Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Policyjny pościg w Zgierzu. Celował z broni do policjantów, a potem uciekał kradzionym samochodem

Wiesław Pierzchała
Polska Press
Policjanci ze Zgierza ścigali po mieście 39-latka, który najpierw celował do nich z broni w garażu, a potem uciekał skradzionym samochodem.

Do niecodziennego pościgu doszło w niedzielę wieczorem na osiedlu Proboszczewice w Zgierzu.

Około godz. 20 policjanci otrzymali sygnał od zgierzanki, że jej mąż wszczął awanturę w ich domu przy ulicy Ozorkowskiej. Gdy stróże prawa dotarli na miejsce, awanturnik ukrył się w garażu. Gdy weszli do środka, 39-latek wycelował do nich z broni. Dlatego wycofali się i wezwali posiłki.

W tym czasie awanturnik niepostrzeżenie wymknął się z garażu i pognał na miasto. Gdy wpadł na ulicę Relaksową, zauważył stojące audi, którego kierowca wysiadł, zostawiając włączony silnik i kluczyki w stacyjce. Okazało się, że był to pracownik firmy kateringowej, który przyjechał zrealizować zamówienie i rozglądał się po okolicy. Uciekinier wpadł do auta, odpalił silnik i szybko odjechał.

- W trakcie jego poszukiwań funkcjonariusze dostali od oficera dyżurnego komunikat o skradzionym przed kilkoma minutami z ulicy Relaksowej audi. Natychmiast połączyli oba te fakty, wnioskując, że za kradzieżą stoi poszukiwany przez nich 39-latek. Mieli rację. Na wysokości sklepu przy ulicy Ozorkowskiej dostrzegli stojącego przy sklepie i raczącego się piwem uciekiniera. Dynamiczna akcja zakończyła się jego zatrzymaniem. Okazało się, że 39-latek przejażdżkę zakończył na ulicy Witosa, a stamtąd na piechotę ruszył pod sklep - informuje nadkomisarz Liliana Garczyńska, rzecznik Komendy Powiatowej Policji w Zgierzu.

Zatrzymany 39-latek został przewieziony do komendy. Okazało się, że był pijany. Miał ponad 2,3 promila alkoholu w organizmie. Wyjaśnił, że tego dnia bawił się na osiedlowym pikniku, na którym wypił kilka głębszych. Być może dlatego pokłócił się potem z żoną, która wezwała na pomoc policjantów.

Okazało się także, że pistolet, z którego 39-latek mierzył w garażu do policjantów, był plastikowy.

Pijany uciekinier spędził noc w policyjnej izbie zatrzymań, a po wytrzeźwieniu został przesłuchany. Usłyszał zarzut kradzieży samochodu, za co grozi do pięciu lat więzienia. 39-latek przyznał się do winy i zasygnalizował, że będzie chciał dobrowolnie poddać się karze.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wideo
Wróć na dzienniklodzki.pl Dziennik Łódzki