Tadeusz Pawłowski, trener Śląska Wrocław:
Ten mecz przebiegał tak, jak sobie założyliśmy. Taka była nasza strategia - wiedzieliśmy, kiedy chcemy wprowadzić Grajciara i Danielewicza. Trochę to przyspieszyliśmy ze względu na kontuzję Toma.
To zasłużone zwycięstwo. Gratuluję chłopcom. W pierwszej połowie Lechia miała za dużo miejsca i grała szybko piłką. Miała przewagę i mogła zdobyć bramki. W drugiej części nie wytrzymali tempa. Mieliśmy cztery 100-procentowe sytuacje, które powinny zakończyć się bramkami.
W przerwie powiedziałem piłkarzom, żeby uwierzyli w siebie, by chcięli więcej grać na połowie przeciwnika. Za dużo było opuszczonych głów. Ta drużyna potrzebuje zwycięstw i wiary w siebie. Będzie lepiej jeśli będziemy grali odważniej.
Tom Hateley kulał i postanowiliśmy wpuścić szybciej Danielewicza. Byłoby źle, gdyby Tom się spóźniał w obronie. Jestem pod wrażeniem gry Lechii. Grali bardzo szybko. Wytrzymaliśmy jednak presję i potrafiliśmy przyspieszyć. To, co sobie zakładaliśmy, zdało egzamin.
Nie da się ucieć od tego, że walczymy o puchary. Każdy sobie zdaje sprawę, jaką wagę miał ten mecz. My od tego nie uciekamy. Nawet gdybym nic nie mówił, to ta presja jest. Każdy patrzy i liczy. Najważniejszą rzeczą będzie regeneracja i wiara w siebie. Wszystkie drużyny jeszcze mają szanse na europejskie puchary. Wszystko się może wydarzyć. My mamy bardzo dobry rozkład gier.
Czy czuję się bezradny, gdy patrzę na puste trybuny? Ja się cieszę, że wygraliśmy mecz. Zaraz będę świętował z drużyną.
Uważam, że Lechia zrobiła taki błąd, jak my na Lechu. Pierwszą połowę graliśmy prawie idealnie, a w drugiej nas rozbili, bo nie nadążaliśmy. Gdyby to był początek sezonu to może bym się martwił. Jestem zwolennikiem odważnej gry i pressingu. Nie chcę mówić o kadrze. Cały sezon gramy małą liczbą zawodników. Dobrze, że dziś mieliśmy zmianę w pomocy. Danielewicz dużo biegał i nie było widać, że nie gra Tom.
Mariusz Pawelec potrzebuje przede wszystkim praktyki. W ostatnim czasie nie było najlepiej z jego zdrowiem. Zagrał dzisiaj dobre spotkanie. Jest bardzo waleczny i spełnia dobrą rolę w zespole. Cieszę się z jego postawy.
Jerzy Brzęczek, trener Lechii Gdańsk"
Po takim spotkaniu jak dzisiaj, trudno powiedzieć coś rozsądnego. W pierwszej połowie mieliśmy kilka dobrych sytuacji, ale nasza skuteczność była zbyt słaba. W zasadzie Śląsk pierwszą dobrą okazję stworzył sobie dopiero w samej końcówce drugiej części gry. Po tej porażce czwarte miejsce się oddaliło, ale mamy jeszcze dwie kolejki i wieżę, że zdołamy zakwalifikować się do europejskich pucharów. Nie mieliśmy dziś do dyspozycji zawieszonego za kartki Sebastiana Mili, który jednym podaniem potrafi stworzyć sytuację, ale dzisiaj nie było problemem stwarzanie okazji, tylko ich wykorzystywanie.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?