Prezydent miasta Rafał Dutkiewicz, prezes firmy Nextbike Tomasz Wojtkiewicz i Oficer Rowerowy Daniel Chojnacki, którzy oficjalnie otworzyli nowy sezon roweru miejskiego, zapewniali, że to kolejny krok, by uczynić Wrocław stolicą jednośladów. Na pewno jest lepiej niż rok temu. Rower miejski ruszył z cztery razy większą liczbą wypożyczalni. Wrocławianie mają do dyspozycji 720 rowerów w 72 stacjach rozmieszczonych w całym mieście. Do tej pory wypożyczalnie były ulokowane głównie w centrum, przy uczelniach bądź akademikach. Ta tendencja się nie zmieniła, ale stacje zyskali także mieszkańcy dalszych zakątków Wrocławia. Jedna wypożyczalnia stanęła na Nowym Dworze. Szczepin doczekał się czterech stacji, a dwie powstały na Wielkiej Wyspie.
Za to w centrum stacje są ustawione gęściej. Dzięki temu można przemieszczać się po mieście bez płacenia ani złotówki. Wystarczy oddawać, co 20 minut rower i z kolejnego punktu na trasie wypożyczać nowy. Ten, który oddamy będzie przez 5 minut nieaktywny w systemie.
Mimo tego że rowerem miejskim można się poruszać praktycznie za darmo, to zawsze trzeba mieć na koncie przynajmniej 10 zł. W poprzednich latach wystarczyła złotówka, ale w ramach ujednolicania opłat w całej Polsce, Nextbike zdecydował się na podwyżkę. To zabezpieczenie w razie przekroczenia bezpłatnego czasu. Kolejne 40 minut kosztuje 2 zł, a każda następna godzina - 4 zł.
Konto doładowuje się przez internet. Wystarczy zalogować się na stronie internetowej wroclawskirower.pl, podając imię, nazwisko, numer telefonu i e-mail. Podczas rejestracji zostaje nadany numer PIN, który wykorzystuje się podczas wypożyczania rowerów. Potem wystarczy wybrać się do najbliższej stacji, postępując zgodnie z instrukcją na terminalu.
Pierwszego dnia wrocławianom, którzy chcieli wypożyczyć rowery pomagali pracownicy firmy Nextbike.
Deszcz i silny wiatr skutecznie jednak zniechęcały wielbicieli jednośladów. Pod terminalem pojawił się pan Mieczysław, który przez kilkanaście minut bezskutecznie walczył z maszyną. - Pewnie to nie jest trudne, ale ja już jestem w takim wieku, że nowe technologie to nie dla mnie. Nie wiedziałem, że trzeba się zarejestrować przez internet - tłumaczył mężczyzna. Kolejny amator wrocławskiego roweru miejskiego, pan Adrian wypożyczalni przyglądał się z zaciekawieniem. - To świetny pomysł, na pewno będę korzystał - zapewnił, biorąc ulotkę informacyjną.
My postanowiliśmy skorzystać z wypożyczalni tuż po otwarciu. Rejestracja zajęła dwie minuty, trochę więcej czasu wymagało samo wypożyczenie. Pierwsza trudność: trzeba pamiętać swój PIN, druga: należy podać numer wybranego roweru, a zza terminala trudno go zobaczyć. Można tę procedurę ułatwić, aktywując podczas logowania swoje konto na dowolną kartę zbliżeniową np. Urban Card. Jeżeli zdecydujemy się na kartę kredytową bądź płatniczą, to system automatycznie będzie pobierał z naszego konta opłaty.
Kiedy już wpisze się wszystkie niezbędne dane, to rower powinien odpiąć się automatycznie. To nowość. Wcześniej trzeba było zapamiętać wyświetlany na terminalu kod do zapięcia szyfrowego. Tu jednak małe „ale”. Pierwszego dnia wszystkie rowery oprócz tego, że były wpięte do elektrozamków, zostały również przypięte tradycyjnymi zapięciami, wymagającymi podania kodu. Zamiast ułatwienia, musiałam się więc zmagać z dwoma zapięciami.
Nowe rowery jeżdżą bez zarzutu. Mają szybko regulowane siodełka, trzy przerzutki, pojemne koszyki i dobre hamulce. Niestety do niewyrobionych zapięć potrzeba trochę więcej siły niż mam ja. Kiedy oddawałam rower zostałam poinstruowana przez pracownika Nextbike, że powinnam go przypiąć z powrotem zapięciem z szyfrem. Miałam jednak jeszcze w pamięci zapewnienia z konferencji prasowej, że elektrozamek to ułatwienie, zupełnie za to wypadł mi z głowy szyfr.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?