Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Urząd nie mówi co nam zbudują pod oknem. Chcesz wiedzieć? Radź sobie sam...

Ewa Wilczyńska
Mieszkańcy czterech bloków przy ulicy Frycza-Modrzewskiego i Kraińskiego robią wszystko, by ich podwórko nie zostało sprzedane deweloperowi. A taki właśnie pomysł ma na zielony teren w pobliżu bulwaru Dunikowskiego Spółdzielnia Mieszkaniowa "Cichy Kącik".
Mieszkańcy czterech bloków przy ulicy Frycza-Modrzewskiego i Kraińskiego robią wszystko, by ich podwórko nie zostało sprzedane deweloperowi. A taki właśnie pomysł ma na zielony teren w pobliżu bulwaru Dunikowskiego Spółdzielnia Mieszkaniowa "Cichy Kącik". fot. Katarzyna Boratyn
Mieszkańcy mają prawo decydować, co powstaje pod ich oknem. Teoretycznie oczywiście tak. Zazwyczaj jednak nie mają o tym zielonego pojęcia, bo "takie są przepisy". Tak jest również we Wrocławiu, bo nikt nie wypracował dobrego systemu informowania ludzi o inwestycjach, które ich dotyczą bezpośrednio. Prawo tego nie przewiduje, a nikt nie robi nic poza tym do czego obliguje go prawo. Między innymi dlatego mieszkańcy bloków w centrum muszą teraz walczyć o to, by ich podwórko nie zostało sprzedane deweloperowi.

Mieszkańcy czterech bloków przy ulicy Frycza-Modrzewskiego i Kraińskiego robią wszystko, by ich podwórko nie zostało sprzedane deweloperowi. A taki właśnie pomysł ma na zielony teren w pobliżu bulwaru Dunikowskiego Spółdzielnia Mieszkaniowa "Cichy Kącik".

- Nie chcemy, by zamiast placu zabaw, powstał tam kolejny budynek, który zasłoni widok z naszych okien - tłumaczy Katarzyna Boratyn, mieszkanka ul. Kraińskiego. Zaangażowała się w obronę - jak sama mówi - ostatniego podwórka w centrum miasta.

Mieszkańcy mają nadzieję, że wygrają. Zwłaszcza że Biuro Rozwoju Miasta ma właśnie opracowywać miejscowy plan zagospodarowania przestrzennego tego terenu. Podwórko leży bowiem w granicach Parku Kulturowego. Czyli obszar ten jest objęty szczególną ochroną. A zawsze, zanim urzędnicy nakreślą na mapach, gdzie powstanie nowa droga rowerowa czy plac zabaw, mieszkańcy mogą składać wnioski ze swoimi uwagami.

Terminy ich składania publikowane są w Biuletynie Informacji Publicznej, w urzędowej gablocie w ratuszu i prasie. Jednak na próżno szukać ich na osiedlowych tablicach ogłoszeń czy na drzwiach klatek schodowych. Tam co najwyżej pojawia się zapowiedź wizyty kominiarza.

Ale jak tłumaczy Małgorzata Szafran z urzędu miasta, wszystko odbywa się zgodnie z ustawą o planowaniu przestrzennym. Ta zaś przewiduje właśnie taki sposób informowania o planach zagospodarowania miejscowego.

- Podczas niedzielnego pikniku na Wyspie Słodowej opowiadaliśmy o naszym problemie i zachęcaliśmy innych mieszkańców, by pomogli zablokować budowę bloku na terenie placu zabaw - opowiada Katarzyna Boratyn. Już teraz jest gotowych 50 wniosków w obronie podwórka. Mogą je składać wszyscy mieszkańcy Wrocławia, a nie tylko ci, których dotyczy plan zagospodarowania przestrzennego konkretnego miejsca.

- Im więcej osób pokaże, że jest zainteresowanych sprawą, tym lepiej - przekonuje pani Katarzyna. I zachęca innych, by też brali sprawy w swoje ręce. Zanim także pod ich oknem ktoś zechce budować blok.

Kiedy mieszkańcy Osiedla Staromiejskiego dowiedzieli się, że spółdzielnia chce sprzedać ich podwórko deweloperowi, postanowili działać. Co robią?

CZYTAJ WIĘCEJ NA KOLEJNEJ STRONIE - Szkoda, że wielu wrocławian nie zdaje sobie sprawy, że może sprawdzić, jakie inwestycje są planowane pod ich oknem
Chodzą na wszystkie walne zgromadzenia i przekonują, by głosować przeciwko pomysłowi zarządu. Bo do Spółdzielni Mieszkaniowej "Cichy Kącik" należą też mieszkańcy z innych ulic, którzy o problemie nie mają pojęcia. W swoich klatkach mogą za to znaleźć ogłoszenia zachęcające do głosowania za sprzedażą "niezabudowanej działki", z której pieniądze zostaną przeznaczone na remont budynków.

Ulotki, w których mieszkańcy ul. Kraińskiego i Frycza-Modrzewskiego przekonują, że to podwórko jest ostatnim kawałkiem zieleni w centrum, znikają zaraz po tym, jak się pojawią.

Decyzja zarządu spółdzielni nie musi być jednak ostateczna, bo miasto przygotowuje plan zagospodarowania przestrzennego tego terenu. Od środy przez trzy tygodnie mieszkańcy mogą składać wnioski w tej sprawie. O tym jednak na tablicach ogłoszeniowych cisza.

- Szkoda, że wielu wrocławian nie zdaje sobie sprawy, że może sprawdzić, jakie inwestycje są planowane pod ich oknem,
a także mieć na nie wpływ - mówi Katarzyna Boratyn, która zaangażowała się w obronę podwórka na os. Staromiejskim.
Małgorzata Szafran z urzędu miasta przekonuje, że informacje są ogólnodostępne. - Zgodnie z ustawą, publikujemy ogłoszenia o możliwości składania wniosków w urzędzie, Biuletynie Informacji Publicznej i prasie - wyjaśnia Szafran.

Mieszkańcy mogą także wziąć udział w dyskusji na temat projektu zagospodarowania przestrzennego, która jest organizowana po jego opracowaniu. Takie spotkania odbywają się zazwyczaj w urzędzie i można się o nich dowiedzieć z... BIP-u.
Pomysłu, by wyjść poza ustawę i zadbać o dotarcie do szerszego grona odbiorców, w urzędzie nie ma.

- Możliwość składania wniosków czy uczestniczenia w dyskusji mają wszyscy wrocławianie, a nie tylko ci, którzy mieszkają na danym terenie. Zresztą rozwieszenie ulotek wymagałoby zgody zarządcy budynku - tłumaczy Małgorzata Szafran. I dodaje, że mieszkańcy mają dostęp do wszystkich informacji na stronach Biuletynu Informacji Publicznej.

Sprawdzamy. Informacji tam nie brakuje. Tylko w gąszczu ogłoszeń trudno znaleźć to, którego się szuka.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Kto musi dopłacić do podatków?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska