Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Koszykówka. PGE Turów - Trefl 87:65. Energa Czarni - Śląsk 91:84. WKS drugi raz gorszy po dogrywce

Rafał Bajko
Jerel Blassingame (w środku) był bohaterem gospodarzy. Rozgrywający Energi Czarnych zdobył aż 36 punktów
Jerel Blassingame (w środku) był bohaterem gospodarzy. Rozgrywający Energi Czarnych zdobył aż 36 punktów Łukasz Capar - www.plk.pl
W drugich meczach ćwierćfinału Tauron Basket Ligi szczęście dolnośląskich zespołów było zmienne. PGE Turów Zgorzelec pokonał Trefl Sopot 87:65 i w rywalizacji do trzech zwycięstw prowadzi już 2:0. W odwrotnej sytuacji jest Śląsk Wrocław, który uległ w Słupsku po dogrywce Enerdze Czarnym 84:91. Aby awansować do półfinału, rywalom brakuje już tylko jednego triumfu. Trzecie spotkania w obu parach odbędą się we wtorek.

Jeszcze na sześć minut przed końcem meczu w Słupsku, Śląsk prowadził 71:60 i wydawało się, że pewnie kroczy do zwycięstwa, które pozwoli wyrównać stan rywalizacji. Gdy na zegarze pozostało 11 sekund, a WKS nadal wygrywał 78:76, wiadomo było, że ostatnia akcja należeć będzie do gospodarzy. Energa Czarni mieli tego dnia w swoim składzie doskonale dysponowanego Jerela Blassingame'a i to właśnie Amerykanin został w tej sytuacji bohaterem. Popularny "Blass" nie trafił co prawda do kosza przy pierwszej swojej próbie, ale zebrał piłkę w ataku i równo z końcową syreną doprowadził do dogrywki.

W niej, Czarne Pantery nie pozostawiły już wrocławianom złudzeń, gdyż Śląsk od początku dodatkowego czasu gry musiał sobie radzić bez Vuka Radivojevicia i Rodericka Trice'a, którzy opuścili parkiet z powodu pięciu przewinień.

Ekipa Emila Rajkovicia przegrywa tym samym w rywalizacji z Energą Czarnymi już 0:2 i jest w bardzo trudnej sytuacji. Trzecie i ewentualnie czwarte starcie odbędą się we Wrocławiu (wtorek i czwartek, godz. 18.30). By obie ekipy wróciły do Słupska na piąty, decydujący mecz, Śląsk musi poprawić skuteczność w końcowych fragmentach spotkań. Zarówno pierwszy, jak i drugi pojedynek wrocławianie przegrali bowiem po dogrywkach.

Suchej nitki na swoich graczach nie pozostawił na pomeczowej konferencji prasowej wspomniany Rajković.- Niby graliśmy dobrze, walczyliśmy, ale co z tego, skoro w najważniejszych momentach nie potrafimy podawać piłki. Jesteśmy debilami! - kipiał ze złości Macedończyk.

Szkoleniowiec Śląska miał jednak uzasadnione pretensje do swoich podopiecznych, gdyż wrocławianom zdarzyło się w sobotę aż sześć strat przy wyprowadzaniu piłki z własnej połowy. Podobne zachowania można zaobserwować chyba jedynie w rozgrywkach młodzieżowych...

To nie był jednak koniec wypowiedzi wzburzonego Rajkovicia. - Jeżeli moi zawodnicy się poddadzą w którymś z kolejnych spotkań, to po prostu ich zabiję - dodał.

Wypowiedziom swojego trenera z opuszczoną głową przysłuchiwał się Łukasz Wiśniewski, kapitan WKS-u. - Ja nie będę używał aż tak dosadnych słów, ale absolutnie się szkoleniowcowi nie dziwię. Mieliśmy dwukrotnie praktycznie wygrany mecz i wypuściliśmy to z rąk. Brak mi słów - stwierdził.

W dużo lepszych humorach są fani PGE Turowa Zgorzelec, który jest już o krok od półfinału Tauron Basket Ligi. Mistrzowie Polski, podobnie jak w czwartkowym meczu numer 1, nie dali większych szans rywalowi z Sopotu. Trefl miał co prawda w sobotę kilka zrywów, które niwelowały straty do gospodarzy. Nie były to jednak na tyle groźne serie punktowe, aby pozwoliły chociaż na chwilę przegonić ekipę Miodraga Rajkovicia.

Trzecie spotkanie obu ekip odbędzie się we wtorek w Sopocie (godz. 19.15) i nic nie wskazuje na to, aby ćwierćfinałowa seria miała w tym przypadku potrwać dłużej. Zgorzelczanie powinni pewnie zameldować się w czwórce najlepszych zespołów ligi, gdzie po raz kolejny będą mieli przewagę własnego parkietu. Ten przywilej będzie zresztą towarzyszył drużynie Miodraga Rajkovicia także w ewentualnym finale rozgrywek (PGE Turów jest bowiem zwycięzcą fazy zasadniczej). W tej sytuacji obrona mistrzowskiego tytułu jawi się coraz bardziej realnie.

Tauron Basket Liga
ĆWIERĆFINAŁY PLAY-OFF (do trzech zwycięstw). II MECZE
PGE Turów Zgorzelec - Trefl Sopot 87:65 (26:17, 16:11, 21:14, 24:23)
PGE Turów: Chyliński 14 (2x3), Jaramaz 10 (1), Dylewicz 6 (2), Taylor 6, Natiażko 4 - Collins 16 (1), Kulig 14 (2), Czyż 9 (1), Moldoveanu 8 (2), Gospodarek.
Trefl: Lydeka 13, Michalak 10 (2x3), Leończyk 8, Vasiliauskas 7 (1), Kemp - Bendzius 15 (1), Dutkiewicz 5 (1), Stefański 4, Popović 3, Sikora, Dzierżak.
Stan rywalizacji: 2:0 dla PGE Turowa. Następne mecze: Wtorek (godz. 19.15) w Sopocie i ew. 7 maja oraz ew. 10 maja w Zgorzelcu.

Energa Czarni Słupsk - Śląsk Wrocław 91:84 (14:15, 32:23, 9:23, 23:17, d: 13:6)
Energa Czarni: Blassingame 36 (2x3), Nowakowski 8 (1), Mokros 6 (2), Eziukwu 5, Shiloh 4 (1) - Cesnauskis 15 (4), Gruszecki 10 (2), Pasalić 5 (1), Borowski 2.
Śląsk: Mladenović 15, Wiśniewski 13 (1x3), Radivojević 9 (2), Ikovlev 4, Gabiński 2 - Dłoniak 17 (3), Trice 13, Kinnard 5 (1), Tomaszek 4, Hyży.
Stan rywalizacji: 2:0 dla Energi Czarnych. Następne mecze: Wtorek (godz. 18.30) we Wrocławiu i ew. 7 maja oraz ew. 10 maja w Słupsku.

Pozostałe mecze: Stelmet Zielona Góra - Asseco Gdynia 80:59 (24:18, 17:11, 20:15, 19:15). Stan rywalizacji: 2:0 dla Stelmetu. Następne mecze: 6 i ew. 8 maja w Gdyni oraz ew. 11 maja w Zielonej Górze. AZS Koszalin - Rosa Radom 62:79 (17:19, 10:15, 20:24, 15:21). Stan rywalizacji: 2:0 dla Rosy. Następne mecze: 6 i ew. 8 maja w Radomiu oraz ew. 11 maja w Koszalinie.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska