18+

Treść tylko dla pełnoletnich

Kolejna strona może zawierać treści nieodpowiednie dla osób niepełnoletnich. Jeśli chcesz do niej dotrzeć, wybierz niżej odpowiedni przycisk!

Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Nie chcą badać piersi

Eliza Głowicka
Im częściej badane piersi, tym większa szansa na wyleczenie ewentualnego raka
Im częściej badane piersi, tym większa szansa na wyleczenie ewentualnego raka Piotr Krzyżanowski
Wrocławianki i reszta Dolnoślązaczek jak ognia unikają badań. Przez to rocznie stwierdza się 1200 nowych przypadków zachorowań na raka piersi i 276 na raka szyjki macicy.

Dolny Śląsk zajmuje ósme miejsce w kraju pod względem liczby pacjentek, które zgłosiły się na badania cytologiczne. Do przebadania w ciągu trzech lat w ramach ogólnopolskiego programu wykrywania raka szyjki macicy jest 750 tys. mieszkanek (od 25 do 59 lat).

Tymczasem w ub. roku zgłosiło się ich tylko 50 tys. Na dalsze badania lekarze skierowali tysiąc pacjentek. U prawie 700 wykryto podejrzane zmiany. U 53 okazały się one nowotworowymi. Nieco lepiej jest z mammografią - zajmujemy czołowe miejsce w kraju, ale i tak wyniki są dalekie od ideałów.

Wielu tragedii można by uniknąć, gdyby pacjentki wcześniej zgłaszały się do lekarzy, a nie dopiero wtedy, gdy coś je boli i często, gdy na uratowanie piersi lub życia jest za późno.
- Mimo, że badania cytologiczne i mammograficzne piersi są bezpłatne, kobiety z nich nie korzystają. Dostają zaproszenia na nie, ale odzew jest marny - ubolewa Joanna Mierzwińska z dolnośląskiego oddziału NFZ.

Dlatego niewykluczone, że już niedługo tego typu badania staną się przymusowe, podobnie jak to 20 lat temu zrobiono w Szwecji i pozostałych państwach skandynawskich, gdzie jest najniższa w Europie umieralność na oba nowotwory.
- Przyszła do nas jedynie co piąta pani w wieku od 50 do 69 lat, której wysłaliśmy zaproszenia na bezpłatne badania - załamuje ręce Jolanta Kotowska z wojewódzkiego ośrodka koordynującego program profilaktyki raka piersi i szyjki macicy, który działa przy Dolnośląskim Centrum Onkologii.

Zeszłego roku na mammografię przyszło 80 tys. kobiet na 340 tys. z grupy podwyższonego ryzyka. Blisko 5,5 tys. wysłano na kolejne badania, a u 461 wykryto raka.
- Warto się nad tym zastanowić. Jeśli w tej liczbie przebadanych wykryliśmy tyle nowotworów, to ile by ich było, gdybyśmy przebadali wszystkie panie? - zastanawia się Jolanta Kotowska.
Pięćdziesięcioletnia Stefania Kopkowska z Lubina po raz pierwszy poszła badać piersi, gdy w ubiegłego roku dostała zawiadomienie o bezpłatnej mammografii. Okazało się, że ma malutkiego, ale złośliwego guzka. Trzeba było usunąć całą pierś.
- Najważniejsze, że żyję i czuję się dobrze. Nie wiem, co by było, gdybym nie poszła wtedy na badania - zamyśla się.

W innych regionach jest jeszcze gorzej, w Świętokrzyskiem przebadało się zaledwie 10 proc. kobiet.
- Na profilaktykę wydaje się duże pieniądze, ale warto, bo można w porę zapobiec rozwojowi choroby. A już leczenie chorych z nowotworem jest bardzo kosztowne. Idą na to miliony złotych - podkreśla Grzegorz Furgał z centrali Narodowego Funduszu Zdrowia.

Lekarze powtarzają, że wykrycie raka w początkowym stadium daje ogromne szanse na wyleczenie. Im później, tym gorzej. Z lęku Dolnoślązaczki tak zwlekają, że choroba ma szansę rozwinąć się do postaci często nie do pokonania.
- Lekarze ze Szwecji przyjeżdżają do Polski oglądać, jak wygląda III czy IV stadium raka szyjki macicy, bo u nich tego nie ma - zauważa pracownica Dolnośląskiego Centrum Onkologii.

Lekarze są zgodni: sytuację może poprawić wprowadzenie przymusowych badań. Chcą w tej sprawie zabiegać u posłów w Sejmie. Przedstawiciele Narodowego Programu Zwalczania Chorób Nowotworowych zamierzają jesienią wystąpić do posłów z propozycją wprowadzenia odpowiednich zmian w prawie. Badania na cytologię i mammografię byłyby obowiązkowe. Oznaczałoby to, że niepracująca kobieta nie odbierze zasiłku, jeśli nie pokaże zaświadczenia o badaniach. Podobne wymaganie byłoby stawiane przy przyjęciu do pracy i wykupie polisy ubezpieczeniowej.
Potrzeba więcej ośrodków medycznych

Z Dorotą Czudowską, dyrektor Ośrodka Diagnostyki Onkologicznej w Legnicy, rozmawia Małgorzata Rabenda

Czy przymusowe badania obniżą zachorowalność na raka?

Zdecydowanie nie. Najpierw należy stworzyć warunki, aby wszystkie kobiety mogły się przebadać, a dopiero rozważać, czy nałożyć taki obowiązek. Jak możemy kazać bezrobotnej kobiecie jechać do ośrodka oddalonego o 50 km? Nikogo nie można zmusić do dbania o swoje zdrowie.

Ale obowiązkowe badania sprawdziły się w Szwecji.

To kraj o mniejszej populacji, gdzie program profilaktyki mammograficznej jest prowadzony od 30 lat, a nie od trzech, jak w Polsce.

Co w takim razie robić?

Parlament Europejski ma dobry pomysł pokrycia Europy siecią ośrodków leczenia piersi. Jeden będzie przypadać na 300 tys. osób. Ośrodki mają objąć kompleksową opieką kobiety - od badań profilaktycznych, przez leczenie aż po rehabilitację.

Czy mammografia i cytologia powinny być obowiązkowe? Czekamy na opinie.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska