Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Kiełbasa wyborcza najlepsza na grilla, bo szybko znika. Do tego seks z podatkiem. A niestrawność?

Arkadiusz Franas
Świętej pamięci Andrzej Lepper, wzorując się na Katonie Starszym, który zawsze swą wypowiedź kończył słowami "Ceterum censeo Carthaginem delendam esse" (A poza tym sądzę, że Kartaginę należy zniszczyć), miał zwyczaj na koniec każdego przemówienia dodawać: "Balcerowicz musi odejść". I wydaje się, że na jakiś czas profesor Leszek Balcerowicz zniknął z naszej przestrzeni politycznej. Leppera brakło, Balcerowicz wraca...

Może w tumulcie kampanii prezydenckiej Państwu umknęło, ale Ryszard Petru, przewodniczący Towarzystwa Ekonomistów Polskich i były doradca Balcerowicza, gdy ten był wicepremierem, zapowiedział możliwość powstania takiego ugrupowania. Już nawet na tegoroczne wybory parlamentarne. Trzecim "zamieszanym" w powołanie tego bytu jest Władysław Frasyniuk. Sam Petru, notabene rodowity wrocławianin, w wywiadzie na antenie RMF FM przyznał: "Bez wątpienia jest przestrzeń na ugrupowanie wolnorynkowe w Polsce, ale nie tylko wolnorynkowe, tylko które mówi o właśnie tego typu problemach". Czyli chcą zastąpić słabnącą Platformę Obywatelską, która przez lata takim ugrupowaniem miała być? PO 2? Brzmi trochę jak wzór chemiczny, żeby nie powiedzieć niebezpieczny związek... No cóż. Żyją jeszcze w tym kraju ludzie, którzy osławiony plan Balcerowicza wspominają nie najlepiej. I nie mówię tylko o zwolennikach byłej (chyba?) Samoobrony. Wśród ekspertów opinie są podzielone: czy plan ten przyniósł więcej zysku, czy szkód w polskiej gospodarce. Nie jestem ekonomistą i nie moim zadaniem dokładnie oceniać tamte reformy z lat 90., ale wiem, że można było lepiej. I w kilku innych krajach to się udało. Poza tym pan Balcerowicz już próbował być liderem partii politycznej i chyba mu brakuje tego czegoś, co pociągnie miliony. Podobnie z Frasyniukiem.

Wielokrotnie pisałem, że Władysławowi Frasyniukowi wystawić trzeba i z milion pomników. Za to, co zrobił walcząc o wolność "naszą i waszą". Ale gdy czasy partyzanckie się skończyły, nie sprawdził się jako lider. Ze smutkiem patrzyłem, jak przegrywał niektóre wybory. Ze smutkiem, bo jest dla mnie autentycznym bohaterem, a nie lubię, jak moi bohaterowie przegrywają. W westernie, sporcie czy polityce. A poza tym, jaka to nowa partia? To tylko nowy szyld, pod którym skupią się znów ci sami ludzie, którzy albo już kiedyś od rodaków dostali czerwoną kartkę, albo wiedzą, że i taka czeka teraz, więc zmienią barwy klubowe.

Pachnie mi tu podstępem i jakąś kolejną kiełbasą wyborczą. I przez takie m.in. inicjatywy w obecnej kampanii wyborczej coraz większą rolę odgrywa Paweł Kukiz. W dużym stopniu też wrocławianin, bo tu studiował i przemieszkiwał. Człowiek, który kompletnie nie nadaje się do polityki, bo bez struktur. I nie chodzi tu o wieloletnie doświadczenia partyjne, które przed chwilą krytykowałem. Bo bardzo ciekaw jestem, jak by rządził? Maciej Maleńczuk premierem, Doda ministrem kultury, Skiba z Big Cyca rzecznikiem...

Ale nie dziwię się Polakom, że w desperacji szukają pomocy u muzyka rockowego, który, tak przy okazji, lekko mnie zdziwił swoją kolejną koncepcją: - Ustrój w Polsce powinien być proobywatelski, a nie propartyjny - powiedział. OK. Potem dodał: - Uważam, że prostytucja powinna być zalegalizowana w Polsce. Aż tyle dla obywateli? Ta kiełbasa wyborcza pachnie niestrawnością, choć znam wielu, którym taki pogląd nie przeszkadza. Nie, nie kiełbasa. Ta miłość... plus VAT.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska