Jednocześnie sąd uchylił wyrok w części uniewinniającej (chodzi o znęcanie nad gwiazdą) i w tej części skierował do ponownego rozpatrzenia.
Takiego kroku domagała się prokuratura, która twierdzi, że zebrała wystarczający materiał dowodowy by skazać Elżbietę B. również za psychiczne znęcanie nad gwiazdą. Miało ono polegać m.in. na tym, że pozbawiała ją wolności: zamykała w pokoju na klucz oraz wielokrotnie zostawiała samą w nieogrzanym domu bez pożywienia. Dodatkowo izolowała ją od otoczenia, rodziny oraz uzależniała podejmowanie decyzji od dostarczania alkoholu.
Elżbieta B. nie zgadza się z wyrokiem. Twierdzi, że stała ofiara całej tej sytuacji. - Pani Violetta mnie kochała, a ja ją. Opiekowałam się nią przez 30 lat i taka mnie za to zapłata spotkała. Czuje się zaszczuta, jestem biedna i chora – mówiła Elżbieta B.
Pytana czy wyprowadzi się z domu artystki w Lewinie Kłodzkim, który sąd oddał synowi gwiazdy Krzysztofowi Gospodarkowi odpowiedziała, że tak, ale tylko wtedy, kiedy ten zagwarantuje jej dach nad głową.
- Nie mam gdzie pójść. Oddając klucze skazałabym się na bezdomność. Poza tym uważam, że za te 30 lat pracy u pani Violetty należy mi jakaś zapłata. Niech syn policzy sobie ile to jest - mówiła w piątek.
Przez te wszystkie lata jego przy matce nie było, nie przysyłał też żadnych czeków na utrzymanie. Ja na ten dom zapracowałam – twierdzi. Z sądu wyszła zapłakana. - To niesprawiedliwe – powtarzała.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?