Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

AliExpress.com czyli chiński eBay. Co można tam kupić i czy należy bać się oszustw?

Adam Willma
Jak to możliwe, że za trzy złote w chińskim sklepie internetowym można kupić produkt wraz z kosztem wysyłki do Polski? Nie robiłeś jeszcze zakupów w Shenzhen? To pewnie wkrótce zaczniesz

Do Shenzhen trafiłem przypadkowo. Potrzebna mi była nietypowa złączka do statywu fotograficznego. Znalazłem odpowiedni model zaniecałe dwa dolary. Z wysyłką z Chin. Szybki przelew PayPalem. Za równo 10 dni listonosz przyniósł moją złączkę w bąbel-kowej kopercie. Z gratisem w postaci ściereczki do obiektywu. Z pieczątek na kopercie wynikało, że paczka za niecałe siedem złotych przyleciała do mnie samolotem chińskich linii lotniczych.

90 centów z przesyłką
Sprawdziłem inne oferty.
Najtańsze produkty w chińskich sklepach internetowych dostępne są za 90 centów - nieco ponad 3 złote z wliczoną wysyłką z Chin.

Przekręt internetowy? - Bynajmniej - uspokaja Dominik Węclewski, autor strony kupujemy wchinach.pl. - Kupowałem w chińskich sklepach internetowych dziesiątki razy i nigdy nie zdarzyło mi się, żeby paczka przepadła. Na jedną czekałem co prawda aż cztery tygodnie, ale w końcu doszła.

Węclewski tworzy swoją stronę hobbystycznie, dzieląc się swoimi doświadczeniami. Choć jeszcze nie zdążył jej ukończyć, witryna odnotowuje tysiące wejść. - Po prostu zainteresowanie zakupami w Chinach jest dziś ogromne. Ludzie szukają na ten temat informacji.

W jaki sposób Chińczykom udaje się przesłać towar do kraju odległego o dziewięć tysięcy kilometrów taniej niż najtańszy list polecony w Polsce? - Rozliczenia pomiędzy operatorami pocztowymi, w tym Pocztą Polską i Pocztą Chińską, określone są w Światowej konwencji pocztowej - ucina Kamila Supron-Kalinowska z biura prasowego Poczty Polskiej.

Według konwencji stawki opłat za przewóz przesyłek listowych i paczek pocztowych ustala kraj członkowski nadania. "Opłaty powinny być w zasadzie powiązane z kosztami świadczenia tych usług" - precyzuje zapis umowy.

Pan Deng ci dopłaci
Dokumenty dokumentami, ale chińskie władze doskonale zdają sobie sprawę z tego, że koszty transportu są dziś najważniejszym czynnikiem, który zadecyduje o przyszłości ich państwa. I każdego innego.

Według Radosława Pyffla, prezesa Centrum Studiów Polska-Azja, obecny rozkwit handlu internetowego to element wielkiego projektu forsowanego przez rząd w Pekinie: - Realizowana jest budowa szlaku jedwabnego 2.0. Chodzi o alternatywę dla handlu morskiego, który jest najtańszy (trzykrotnie tańszy od lądowego - przyp. A.W.), ale zdominowany i kontrolowany przez Amerykanów. Chińczykom bardzo zależy na stworzeniu alternatywy lądowej, choćby dlatego, że zamknięcie tego projektu bardzo skróci czas oczekiwania na towary. Na razie Pekin dofinansowuje towary wysyłane drogą lądową.
A więc do naszych zakupów - na razie - dokłada chiński budżet.
Z pozdrowieniami od celnika - tu i tam
Dla statystycznego kupującego sytuacja jest dodatkowo korzystna również z tego względu, że towary o wartości do 150 euro są zwolnione z cła. Dodatkowo za przesyłki, których wartość nie przekracza 22 euro, nie musimy płacić VAT. Jeśli nie jesteśmy zawodowymi handlarzami, celnicy mogą przymykać oko na zakupy nawet za 45 euro.

W praktyce zaś przez celne sito przedostają się często również droższe sprzęty. - Kontrolujemy dokumenty oraz rewidujemy przesyłki - wyjaśnia Piotr Tałałaj, rzecznik prasowy Izby Celnej. - Przesyłki do rewizji typuje się na podstawie analizy ryzyka, treści dokumentów oraz kontroli RTG. Ogromne znaczenie ma doświadczenie celnika, który niemalże bezbłędnie potrafi wskazać zawartość przesyłki, widząc jedynie opakowanie zewnętrzne. Typowane do rewizji celnej są najczęściej przesyłki zawierające elektronikę.

- Nigdy jeszcze nie zdarzyło mi się, żeby któraś z moich paczek została otwarta - przyznaje Dominik Węclewski.
W unikaniu opodatkowania pomagają sprzedawcy z Chin, zaniżając deklarowaną wartość przesyłki lub modyfikując jej opis tak, aby był korzystny dla klienta.

- Można się jednak na tym przejechać! - ostrzega Węclewski. - Znam przypadek, gdy do klienta w Polsce markowe buty doszły z przedziurawionymi podeszwami. W taki sposób potraktowali je celnicy, ponieważ w opisie były zakwalifikowane jako "obuwie wystawowe".

W ubiegłym roku w Pierwszym Pocztowym Oddziale Celnym dokonano 1386 odpraw dla osób fizycznych towarów pochodzenia chińskiego. W tym roku - już 800.

Morał z walizki
Radosław Pyffel przestrzega amatorów kupowania w chińskich sklepach wysyłkowych przed nadmiernym entuzjazmem:
- Ceny w chińskich sklepach są podobne do tych w Polsce, a więc jeśli coś kosztuje trzy razy mniej - jest bublem. Pamiętajmy, że Chiny są nadal krajem dość dzikiego kapitalizmu, w którym nie ma tych wszystkich instytucji kontrolnych, które znamy z Europy. Gdy zamieszkałem w Chinach, kupiłem sobie tam bardzo tanie walizki. W drodze z Hongkongu do Pekinu, gdy dojechałem do domu, zdążyło się w nich zepsuć dokładnie wszystko. Kolejna walizka była już droższa, więc wytrzymała trzy podróże. Następne walizki były już w normalnych cenach i służą mi do dziś. To jest reguła znana każdemu Chińczykowi - cena ma na tamtym rynku dokładne odbicie w jakości.

O ile jeszcze kilka lat temu indywidualne zakupy w Chinach bywały loterią, dziś największe platformy sprzedaży internetowej w Chinach wyśrubowały gwarancje bezpieczeństwa. Pod niektórymi względami handel z Chinami stał się bezpieczniejszy niż zakupy w Europie. W wielu serwisach chiński sprzedawca otrzymuje pieniądze dopiero wówczas, gdy kupujący potwierdzi odbiór przesyłki i jej zgodność z zamówieniem.

Standardem jest też system opinii klientów o sprzedawcy. Niektóre ze stron wyposażono nie tylko w polską wersję językową, ale i w automatyczny przelicznik na złotówki.
Jedwabne i jedwabny szlak
Ekspansja chińskich sklepów interne towych sieje popłoch wśród polskich importerów:
- OK, prawdą jest, że sprzedajemy produkty z Chin nawet trzy razy drożej - przyznaje Patryk Janowski z Bydgoszczy, który na polskich serwisach aukcyjnych handluje akcesoriami komórkowymi. - Ale zostawiamy w kraju pieniądze na ZUS, podatki i prowizje. Poza tym sprzedajemy towar, na który nie trzeba czekać tygodniami. No i oczywiście przyjmujemy zwroty oraz realizujemy gwarancję. Jeśli kupujesz np. ładowarkę na Aliexpressie, możesz zapomnieć o gwarancji. Nie dlatego, że Chińczyk cię oszuka, ale przesyłka do Shenzhen będzie cię kosztowała 30 złotych.

Radosław Pyffel przyznaje, że będziemy musieli zmierzyć się z zupełnie nowymi zjawiskami: - Napisałem na Twitterze po debacie prezydenckiej, że pojawiła się kwestia Jedwabnego, ale ani słowa o jedwabnym szlaku. Prowincjonalizm dyskursu politycznego rzuca się w oczy. Polska jest dziś fajna, odremontowana, ale spojrzenie na świat i stan świadomości cały czas nie wykroczyły tutaj poza wiek XX. Podczas gdy w Polsce przetoczyła się przez media dyskusja o kosztach kampanii wyborczych kandydatów (kilkanaście milionów złotych), w tym samym czasie świat obiegła informacja, że Chińczycy tworzą sztuczną wyspę pomiędzy Macao a Hong-kongiem za 5 mld dolarów.

- Nowy jedwabny szlak stworzy nowy porządek globalny, a ściślej mówiąc - globalizację po chińsku. Za pomocą chińskiej komórki będzie pan zamawiał towary w Chinach, które w ciągu zaledwie paru dni dostarczy panu polski listonosz.
Koniec raju, początek dominacji

Chiny nie są już rajem cenowym, stają się krajem cenowo porównywalnym z Polską. - Problem polega na tym, że za chwilę to my będziemy produkować tanie rzeczy dla Chińczyków, bo u nich rozwijają się nowe technologie - przestrzega Radosław Pyffel. - Na przykład xiaomi staje się realną alternatywą dla iPhona.

Czy jesteśmy zdani na totalną dominację Pekinu? - Bez przesady. Zamiast narzekać, wyciągajmy wnioski - uspokaja dr Adam Marszałek, toruński wydawca, od lat robiący interesy w Pekinie. - Uczmy się od Chińczyków, przede wszystkim konsekwencji w realizowaniu wyznaczonych celów. Wielką szansą może być dla nas centrum przeładunkowe w Łodzi, które obsłuży całą środkową Europę.

Paradoksalnie jednym z największych problemów chińskiego rządu są puste wagony powracające do Pekinu, które pod-wyższają koszty transportu. Chińczycy starają się więc zachęcać polskich producentów do współpracy, również w sprzedaży internetowej na chińskich platformach. Dziś korzystają z tego głównie sprzedawcy bursztynu, który w Chinach kojarzy się z luksusem. Budowa wielkiego centrum przeładunkowego w Łodzi nie jest pewna. O ulokowanie tego przedsięwzięcia u siebie walczą Niemcy. Niestety mają w ręku poważny atut - zaawansowane technologicznie produkty, którymi można wypełnić wagony do Pekinu. Niewykluczone więc, że to z Niemiec przychodzić będą do nas paczki zamówione w Shenzhen.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Jak działają oszuści - fałszywe SMS "od najbliższych"

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: AliExpress.com czyli chiński eBay. Co można tam kupić i czy należy bać się oszustw? - Portal i.pl

Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska