Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Marzę, by Wrocław miał świetny szpital

Sylwia Królikowska
Profesor Elżbieta Gajewska
Profesor Elżbieta Gajewska Tomasz Hołod
Rozmowa z prof. Elżbietą Gajewską, neonatologiem z Wrocławia.

Poświęciła Pani blisko 46 lat na opiekę nad noworodkami. Jaki jest Pani największy sukces?

Każdy uratowany maluszek, który może wrócić z rodzicami do domu i normalnie się rozwijać, jest dla mnie sukcesem. A odkąd pracuję, były ich już tysiące. Cieszę się również bardzo, że udało mi się doprowadzić do powstania Ośrodka Wczesnej Diagnostyki Uszkodzeń Mózgu i Patologii Noworodka, który działa przy Dolnośląskim Centrum Pediatrycznym. Pełniąc funkcję konsultanta krajowego, przyczyniłam się też do powstania w Polsce oddziałów intensywnej opieki dla noworodków. Dzięki temu dzieci, które po urodzeniu wymagają szybkiej interwencji lekarzy, trafiają na taki oddział. Zawsze namawiam, żeby mamy wybierały szpitale, w których działają oddziały intensywnej terapii. Bo w niektórych przypadkach może być za późno na uratowanie życia czy zdrowia, nawet przy najlepiej zorganizowanym transporcie.

Jak wspomina Pani początki swojej pracy?

Początkowa organizacja opieki była bardzo trudna, ale udawało się wiele rzeczy. Wprowadzanie w medycynie nowych leków czy nowoczesnego leczenia nie odbywa się z dnia na dzień. Tak było we Wrocławiu, gdzie przez prawie 20 lat tworzyłam oddział intensywnej opieki w klinice neonatologii. Przyczyniłam się także do zorganizowania ośrodka leczenia retinopatii wcześniaczej w szpitalu 40-lecia, oczywiście, dzięki ogromnemu zaangażowaniu profesora Wojciecha Witkiewicza. W ośrodku tym są diagnozowane i leczone wcześniaki z zagrożeniem utraty wzroku.

Od lat walczy Pani również o to, żeby państwo płaciło za synagis, lek dla wcześniaków. Wreszcie pojawiła się szansa, że będzie refundowany.

To bardzo dobra wiadomość. Razem z najlepszymi fachowcami z całej Polski staraliśmy się o to od prawie dziesięciu lat. Stworzyliśmy nawet specjalną komisję do spraw synagisu, pod przewodnictwem prof. Ewy Helwich, krajowego konsultanta w dziedzinie neonatologii.
Informację o leku przeczytałam w brytyjskiej prasie i zaczęłam go stosować. Efekty były bardzo korzystne. Dzieci rozwijały się lepiej psychicznie i ruchowo. Lek wzmacnia odporność na działanie wirusa SR, który wywołuje m.in. zapalenie płuc. Stosuje się go u wcześniaków o masie urodzeniowej od 500 do 1000 gramów, które mają przewlekłą chorobę płuc albo wrodzoną wadę serca. Mam nadzieję, że wreszcie urzędnicy zrozumieją, jak ważne jest, żeby nie zaprzepaścić tego, czego dokonali lekarze, kiedy dziecko było jeszcze w szpitalu. Wtedy na jego opiekę państwo wydaje blisko 100 tys. zł. Po wyjściu ze szpitalnego oddziału maluszek jest narażony na wiele infekcji. Dzięki lekowi może się dalej normalnie rozwijać.
Przez wiele lat udawało się Pani zdobywać pieniądze na ten lek.

Tak, wydeptałam wiele ścieżek, prosiłam o każdą dawkę wtedy jeszcze w Kasie Chorych, potem w Narodowym Funduszu Zdrowia. Przez wiele lat zdobywałam pieniądze na leczenie synagisem. Dzięki pomocy i ogromnemu zaangażowaniu dyrektor Wandy Paradowskiej stworzyłyśmy ośrodek, w którym przez półtora roku synagis dostawały wszystkie najmniejsze i najciężej chore wcześniaki z całego regionu. Cała procedura nie była łatwa, ponieważ najczęściej pani dyrektor płaciła za lek z innych środków szpitala, a później musiałyśmy prosić NFZ o ich zwrot. Bardzo dużo pomogła nam też dr Teresa Jabłońska, pracująca w ośrodku. Miałyśmy satysfakcję, bo wszystkie dzieci, zgłaszane przez szpitale w naszym regionie, dostawały synagis.

Stosuje Pani też wyjątkową, nieinwazyjną, metodę leczenia niewydolności oddechowej noworodków.

Tak, rzeczywiście, chociaż przez wiele lat myślałam o tym, jak zmienić intensywny sposób leczenia najmniejszych dzieci. Zastosowana przed wieloma laty intensywna terapia przy pomocy inwazyjnej wentylacji mechanicznej, spowodowała gwałtowny spadek wskaźnika umieralności niemowląt na całym świecie. Niemniej, zastosowanie rurki intubacyjnej wiązało się zawsze z niebezpieczeństwem powikłań, które mogły wystąpić w czasie zabiegu lub leczenia dziecka. Kiedy pojawiły się na świecie prace mówiące o tym, że można stosować inny sposób, nieinwazyjny, bez użycia tej rurki, zaczęłam szukać możliwości zastosowania tej metody u noworodków w Polsce. Byłam już na emeryturze i wydawało mi się, że jest niemożliwe, bym mogła wywrócić świat do góry nogami.
W realizacji pomysłu pomogła mi fundacja Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy, której przedstawiłam projekt skuteczności takiego leczenia. Byłam szczęśliwa, kiedy fundacja poparła mój projekt. Powstał program, którego zostałam przewodniczącą i pełnię tę funkcję do dzisiaj. Udało nam się tą metodą leczyć w Polsce prawie 10 tysięcy noworodków. Dzięki tej metodzie mniej dzieci umiera, rzadziej występuje niewydolność płuc, maluszki krócej i rzadziej przebywają w szpitalach, mniejsze są również koszty leczenia. W tym roku obchodzimy pięciolecie programu. I już wiemy, że fundacja WOŚP zdecydowała się na dalsze sponsorowanie naszych działań. Rozszerzamy je również o leczenie noworodków bezpośrednio po urodzeniu na sali porodowej. Do tego potrzebny jest nie tylko specjalistyczny aparat, ale również znakomity inkubator. To zwiększa koszty leczenia, ale sukcesy stosowania tej metody, już w przeszło 20 przypadkach, zachęcają nas do jej kontynuowania.

Ma Pani kolejne pomysły?

Mam marzenie, żeby we Wrocławiu powstał szpital z prawdziwego zdarzenia dla ciężko chorych noworodków, szczególnie wcześniaków. W którym byłaby najnowsza dostępna w świecie aparatura, wyszkolony, stabilny personel i transport leczniczy. Pozwoliłoby to, żeby nasz region nie był na końcu ze wskaźnikiem wczesnej umieralności niemowląt i wskaźnikiem umieralności okołoporodowej noworodków. Cały czas wierzę, że znajdzie się w naszym regionie ktoś bogaty, o gorącym sercu, kto taki szpital wybuduje. Poza tym cieszę się, że cały czas jestem czynna zawodowo. Nadal bardzo ciężko pracuję i walczę o życie i zdrowie noworodków.

***
Profesor Elżbieta Gajewska jest neonatologiem, pracuje w Dolnośląskim Centrum Pediatrycznym im. Korczaka we Wrocławiu. Jest też przewodniczącą komisji ekspertów ds. akredytacji z zakresu neonatologii.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska