- Jako wrocławianie jesteśmy dumni z centrum miasta, odnowionych kamienic. Równocześnie za sprawą komercjalizacji przestrzeń publiczna została zalana reklamami, które szpecą krajobraz miasta. Nie zgadzamy się na jego degradację - mówił Adam Grehl, wiceprezydent Wrocławia, na dzisiejszej konferencji prasowej.
Właśnie chęć uporządkowania centrum miasta zadecydowała o wyznaczeniu granic tzw. Parku Kulturowego. Obszar ten obejmuje teren o powierzchni około 200 ha. Znalazły się w nim Stare Miasto w granicach fosy miejskiej, Wyspy Odrzańskie, Ogród Botaniczny, Ostrów Tumski, park Słowackiego, Promenadę Staromiejską, a także plac Kościuszki.
- Skorzystaliśmy z jedynej dostępnej wówczas możliwości, czyli ustanowienia w drodze uchwały parku kulturowego - dodał Grehl.
Zgodnie z zapisami uchwały, od dziś obowiązuje m.in. zakaz oklejania witryn reklamami, umieszczania wielkoformatowych reklam na rusztowaniach i elewacjach budynków, stosowania reklam świetlnych, rozdawania ulotek, stosowania reklam zamontowanych na przyczepach.
Według wiceprezydenta Grehla, reklamy wielkoformatowe to największa bolączka szpecąca centrum miasta. Od teraz w parku kulturowym reklama na rusztowaniu może się pojawić tylko po spełnieniu określonych warunków.
- Nie może być większa niż 1/3 powierzchni siatki, może być umieszczona na okres nie dłuższy niż rok. W tym samym miejscu następna reklama będzie mogła się pojawić dopiero po 10 latach - wyjaśnia prof. Tomasz Ossowicz z Biura Rozwoju Wrocławia w magistracie.
W ramach przygotowań do wejścia nowej uchwały, udało się przekonać niektórych przedsiębiorców, by usunęli z okien wyklejane reklamy. - Chcemy, by okna były prawdziwymi oknami, a do aranżacji witryn sprzedawcy wykorzystywali oferowane przez siebie towary - dodaje prof. Ossowicz.
Wystarczy jednak przejść się po wrocławskim Rynku, placu Solnym i ich najbliższych okolicach, by przekonać się, że w krajobrazie miasta nie zaszły spektakularne zmiany. Choćby okna banków jak były zaklejone, tak nadal są.
Wszystko wskazuje na to, że przedsiębiorcy będą zwlekać z dostosowaniem swoich lokali do wymogów parku kulturowego tak długo, jak tylko się da. Straż Miejska zapowiada, że będzie przede wszystkim pouczać i edukować.
- W przypadkach skrajnego naruszania uchwały, braku chęci współpracy, funkcjonariusz może wystawić mandat do 500 zł albo skierować wniosek do sądu o ukaranie - mówi Waldemar Forysiak, naczelnik Oddziału I Straży Miejskiej.
O TYM PISALIŚMY: Koniec reklam w centrum miasta. Ale czy magistrat wyegzekwuje przepisy?
Dla dużego banku albo sieci handlowej to niewielka kara za możliwość posiadania reklamy w samym środku miasta.
Dlatego Przemysław Filar, prezes Towarzystwa Upiększania Miasta Wrocławia, liczy, że etap rozmów i negocjacji nie będzie trwał wiecznie.
- Do tej pory obowiązujące przepisy nie były egzekwowane. Konserwator zabytków ma dość duże możliwości, by decydować o wyglądzie zabytkowych budynków i karać za umieszczanie na nich bannerów reklamowych - mówi działacz. Podaje też przykłady, gdzie udało się przekonać właścicieli budynków do zmiany zdania.
- Tak było w przypadku domu handlowego Podwale, naprzeciwko Renomy. Właściciel usunął szpecące bannery i reklamy, np. lumpeksu na pierwszym piętrze - wymienia Filar. Ma nadzieję, że we Wrocławiu zadziała efekt skali, jak np. w stolicy Niemiec.
- W Berlinie udało się osiągnąć porządek na ulicach handlowych. Okazało się, że nawet szyld szerokości 20 cm spełnia swoje zadania. W Polsce też już są miejsca, gdzie sieć fast-foodów potrafi zastąpić jaskrawe reklamy kutym szyldem - mówi Filar.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?