Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Wrocław: Europejska stolica odwoływanych imprez i koncertów

Adam Kuźniarski
Na początku roku w Imparcie miał wystąpić jeden z nielicznych polskich laureatów nagrody Grammy - Włodek Pawlik. Ale koncert został odwołany. Zaszokowany artysta na Facebooku skomentował, że nawet on nie zna przyczyn odwołania występu. Dostał taki sam komunikat o tym fakcie jak publiczność.

Klub Eter zapraszał na koncert Inny - gwiazdy popowej. Bilety były drogie (200 zł) i słabo się sprzedawały. Zaczęły chodzić słuchy, że koncert będzie odwołany. I został, ale fani rumuńskiej wokalistki dostali tylko informację, gdzie należy zwracać kupione bilety.

W miniony czwartek, 28 maja, ponownie odwołano koncert. Tym razem była to impreza charytatywna. Muzycy mieli wystąpić dla niewidomych piłkarzy. Piersi, Muchy i V-Unit nie zagrali, a zespołów nawet nie poinformowano, że koncertu nie będzie.
W rozmowie z wokalistą Piersi Adamem "Asanem" Asano-vem dowiedzieliśmy się, że nie sprzedawały się bilety (cena - od 45 do 59 zł).

Natomiast Maciej Staisz z V-Unit mówił nam o braku profesjonalizmu organizatorów. Tłumaczył, że powiadomiono zespół, że koncert z Poznania zostaje przeniesiony do Wrocławia i zapadła cisza. Nikt się już w tej sprawie nie odzywał. Podobnie wypowiadał się menedżer zespołu Muchy. Chcieliśmy porozmawiać z organizatorami, ale nie było z nimi kontaktu.

Z pewnością jedną z przyczyn odwoływania imprez jest duża konkurencja wśród klubów organizujących koncerty w stolicy Dolnego Śląska. Kolejna to fakt, że zapraszane "gwiazdy" często są nimi tylko z nazwy. Wreszcie, o czym mówią organizatorzy wydarzeń muzycznych we Wrocławiu, tacy, jak Krzysztof Jakubczak, brak profesjonalizmu przy organizacji. - Czwartkowy koncert nie mógł się odbyć, bo organizatorzy zachowali się nieprofesjonalnie - mówi Jakub-czak. Nie ustalono szczegółów występu co do sprzętu, terminu prób itd.

Jego opinie pośrednio pot-wierdza Sławek "Melon" Świdurski, wrocławski producent muzyczny, właściciel wytwórni Lou & Rocked Boys. - Na koncerty mało kto chodzi, ponieważ występują tu mocno przebrzmiałe gwiazdy, które na przykład występowały w latach 60. a dziś zostało im tylko nazwisko - mówi. - Drugą przyczyną takiego stanu rzeczy jest także bardzo często zaporowa cena. A ponieważ na koncerty mało kto chodzi, więc cena musi być wyższa. Błędne koło - podsumowuje.
- Ostatnio na rynku pojawiło się sporo menedżerów, którzy nie szanują umów, a przede wszystkim publiczności i artystów. Doskonałym przykładem jest historia zapowiadanego spotkania z Arnoldem Schwar-zeneggerem. Aktor, kulturysta i polityk miał wystąpić w Hali Ludowej. Organizatorzy po pierwszych zapowiedziach wycofali się z tego przedsięwzięcia - mówi Krzysztof Jakubczak.

CZYTAJ DALEJ NA KOLEJNEJ STRONIE

Dla fanów muzyki granej na żywo często zaporowe są ceny wejściówek. Zwykle 30-40 zł i to już na występ zespołu rozpoczynającego karierę. Tu organizatorzy od zawsze mówią jednym głosem: przecież koncerty organizujemy po kosztach.
- Ceny są za wysokie - kwituje Andrzej Wasilewski, wrocławski fan rocka, który od 15 lat chodzi na koncerty. - Jeszcze niedawno można było za 20 zł spędzić noc w klubie słuchając zespołu grającego na żywo - dodaje Wasilewski.

- Na koncerty chodzę od prawie 40 lat - włącza się do rozmowy Maciej Hudziec. - Pamiętam słynny koncert Iron Maiden w Hali Ludowej . To były lata 80., ludzie walili drzwiami i oknami. Bilety nie były jakieś koszmarnie drogie - dodaje.

Ale wrocławianie rozumieją,że za przywilej posłuchania gwiazdy na żywo trzeba zapłacić. Bilety na takie wydarzenia, jak koncert Garou (139-250 zł), czy "Wszystko ma swój czas" grupy Perfect (70-120 zł) wyprzedano do ostatniego miejsca.

Jednak fani AC/DC czy Ozzy'ego nie tylko płacą duże pieniądze za bilety (zwykle 100-250 zł), ale jadą do Warszawy, Łodzi czy Gdańska. Niestety, na Stadionie Wrocław nie pojawiają się ci najwięksi artyści.

Największą wpadką koncertową, o której szeroko rozeszło się po kraju, było odwołanie festiwalu OdraNocka. Przyciągał gwiazdami na czerwiec 2014 r. Na otwarciu w Arsenale Miejskim miał śpiewać Zbigniew Zamachowski. Dzień przed koncert został ostatecznie odwołany, przyczyna: niesprzedane bilety.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Materiał oryginalny: Wrocław: Europejska stolica odwoływanych imprez i koncertów - Gazeta Wrocławska

Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska