Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Piłka nożna. Honda Biela Cup, czyli w Mirkowie zrobili coś z niczego (ZDJĘCIA)

Wojciech Koerber
Nigdy tak wielu nie zawdzięczało tak wiele tak nielicznym – zauważył Winston Churchill, mając na myśli m.in. polskich lotników, walczących o Anglię w czasie II wojny światowej. Pewnie trochę pompatycznie, no ale słuszne inicjatywy należy wspierać, a w Mirkowie było podobnie. Otóż dzięki garstce zapaleńców radochę miało osiemdziesięcioro dzieciaków, uczestników futbolowego Honda Biela Cup.

Kołem zamachowym przedsięwzięcia byli prezes GKS-u Mirków Paweł Paszkowski, trener Mariusz Kowalski oraz Paweł Jasiewicz – pracownik ASO Honda Biela i tata Juliana, jednego z małych piłkarzyków. Mieli też szczęście, że przychylnym okiem spoglądała na projekt wójt Długołęki, Agnieszka Iwona Łebek.

W turnieju w Mirkowie wzięły udział dzieci w wieku od 7 do 11 lat. Nie tylko chłopcy, ale i dziewczęta. - Przez cały sezon jeździmy z naszymi dziećmi na turnieje. Latem na boiska trawiaste, a zimą na imprezy halowe. W końcu padło hasło, by samemu coś zorganizować, a turniej szybko zaczął nabierać realnych kształtów – mówi nam Paweł Jasiewicz, fan piłkarskiego Śląska o zielono-biało-czerwonej krwi. - Wierzymy, że, mając wsparcie ASO Honda Biela oraz pani wójt, impreza stanie się cykliczna – dodaje.

Skoro zorganizowaliśmy w Polsce EURO, to i na Dzień Dziecka się udało. Choć tym razem wyszło nieco... taniej. - Idea była prosta. Zaprosiliśmy drużyny z okolicznych miejscowości i zorganizowaliśmy infrastrukturę w postaci dwóch mniejszych boisk, na których mecze odbywały się równolegle. Dzięki temu skrócił się czas oczekiwania na kolejne spotkania, co w przypadku gorących główek naszych dzieciaków nie było bez znaczenia. Zapewniliśmy poczęstunek i napoje, a po zakończeniu każdy uczestnik dostał pamiątkowy medal i dyplom. Wszystkie drużyny otrzymały również puchary, których wielkość zależna była od zajętego miejsca – zdradza nam tajemnice szatni Paweł Jasiewicz. A Sebastian Mila i spółka mówili zawsze, że szatnia to rzecz święta, więc wysokość otrzymywanych premii nie może z niej wypływać. A tu proszę, wiemy wszystko. Medale, dyplomy, puchary.

- Pomysłów na przyszłość nam nie brakuje i z roku na rok chcielibyśmy urozmaicać turniej, zapewniać więcej atrakcji. To jasne, że patrząc na szczęśliwe dzieci sami stajemy się szczęśliwi. A wymiar sportowy? Nie zapominamy o nim. Wierzymy, że w czasie tej zabawy szlifują się piłkarskie diamenty. Wystarczy prześledzić biografię Roberta Lewandowskiego, Kamila Glika czy popularnego ostatnio Grzegorza Krychowiaka. Wszyscy oni zaczynali od takich właśnie imprez. Odciągamy nasze dzieci od komputerów i namawiamy, by inni również poszli tą drogą. W naszej gminie funkcjonuje wiele firm z różnych branż, czasem wystarczy tylko rzucić pomysł na zebraniu zarządu czy szepnąć słówko właścicielowi. I zaczyna się budowa. Tak było u nas – kończy Paweł Jasiewicz.

Orliki (roczniki 2004, 2005, kolejność): 1. GKS Mirków, 2. AS Milicz, 3. AP Oleśnica, 4. AP Świdnica.

Żaki (roczniki 2006/07, uczestnicy): Tęcza Brzezia Łąka, AP Oleśnica, UKS Kiełczów, GKS Mirków.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Materiał oryginalny: Piłka nożna. Honda Biela Cup, czyli w Mirkowie zrobili coś z niczego (ZDJĘCIA) - Gazeta Wrocławska

Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska