Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Jak pracowali dolnośląscy parlamentarzyści? Oceń ich!

Magdalena Kozioł
O nich było głośno w kraju: Zbigniew Chlebowski, Roman Ludwiczuk i Beata Kempa
O nich było głośno w kraju: Zbigniew Chlebowski, Roman Ludwiczuk i Beata Kempa Fot. Dariusz Gdesz, Tomasz Hołod
Ruszamy z plebiscytem pod hasłem "Sejm. Senat. Czy to był dobry wybór"? Przez cztery dni w tygodniu będziemy po kolei oceniali wszystkich dolnośląskich posłów i senatorów.

Cenzurkę wystawią im też Czytelnicy na specjalnych kuponach. Pierwszy drukujemy już w dzisiejszym wydaniu "Gazety Wrocławskiej".

W dobiegającej końca kadencji na liście mamy 34 posłów i 7 senatorów z Dolnego Śląska. Niewykluczone, że jesienią każdy z nich będzie zabiegał o elektorat, by ponownie znaleźć się na Wiejskiej. Dlatego chcemy pokazać, kto zasłużył na miano pracusia, a kto - na lenia. Co się komu udało, jak dbali o sprawy Dolnego Śląska.

O niektórych z nich było głośno. Mocno zapisali się w pamięci Zbigniew Chlebowski i Roman Ludwiczuk. Są też tacy, którzy się w tej kadencji wybili. Jak choćby posłanka Beata Kempa z PiS, która wypłynęła na szerokie polityczne wody dzięki jednej z komisji śledczych. Większość naszych parlamentarzystów rzadko jednak pojawia się w świetle kamer i fleszy. Dlatego warto podsumować ich pracę zanim znów pofatygujemy się do urn.

Klucz jest prosty, ich dorobek zaprezentujemy według alfabetu. Ale nie wszystkich. Pominiemy Aleksandrę Natalli-Świat z PiS i Jerzego Szmajdzińskiego z SLD, którzy zginęli w katastrofie pod Smoleńskiem.

Nie znajdziecie na liście tych, których mandat wygasł, bo objęli inne funkcje: Marcina Zawiły ( prezydent Jeleniej Góry), Janusza Mikulicza (radny sejmiku) oraz Aleksandra Skorupy (wojewoda dolnośląski). Wszyscy trzej byli posłami Platformy Obywatelskiej.

Na pierwszy ogień, już jutro, idzie Roman Brodniak z PO, w środę - Zbigniew Chlebowski, były poseł PO, obecnie niezrzeszony, a w czwartek - Piotr Cybulski z PiS.

Pracusie, lenie, aferzyści
Dolnośląscy parlamentarzyści nie są zbyt przebojowi, jeśli wziąć pod uwagę wystąpienia na posiedzeniach Sejmu, liczbę złożonych interpelacji czy podpisy złożone pod projektami ustaw. W czołówce uplasowała się jedynie Izabela Mrzygłocka z PO, która na 6981 głosowań podniosła rękę i nacisnęła przycisk 6914 razy.

Spośród 34 posłów największą aktywnością podczas posiedzeń na Wiejskiej wykazał się Ryszard Zbrzyzny z SLD. Miał 143 wystąpienia. Za nim są posłanki PiS: Marzena Machałek (137) i Beata Kempa (136). Ze statystyk sejmowych wynika, że tylko jedną wypowiedź mieli Grzegorz Schetyna z PO i jego partyjny kolega Wojciech Sokołowski. Z tym, że ten pierwszy był najpierw wicepremierem, a potem marszałkiem Sejmu, a ten drugi został parlamentarzystą dopiero w grudniu ubiegłego roku.

Wielki sprawdzian czekał ich w sierpniu 2010 r., gdy w trybie nadzwyczajnym mieli przyjąć nowelizację ustawy powodziowej, która umożliwiała wypłaty zapomóg na remonty i odbudowę domów poszkodowanym przez żywioł. Na głosowanie nie przyjechało 7 naszych posłów: Zbigniew Chlebowski, Beata Kempa, Ryszard Zbrzyzny, Janusz Krasoń, Norbert Raba, Roman Brodniak i Anna Zalewska. Co się stało? Był środek lata, czas urlopów. Za granicą byli Chlebowski, Krasoń i Zbrzyzny. Posłanka Kempa też, choć dzień wcześniej spotkaliśmy ją w sklepie Selgros w Długołęce.

Za wybijających się polityków w mijającej kadencji uchodzi Jakub Szulc z PO, wiceminister zdrowia. W 2008 r. w rankingu "Polityki" został uznany za legislacyjny motor komisji finansów publicznych. Relacjonujący pracę parlamentu dziennikarze podkreślali nadzwyczajną pracowitość i merytoryczne przygotowanie do dyskusji.

Rok później doceniono Zbigniewa Chlebowskiego. Za umiejętność godzenia pracy szefa klubu parlamentarnego z przewodniczeniem sejmowej komisji finansów. Nieoczekiwanie stał się on głównym bohaterem tzw. afery hazardowej pod koniec 2009 r. W pamięci wyborców wyrył się obraz, jak spocony poseł tłumaczy się z niejasnych kontaktów z biznesmenem Ryszardem Sobiesiakiem. Zupełnie inaczej zaprezentował się później, podczas prac komisji śledczej, ale szans na powrót do wielkiej polityki chyba na razie nie ma.

Nie wiadomo, jaka będzie przyszłość senatora Romana Ludwiczuka, który zasłynął w całym kraju niecenzuralną roz-mową z jednym z wałbrzyskich samorządowców. To, czy składał wtedy propozycje korupcyjne, bada teraz prokuratura.

Inaczej niż posłowie z innych części kraju, nasi nie zjednoczyli się w żadnym zespole parlamentarnym. Mają taki np. posłowie Śląska czy Lubelszczyzny. Nasi występowali jednym głosem rzadko, m.in. gdy protestowali przeciwko płaceniu za przejazd autostradową obwodnicą Wrocławia, która dopiero powstaje.

Zwykły obywatel ma niewielkie szanse, by zainteresować jakiegoś posła jakąś ważną spra-wą. Sprawdziliśmy to, wysyłając do nich mejle pod zmienionym nazwiskiem. Chcieliśmy zapytać o drogi ekspresowe w regionie, a zwłaszcza S5 z Wrocławia do Poznania. Bo jej budowę znowu przełożono na bliżej nieokreślony czas. Jedynie poseł PO Michał Jaros zareagował, deklarując, że udzieli odpowiedzi później. Niestety, nie zrobił tego.

Czy wszyscy dolnośląscy parlamentarzyści dobrze wykorzystali mandat? Czy jeszcze raz warto na nich zagłosować? Podyskutuj na forum.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska