Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Strażaczki-ochotniczki też działają w OSP

Kacper Chudzik
Kobiety również pracują w straży. Coraz częściej można je spotkać w jednostkach ochotniczych. Tak jest np w OSP w Ruszowicach

Zawód strażaka kojarzy się głównie z mężczyznami. I nic dziwnego, bo jest jednak wciąż przez nich zdominowany. Coraz częściej jednak wśród strażaków pojawiają się też panie. Spotkać je można między innymi w jednostkach Ochotniczych Straży Pożarnych. Wiele z nich posiada drużyny kobiece, którą biorą między innymi udział w zawodach strażackich. Ale są też panie, które na zawodach nie kończą i czynnie biorą udział w akcjach ratowniczych.

Wśród kobiet-strażaczek z naszego regionu jest Anna Tryka-Klecha, która należy do OSP Ruszowice. Pani Anna do straży dołączyła pięć lat temu. Jednym z powodów był fakt, że w jednostce działał już jej mąż.

- Początowo to były zawody, ale później zaczęła się normalna praca. Strażak z OSP to nie jest łatwa funkcja. Chcę to podkreślić, bo nie każdy zdaje sobie z tego sprawę - mówi pani Anna. - Wielu ludziom wydaje się, że nie robimy nic innego. Ale każdy strażak ma jeszcze inną pracę, inne obowiązki. Często jest tak, że strażak wraca do domu z pracy, czasem z nocki i nagle wyje syrena. Trzeba więc się zebrać i mimo zmęczenia ruszać z pomocą. Zdarza się, że popełniamy błędy, ale to często jest właśnie efektem tego zmęczenia. Nie każdy chce o tym pamiętać - dodaje strażaczka z Ruszowic.

Pani Anna przyznaje, że do tej pory pomagała głównie przy pożarach. Na szczęście nie musiała brać udziału w akcjach, w których musiałaby mieć styczność z bardzo drastycznymi sytuacjami. A to właśnie jest największy kłopot strażaków, zwłaszcza z OSP, którzy często są pierwsi na miejscu wypadków.

Jedno gasi pożar, drugie pilnuje dzieci. Strażackie małżeństwa

Małżeństwom działającym w straży jest jeszcze trudniej. Nie mogą brać udziału w akcji razem, ponieważ zawsze ktoś musi zostać z dziećmi. Jednak mimo trudności, pani Anna nie zrezygnowałaby ze swojego członkostwa w straży pożarnej. Choć czasem, gdy trzeba ruszać na akcję mimo zmęczenia po pracy czy ciężkim dniu, przychodzą momenty zniechęcenia, to lubi to co robi.
Podobnie jest z jej koleżanką, która również działa w ruszowickiej OSP. Agnieszka Pałczyńska dołączyła do jednostki również pięć lat temu.

- To taka rodzinna tradycja. Teść jest strażakiem, mąż również. Lubię w tej pracy to, że możemy nieść pomoc innym ludziom - mówi pani Agnieszka. - To jest trudna praca, jeśli chodzi o fakt, że oprócz niej mamy też swoje obowiązki. Ale jeśli chodzi o przygotowanie się do bycia strażakiem to nie. Wszystkiego można się nauczyć, trzeba tylko chcieć.

Mężczyznom obecność pań w jednostkach Ochotniczych Straży Pożarnych absolutnie nie przeszkadza. Strażacy zawsze podkreślają, że są jedną, wielką rodziną, a w rodzinie też muszą być przecież kobiety. No i co tu dużo mówić, z paniami przecież przyjemniej się pracuje.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska