Stromych stopni z klatki schodowej pan Michał sam nie pokona. Schorowana żona i drobna córka nie są w stanie mu pomóc. Mężczyzna na wózku jest dla nich po prostu zbyt ciężki.
- Gdy musimy wyjść do lekarza, prosimy o pomoc sąsiadów, ale przecież nie możemy prosić ich bez przerwy. Poza tym, w naszym bloku mieszkają głównie ludzie starsi. Oni też nie mają wiele siły - opowiada Magdalena Karkulowska, córka pana Michała.
Ratunkiem dla pana Michała, jak i dla jego sąsiadki z pierwszego piętra, też jeżdżącej na wózku, byłby podjazd. Karkulowscy kilkakrotnie zwracali się w tej sprawie do Spółdzielni Mieszkaniowej Lokatorsko-Własnościowej "Kozanów IV". - W 2013 r. spółdzielnia odpisała, że nie można zrobić podjazdu. Podjazd na wysokość 1,5 metra o nachyleniu 6 procent musiałby mieć 24 metry długości - mówi pani Magdalena.
W ubiegłym roku zmieniły się władze spółdzielni. Rodzina Karkulowskich podjęła kolejną próbę. W Miejskim Ośrodku Pomocy Społecznej dowiedzieli się, że pan Michał może dostać dofinansowanie na wykonanie podjazdu. MOPS wskazał firmę, która takie podjazdy wykonuje. Ta sporządziła wstępny projekt, który wyceniła na ok. 25 tys. złotych. Fachowcy z firmy uważają, że wystarczy lekka bieżnia z ocynkowanej stali, która zajmie mniej miejsca. Pan Karkulowski napisał więc kolejne pismo z prośbą o zgodę na budowę bieżni i pokrycie reszty kosztów.
- W marcu pani prezes zaprosiła nas na spotkanie i obiecała pomóc - wspomina córka pana Michała. - Później dostaliśmy pismo z listą dokumentów do załatwienia. Jak można kazać niewidomemu na wózku jeździć za tyloma formalnościami, skoro i tak najważniejsze już załatwiliśmy - dziwi się pani Magdalena.
25 tysięcy złotych ma kosztować podjazd, dzięki któremu wrocławianin będzie mógł wyjść na spacer
Do wniosku o dofinansowanie z MOPS-u trzeba dołączyć pisemną zgodę na budowę właściciela budynku, czyli spółdzielni. - Bez tej zgody nic nie można zrobić - mówi pani Magdalena.
Prezes spółdzielni obiecuje, że wyda zgodę i dołoży brakującą kwotę. - Dołożymy się do budowy podjazdu, wydamy potrzebną zgodę, tylko państwo Karkulowscy muszą pozyskać projekt podpisany przez wykonawcę i zdobyć pozwolenie na budowę, o które występuje wykonawca. To oni są inwestorem i oni muszą to załatwić - twierdzi Barbara Tatarczyk, prezes spółdzielni.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?