Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Gdzie znajdziesz ciasto czekoladowe z awokado albo najprawdziwszy cydr

Agata Grzelińska
Agata Grzelińska
Agata Grzelińska Tomasz Hołod
Kupiłam kiedyś cydr od lokalnego dolnośląskiego producenta na jednej z plenerowych imprez. Pychota! Gdy więc po jakimś czasie zobaczyłam cydr na sklepowej półce, kupiłam ponownie. I jakie rozczarowanie - w ładnej butelce był słodki jak ulepek i smakujący jak jabłkowe landrynki cydropodobny napój. Przypomniałam sobie od razu koszmar z dzieciństwa, czyli peerelowski wyrób czekoladopodobny. Skąd taka różnica?

- Bo prawdziwy cydr, proszę pani, to się robi z samych jabłek, bez cukru i bez żadnych innych dodatków, ale za to czeka się na niego pół roku. Ten sklepowy produkuje się znacznie szybciej - tłumaczy mi ten sam ponownie spotkany lokalny producent. Nadal sprzedaje najprawdziwszy cydr. Nadal smaczny.

Takich kulinarnych artystów, jak pan od prawdziwego cydru, są na Dolnym Śląsku dziesiątki. Pieką pyszne chleby, robią smaczne wędliny jak nasi dziadkowie, którzy mieli domowe wędzarnie, albo rewelacyjne sery, soki, dżemy czy ciasta. O wielu z nich jednak nie wiemy. I często nie dowiemy się, o ile nie zaczniemy ich szukać. Bo w przeciwieństwie do producentów naładowanych chemią chipsów czy teoretycznie jarzynowych zup w proszku, w których warzyw jest ilość śladowa, mali wytwórcy żywności najczęściej nie mają pieniędzy na reklamę.

Co niektórzy, jak dwie świetne dziewczyny z miętowego food tracka wyczarowujące istne wegańskie cuda (tak, tak, piszę to ja - miłośniczka kotletów schabowych i niewyobrażająca sobie kuchni bez mięsa), potrafią się pokazać na tym czy innym portalu społecznościowym. Niestety, nie wszyscy znający się na gotowaniu, pieczeniu i przetwórstwie czują się w internecie jak ryby w wodzie. A ponieważ nie stać ich na profesjonalną reklamę, docierają ze swoimi pysznościami wciąż do za małego grona smakoszy niż powinni.

Ja też trafiłam na nich przypadkiem. Mieszkam blisko siedziby Dolnośląskiego Ośrodka Doradztwa Rolniczego, gdzie co niedziela lokalni wytwórcy żywności wystawiają swoje produkty w ramach trwającego całe lato Festiwalu Smaków Dolnośląskich. Zajrzałam tam raz i teraz zaglądam regularnie, zawsze znajdując tam jakieś kulinarne cudo.

Cały Wrocław zachwycał się "Europą na widelcu", ale mało kto wie, że taką Europę w miniaturze albo inaczej: kawałeczek Europy - bardzo smakowity - mamy we Wrocławiu co tydzień. I nie mówię tylko o Festiwalu Smaków Dolnośląskich. Jest jeszcze wiele innych podobnych imprez we Wrocławiu i na Dolnym Śląsku, gdzie można skosztować produkowanych tu smacznych i zdrowych rzeczy.

Nie wiem, czy zasmakujecie w lokalnych produktach, ale jestem pewna, że warto chociaż spróbować. Trzeba przyznać, że nie każdy może zupełnie przejść na kupowanie jedzenia tylko od lokalnych producentów, bo nierzadko jest ono dużo droższe niż dyskontowa taniocha ( zresztą, przyznacie, że coraz lepsza), którą większość z nas żywi się na co dzień, ale jestem pewna, że warto przynajmniej spróbować. I od święta raz na jakiś czas - zamiast pochłanianych w pospiechu naszpikowanych glutaminianem sodu czy rozmaitymi konserwantami E ileś tam rzeczy - kupić coś naprawdę zdrowego i przy tym smacznego.

Na przykład tartę czekoladową z awokado albo zielone ciasto szpinakowe (próbowałam, jest naprawdę zielone i naprawdę smaczne). Odkryjemy nowe smaki i wesprzemy to, co dobre, bo dolnośląskie.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Materiał oryginalny: Gdzie znajdziesz ciasto czekoladowe z awokado albo najprawdziwszy cydr - Gazeta Wrocławska

Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska