Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Czas na korridę z Bykami. Janowski i Piotr Pawlicki będą się konfontować

Wojciech Koerber
Maciej Janowski ma już na koncie triumf w Drużynowym Pucharze Świata, do czego zresztą się mocno przyczynił. Wygrał z kolegami w Pradze (2013).
Maciej Janowski ma już na koncie triumf w Drużynowym Pucharze Świata, do czego zresztą się mocno przyczynił. Wygrał z kolegami w Pradze (2013). Tomasz Hołod
W polskim żużlu gęstnieje atmosfera, znaczy – nadchodzi czas Drużynowego Pucharu Świata. Wychodzą ludzkie słabości, wychodzi też słoma z butów dyscypliny. Nim jednak zaczniemy się bić o medale DPŚ (w sobotę półfinał w Gnieźnie, 13 czerwca finał w Vojens), trzeba jeszcze stoczyć walkę o ligowe punkty. W czwartek przyjeżdża do Wrocławia FOGO Unia Leszno (Skansen Olimpijski, godz. 16.45). Napisalibyśmy – niepokonana Unia, gdyby nie jedyna porażka z KS-em Toruń (44:46). I to na własnym torze.

Speedway jest niezwykle przewrotny, lecz na dziś sprawa wygląda następująco – do fazy play-off winny się dostać bez wątpienia ekipy Unii Leszno, KS-u Toruń oraz Falubazu Zielona Góra. Czwarty do brydża? Betard Sparta Wrocław, o ile pomoże szczęściu i wygra rywalizację z Unią Tarnów. Wciąż groźną, mimo ostatniej nieznacznej porażki w Rzeszowie (43:47).

Przy okazji czwartkowego meczu kibiców mogą też wyjątkowo interesować pojedynki Macieja Janowskiego z Piotrem Pawlickim. Dlaczego? Bo wrocławianin znalazł się w kadrze na gnieźnieński półfinał DPŚ (sobota), a Piotr pełni funkcję zawodnika zapasowego. Tzn. miał pełnić, bo ta rola najwyraźniej mu nie odpowiada.

Przypomnijmy, że gdy chodzi o półfinał w Gnieźnie, Marek Cieślak postawił na Janowskiego, a także Jarosława Hampela, Przemysława Pawlickiego i Bartosza Zmarzlika, trzymając również pod parą młodszego z braci. Przy okazji zaznaczył, że skład na finał całkowicie może ulec zmianie.

W poniedziałek kadra trenowała w Gnieźnie, by zapoznać siebie i swoje silniki z tamtejszym torem. Zabrakło jednak Janowskiego i Piotra Pawlickiego, przy czym pierwszy usprawiedliwienie dostarczył – tego samego dnia miał wieczorem mecz brytyjskiej Elite League. Absencja Pawlickiego usprawiedliwiona nie została.

Gdyby skład kadry ustalać trzy tygodnie temu, wyglądałby następująco: Hampel, Zmarzlik, Przemysław i Piotr Pawliccy, a w zapasie Janowski. Podczas praskiej Grand Prix ten ostatni zlał jednak cały świat, kompletując w fazie zasadniczej 15 punktów. Dawno nie widzieliśmy zawodnika tak kapitalnie sklejonego z torem. Później, w spotkaniach PGE Ekstraligi, jeździec Betardu Sparty formę potwierdzał, z kolei Pawlicki junior rozbijał się podczas przegranego spotkania z KS-em Toruń. Oczywiście, że był to tylko wypadek przy pracy, niemniej jednak jest to zawodnik niebezpieczny i nieobliczalny, podczas gdy Janowski – przeciwnie. Dał się poznać jako ukształtowany, mocny psychicznie żużlowiec, sprawdzony w zawodach o stawkę. Stąd też ta zmiana w kadrze.

Pamiętać należy o jednym – w Drużynowym Pucharze Świata obowiązuje absurdalny regulamin, który wyrugował zawodników rezerwowych. Wystarczy karambol na dzień dobry i traci nie tylko drużyna, ale i widowisko, dopuszczając wyścigi w niepełnej, trzyoosobowej stawce. To nieporozumienie, ale – jak mawiają – tam gdzie kończy się logika, zaczyna się żużel. Choć zwolennikami spiskowej teorii dziejów nie jesteśmy, to nie mamy wątpliwości, że regulamin uderza w Polaków. My znajdziemy wielu wartościowych rezerwowych, inne nacje niekoniecznie.

No więc które prawdopodobieństwo jest większe – że na błotnik wjedzie rywalowi Janowski, czy może młody Pawlicki? A przecież w drużynie są już starszy Pawlicki i Zmarzlik, którym również można nadać status „niebezpieczny”. Powtarzamy zatem - trudno zgodzić się z sugestią, jaka padła podczas Magazynu Żużlowego na kanale nSport, że Janowski wjechał do składu „po znajomości”. Raczej wjechał z impetem, pokazując światu miejsce w szeregu. M.in. w Pradze. Kilka tygodni temu jeszcze go w tej reprezentacji nie było. Był za to Piotr Pawlicki, który zdecydował, że na trening do Gniezna nie przyjedzie. Wyobrażacie sobie, by piłkarz, który znalazł się poza wyjściową jedenastką – albo koszykarz spoza pierwszej piątki – odmówił przyjazdu na trening, bo nie pasuje mu pozycja w drużynie? Żużel to specyficzny sport.

Janowski, że tak powiemy, przyjaźni się z rodziną Pawlickich od maleńkości, stąd rywalizacja na torze zawsze przebiega w duchu fair play. No ale kibice takie smaczki wyłapują, a i my jesteśmy od tego, by zwracać na nie uwagę. Pamiętamy, że gdy w 1995 roku dziką kartę na historyczną Grand Prix Polski we Wrocławiu otrzymał Dariusz Śledź, średnio spodobało się to Piotrowi Świstowi ze Stali Gorzów. I akurat przed turniejem GP na Stadion Olimpijski przyjechała Stal. Śledź najlepszy silnik miał już odłożony i zlał go Świst dwukrotnie. Dopiero na ostatni ich pojedynek zawodnik WTS-u wyciągnął najlepszą jednostkę, lecz i tym razem nieznacznie przegrał. Śledź - Świst 0:3. Śledź – 12 (2,2,3,3,2), Świst – 17 (3,3,3,3,2,3). Wrocławianie zwyciężyli 52:38, a najskuteczniejszy był Piotr Baron – 12+2 (3,2,2,2,3). Gdyby i w czwartek zwyciężyli, dokonaliby rzeczy niemałej.

P.S. Challenge Indywidualnych Mistrzostw Europy (SEC) przeniesiono ze słoweńskiej Lendavy do Torunia. Na piątek. Wystąpią m.in. Przemysław Pawlicki (czwartek – we Wrocławiu, piątek – w Toruniu, sobota – w Gnieźnie) i Tomasz Jędrzejak.

7. kolejka PGE Ekstraligi

Betard Sparta – FOGO Unia Leszno (czwartek, godz. 16.45 – prezentacja, godz. 17 – pierwszy bieg, Skansen Olimpijski)

Sparta: 9. Tai Woffinden, 10. Vaclav Milik, 11. Tomasz Jędrzejak, 12. Michael Jepsen Jensen, 13. Maciej Janowski, 14. Adrian Gała, 15. Maksym Drabik.

Leszno: 1. Tobiasz Musielak, 2. Nicki Pedersen, 3. Przemysław Pawlicki, 4. Grzegorz Zengota, 5. Emil Sajfutdinow, 6. Bartosz Smektała, 7. Piotr Pawlicki.

Unia Tarnów – KS Toruń (godz. 19.30, transmisja na żywo w nSport)

Tarnów: 9. Martin Vaculik, 10. Artur Mroczka, 11. Leon Madsen, 12. Kenneth Bjerre, 13. Janusz Kołodziej, 15. Ernest Koza.

Toruń: 1. Chris Holder, 2. Kacper Gomólski, 3. Jason Doyle, 4. Adrian Miedziński, 5. Grigorij Łaguta, 6. Paweł Przedpełski.

MONEYmakesMONEY.pl Stal Gorzów – PGE Stal Rzeszów (godz. 17)

Gorzów: 9. Niels Kristian Iversen, 10. Linus Sundstroem, 11. Matej Zagar, 12. Tomasz Gapiński, 13. Krzysztof Kasprzak, 14. Bartosz Zmarzlik.

Rzeszów: 1. Peter Ljung, 2. Karol Baran, 3. Dawid Lampart, 4. Greg Hancock, 5. Peter Kildemand, 6. Artur Czaja.

MrGarden GKM Grudziądz – SPAR Falubaz Zielona Góra (godz. 19.30)

GKM: 9. Artiom Łaguta, 10. Jurica Pavlic, 11. Tomasz Gollob, 12. Rafał Okoniewski, 13. Krzysztof Buczkowski, 14. Mike Trzensiok.

Falubaz: 1. Jarosław Hampel, 2. Andreas Jonsson, 3. Aleksandr Łoktajew, 4. Krzysztof Jabłoński, 5. Piotr Protasiewicz, 6. Alex Zgardziński.

1. Leszno 6 10 +67
2. Toruń 6 9 +38
3. Zielona Góra 5 8 +8
4. Wrocław 6 7 +39
5. Tarnów 5 4 -7
6. Rzeszów 6 4 -4
7. Grudziądz 6 4 -86
8. Gorzów 6 0 -55

Następna kolejka (14.06, niedziela): Zielona Góra – Wrocław (godz. 19.30), Tarnów – Grudziądz (godz. 17), Toruń – Gorzów (godz. 17), Leszno – Rzeszów (godz. 19.30).

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska