Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Jeszcze nie jest za późno na rezygnację z World Games. Wrocław nie straci na tym milionów

Malwina Gadawa
Wbrew sugestiom prezydenta Rafała Dutkiewicza, rezygnując z World Games Wrocław nie straci pieniędzy na budowę basenu przy ul. Wejherowskiej, zagrożony nie będzie też remont Stadionu Olimpijskiego. Również ostrzeżenia prezydenckich urzędników przed "wyniszczającym procesem w Szwajcarii" i kilkudziesięciomilionowym odszkodowaniem są mocno przesadzone. Konsekwencje rezygnacji z imprezy wcale nie byłyby tak poważne.

Rezygnacji z organizacji Igrzysk Sportów Nieolimpijskich The World Games we Wrocławiu ma dotyczyć jedno z pytań podczas planowanego na jesień wrocławskiego referendum. Jeśli weźmie w nim udział przynajmniej 30 procent wyborców, ich decyzja będzie dla władz miejskich wiążąca. A taka frekwencja jest bardzo prawdopodobna, bo głosowanie ma się odbyć podczas wyborów parlamentarnych.

Urzędnicy z ratusza referendalnego pytania o World Games boją się jak ognia. I straszą wrocławian, że miasto za taką decyzję będzie musiało surowo płacić. Chodzi o odszkodowanie, jakiego miałoby domagać się od nas stowarzyszenie IWGA (International World Games Association) oraz o rozpoczęte z myślą o World Games inwestycje - remont Stadionu Olimpijskiego i budowę basenu przy Wejherowskiej. - Ze względu na to że organizujemy WG dostajemy dodatkowe dotacje infrastrukturalne. Połowa pieniędzy na budowę basenu przy Wej jest związana z tym że mamy World Games - stwierdził przed kilkoma dniami publicznie Rafał Dutkiewicz.
- W zapisach umowy nie ma zależności pomiędzy organizacją The World Games 2017 a dofinansowaniem przebudowy obiektu - dementuje jednak słowa Dutkiewicza ministerstwo sportu i turystyki, które wykłada dużą część pieniędzy na budowę basenu.

Stowarzyszenie International World Games Association, które co cztery lata organizuje Igrzyska Sportów Nieolimpijskich World Games, nie chce mówić o ewentualnych konsekwencjach i nie zamierza pokazać umowy z miastem.
– W pełni ufamy naszemu partnerowi, że wypełni umowę, którą podpisał. Nie mamy wątpliwości, że miasto Wrocław spełni wszystkie swoje zobowiązania – tłumaczył Hermann Kewitz, rzecznik stowarzyszenia, nie chcąc odpowiadać na inne pytania.
Pod tajemniczą umową podpisali się Rafał Dutkiewicz, prezydent Wrocławia i Marcin Urban, skarbnik miasta.

JESTEŚ ZA REZYGNACJĄ Z WORLD GAMES? A MOŻE POPIERASZ IGRZYSKA WE WROCŁAWIU? GŁOSUJ! TRWA WROCŁAWSKIE REFERENDUM ONLINE
- Umowa między gminą Wrocław a IWGA nie zawiera konkretnych kar za ewentualne odwołanie The World Games. To uzasadnione, bo w momencie jej podpisywania nie dałoby się określić strat związanych z rezygnacją z igrzysk. Zależą one od etapu przygotowań i zaawansowania prac w momencie wypowiedzenia umowy - przekonuje Kacper Cecota, rzecznik prasowy wrocławskiego Komitetu Organizacyjnego The World Games.

Według Kacpra Cecoty, odstąpienie od porozumienia dzień po jego podpisaniu wiąże się z innymi konsekwencjami finansowymi niż odwołanie imprezy po kilku latach przygotowań, bo w ich trakcie podpisywane są kolejne umowy z partnerami biznesowymi.
Umowa wskazuje, że wszelkie spory, także natury finansowej, rozstrzygane będą najpierw przez Trybunał Arbitrażowy ds. Spotu w Lozannie. Jeśli to nie przyniesie rezultatu, przed szwajcarskimi sądami. Mówimy o długotrwałych i zapewne kosztownych procesach. W momencie podpisywania umowy nikt nie zakładał przecież, że będzie ją chciał za chwilę wypowiadać - dodaje Cecota. Choć gmina Wrocław zadbała o to, by w umowie znalazł się zapis, który daje prawo do rezygnacji z powodu siły wyższej, np. klęski żywiołowej.

Konrad Pudło z firmy Pentagon Research, która zajmuje się m.in. marketingiem sportowym, widzi tę sytuację inaczej.
– Jeżeli nie ma jeszcze pakietów sponsorskich, nie ma podpisanej umowy z telewizjami, to Wrocław mógłby się wycofać bez konsekwencji. Domagając się odszkodowania, IWGA musiałaby udowodnić poniesione koszty. Na razie, oprócz wydatków związanych z wizytami we Wrocławiu, ich nie widać. Obiekty nie zostały wyremontowane. Nie znamy tytularnego sponsora imprezy, więc trudno mówić o poniesionych kosztach – uważa.

Kacper Cecota mówi, że spółka The World Games 2017 prowadzi już rozmowy z potencjalnymi sponsorami, ale umów jeszcze nie podpisała. Właśnie ogłoszono przetarg na wyłonienie telewizji, która będzie relacjonować igrzyska.

Rezygnując z organizacji World Games, Wrocław nie musiałby także oddawać dofinansowania, jakie otrzyma na przebudowę basenu przy Wejherowskiej. – W zapisach umowy nie ma zależności pomiędzy organizacją The World Games 2017 a dofinansowaniem przebudowy obiektu w związku z tym wydarzeniem. Natomiast jeśli miasto wycofa się z budowy basenu, bądź jej nie dokończy, będzie zmuszone zwrócić dofinansowanie – informuje Anna Mytko z Ministerstwa Sportu i Turystyki.
– Na pewno poszkodowany może się domagać odszkodowania za poniesione wydatki i utracone korzyści. Każdy spór jest jednak indywidualny i w pierwszej kolejności ustalana jest zasada odpowiedzialności, tzn. zawinienie przy niewykonaniu umowy przez drugą stronę, a następnie wysokość roszczenia odszkodowawczego. W tym zakresie postępowanie przed Trybunałem Arbitrażowym do spraw Sportu w Lozannie nie różni się zasadniczo od postępowania przed polskimi sądami – tłumaczy mecenas Krzysztof Malinowski, który zna tą tematykę jako arbiter Trybunału Arbitrażowego do spraw Sportu przy Polskim Komitecie Olimpijskim. Jest on także członkiem zarządu PZPN.

Mecenas Krzysztof Malinowski opowiada, jak wygląda postępowanie w Lozannie
Strona określa podstawy faktyczne i prawne roszczenia oraz jego wysokość, a także zgłasza wnioski dowodowe. Postępowanie może być zatem znacznie bardziej kosztowne niż w Polsce. Strony arbitrażu są bowiem zobowiązane nie tylko do pokrycia opłat sądowych, lecz również wydatków arbitrów (koszty podróży do Szwajcarii, zakwaterowania w Lozannie, diet oraz zryczałtowanych wydatków biurowych). Jeżeli mówimy o nieskomplikowanej sprawie, w której uczestniczą trzej arbitrzy, a sprawa zamyka się na jednym lub dwóch posiedzeniach, zazwyczaj Biuro CAS żąda zaliczki w wysokości 36 tys. franków szwajcarskich. Ostateczną wysokość tych kosztów określa orzeczenie arbitrażowe kończące rozpoznanie sprawy. Trybunał określa wówczas, czy roszczenie jest zasadne i w jakiej wysokości.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska