Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Próbowała poderżnąć gardło starszej sąsiadce. Uderzała tłuczkiem w głowę. Ukradła 150 zł i 100 euro

Mateusz Różański
Agnieszka J. nie okazała skruchy na sali sądowej
Agnieszka J. nie okazała skruchy na sali sądowej Mateusz Różański
Agnieszka J., matka trójki dzieci z furią i wyrachowaniem biła swoją sąsiadkę tłuczkiem do mięsa. Usiłowała też poderżnąć jej gardło. Wszystko dla zaledwie 150 złotych, 100 euro i kilku kosztowności.

Agnieszka J. może nie była idealną matką, ale radziła sobie jak mogła. Żyła z Damianem S., legniczaninem. On brał narkotyki i systematycznie potrzebował na to pieniędzy. Żyli skromnie więc ich ciągle brakowało. Finał tej historii jest taki, że Agnieszka J., matka trójki dzieci z furią i wyrachowaniem raz za razem okładała swoją sąsiadkę tłuczkiem do mięsa. Usiłowała też poderżnąć jej gardło. Wszystko dla zaledwie 150 złotych i kilku kosztowności.

Para została już skazana. Ona najbliższych 13 lat spędzi za kratami. On za nakłanianie kobiety do zbrodni przez osiem lat nie zazna wolności. Oboje muszą zapłacić na rzecz pokrzywdzonej nawiązkę w kwocie 20 tys. zł. 73-latka, na którą napadła Agnieszka J. przeżyła.

Do zbrodni doszło 15 lipca 2013 r. Para mieszkała u matki kobiety. Tuż obok swojej przyszłej ofiary. - Sądzili, że starsza pani jest bardzo majętna. Wiedzieli też, że jest osobą samotną i schorowaną oraz że porusza się z trudnością, używając kul inwalidzkich - informuje Liliana Łukasiewicz, rzeczniczka prasowa legnickiej prokuratury.

W końcu parze zabrakło pieniędzy. Legniczanin namówił swoją partnerkę, żeby poszła do sąsiadki i ją okradła. Miał ją poinstruować jak to zrobić. Krok po kroku. Agnieszka J. już po przekroczeniu progu poinformowała sąsiadkę, że ją zabije. Kilka sekund później zadała jej pierwszy cios nożem w szyję. Potem zadawała kolejne ciosy, a gdy nóż się złamał chwyciła tłuczek do mięsa i uderzała nim ofiarę w twarz i głowę co najmniej siedem razy. Gdy zauważyła, że kobieta chce się podnieść - biła ją jej własną kulą inwalidzką. Później splądrowała mieszkanie. Znalazła około 150 zł, 100 euro, bransoletkę i łańcuszek.

Damian S. wpadł w szał, gdy dowiedział się, że łup był o wiele niższy niż się spodziewał. Uciekli z dziećmi do Zgorzelca, gdzie w lombardzie zastawili biżuterię i kupili metamfetaminę. Następnie udali się do Zielonej Góry, a później nad jedno z okolicznych jezior. Policja zatrzymała ich na polu namiotowym 18 lipca 2013 r., zaraz po północy.

Już podczas pierwszej rozprawy Agnieszka J. nie wykazała skruchy, mówiła o napaści, a nie usiłowaniu zabójstwa. Co rusz zerkała na konkubenta. Uśmiechała się. Wyglądała jak nastolatka, którą przyłapano na paleniu trawki, a nie jak dorosła kobieta, która usiłowała zabić, która katowała starszą kobietę z taką furią, że aż brakowało tchu.

Kobieta jak i jej konkubent wielokrotnie zmieniali zeznania, oskarżali się nawzajem i to odwoływali. Starsza kobieta, którą napadła Agnieszka J. nie uczestniczyła w rozprawach. Nie była w stanie spojrzeć swojej oprawczyni w oczy.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska