świadomości wszystkich jednostek. I o to w tym wszystkim chodzi, to ludzie decydują, czy są narodem, czy nie. Dlatego nie można odbierać Ślązakom poczucia bycia wspólnotą. I nie ma co straszyć RAŚ, czyli Ruchem Autonomii Śląska. Z ich dokumentów, a na tym możemy się tylko opierać, nie wynika, że chcą przyłączenia do Niemiec. Zresztą nie mają się już czym przyłączać, bo dzielą nas Czechy. Poza tym wystarczy przeczytać propozycję RAŚ zmiany konstytucji: "Konstytucja opiera się na nierozerwalnej jedności Rzeczypospolitej Polskiej, wspólnej i niepodzielnej ojczyzny wszystkich jej obywateli, a także uznaje i zapewnia prawo do autonomii terytorialnej stanowiących ją regionów oraz solidarności między wszystkimi".

Może mamy trochę krótszą tradycję niż ci z okolic Katowic czy Rybnika, ale ja już czuję się Dolnoślązakiem. I nie przeszkodzi mi w tym ani były premier, ani obecny, ani żaden sąd

I jest tu gdzieś zapis o oderwaniu od RP? Można nie akceptować takiej propozycji, ale proszę nie robić ludzi w balona. Śląsk jak żadna inna polska kraina ma prawo do myślenia o pewnej autonomii, oczywiście, jeśli chcą tego jego mieszkańcy. Bo taką autonomię mieli już przed II wojną światową. Według niektórych historyków dobrze na tym chyba nie wyszli, ale to już inna sprawa. A na marginesie, dzięki temu Katowice mają jedyną porządną budowlę odrobinę zabytkową, czyli gmach dawnego Sejmu Śląskiego.

W dobie tworzenia Polski samorządowej musimy zrozumieć, że odradzają się różne więzi lokalne i regionalne. Innego wyjścia nie ma. Scentralizowane państwo będzie słabło. A coraz mocniejsze będą nasze małe ojczyzny, które nie wykluczają miłości do tej dużej. To wszystko da się pogodzić. I dlatego ja bardzo chętnie już chciałbym, aby istniała narodowość dolnośląska, bo wbrew wielu uważam, że my w tym regionie tworzymy już pewną wspólnotę. Może mamy trochę krótszą tradycję niż ci z okolica Katowic czy Rybnika i brakuje nam np. ślabikorza, ale ja już czuję się Dolnoślązakiem. I nie przeszkodzi mi w tym ani były premier, ani obecny, ani żaden sąd. Zwłaszcza że możliwość bycia w wielu wspólnotach opisywał już cytowany na początku Mickiewicz w "Do Joachima Lelewela": "A tak, gdzie się obrócisz, z każdej wydasz stopy, / Żeś znad Niemna, żeś Polak, mieszkaniec Europy". Dlatego, szanowni politycy, czasami warto czytać klasyków.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Materiał oryginalny: Gdybym mógł, zadeklarowałbym narodowość dolnośląską - Gazeta Wrocławska

Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska