Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Śląsk pokonał Lechię Gdańsk. Kafarski: Wrocławianie jak Messi

Mariusz Wiśniewski
Tomasz Hołod
- Byłem zaskoczony postawą Śląska, który grał bardzo zachowawczą piłkę - przyznał na pomeczowej konferencji trener Lechii Tomasz Kafarski. Dalej dodał: - Nam tutaj nie zależało na forsowaniu tempa. Myślałem, że to Śląsk na nas ruszy, a Śląsk przyjął taką taktykę, że nam pozwolił rozgrywać piłkę.

Tymi słowami szkoleniowiec gdańskiego zespołu niejako przyznał się do klęski jako trener. Jego taktyka na sobotni mecz była zupełnie chybiona, a później już w trakcie spotkania nie potrafił odpowiednio zmodyfikować założeń.

Przeczytaj naszą relację na żywo

Górę wziął zmysł przewidywania trenera Oresta Lenczyka, który jeszcze przed pojedynkiem mówił, że źle by się stało, gdyby Śląsk został zmuszony do ataku pozycyjnego i pozwolił Lechii na grę z kontry. I trener Śląska tak ustawił swój zespół i takie przyjął założenie, że goście nie mogli skorzystać ze swojej najgroźniejszej broni, czyli szybkiego ataku. Zmuszona do rozgrywania piłki Lechia była bezradna i w żaden sposób nie potrafiła zagrozić bramce Śląska. Zmieniło się to dopiero w ostatnim kwadransie, ale wówczas było już 2:0.

Taktyka przyjęta przez trenera Lenczyka i niemoc gości sprawiły, że w pierwszej połowie kibice oglądali piłkarskie szachy. Lechia była przy piłce, ale to Śląsk częściej gościł pod ich bramką. Najlepszą okazję do zdobycia gola miał Piotr Ćwielong. Jarosław Fojut próbował strzelać z dystansu, ale źle trafił w piłkę i wyszło mu podanie. Pomocnik Śląska naciskany nie mógł jednak dokładnie przymierzyć i Sebastian Małkowski nie miał problemu z obroną.

Po przerwie kibice byliby świadkami dalej podobnej gry, ale na szczęście szybko padła bramka i spotkanie się ożywiło. Śląsk wywalczył rzut z autu na wysokości pola karnego. Wydawało się, że z tej akcji nic nie będzie. Zwłaszcza że do wrzuconej w pole karne piłki ze strony Śląska próbował skakać tylko Przemysław Kaźmierczak. Zrobił to jednak na tyle sprytnie, że ubiegł blisko dwumetrowego Lukę Vućko i strzałem głową przelobował Małkowskiego.

- Z tymi stałymi fragmentami gry Śląska jest jak z Messim. Wszyscy wiedzą, że lewa noga i krótki zwód, i wszyscy się na to łapią. Uczulałem moich graczy na ten element gry, a Śląsk i tak zdobył bramkę - komentował po meczu trener Kafarski.

Po bramce Lechia próbowała przyspieszyć i zaatakować większą liczbą zawodników, ale szybko źle się to dla nich skończyło. Sebastian Mila przejął piłkę w środku pola i popisał się fantastycznym podaniem do wybiegającego Ćwielonga. Ten wbiegł w pole karne, przymierzył i Małkowski był bez szans. W tym momencie powinno być już po meczu, ale jednak nie było.

Czy to zbieg okoliczności, czy... W 80 min na boisku pojawił się Ljubisa Vukelja i od tego momentu zaczęły się najgorsze chwile dla Śląska.

- Liczyłem na dużo więcej. Uznałem, że Sebastian Mila bardzo dużo się napracował w środku, i chciałem mu dać szansę z boku, aby grał, ale też trochę odpoczął. Czarną robotę miał robić Vukelja - wyjaśniał po meczu trener Lenczyk.

Wywiązywał się z tego jednak słabo. Lechia uzyskała przewagę i zdobyła kontaktowego gola. Ostatnie minuty to było już tylko wstrzeliwanie i wybijanie piłki z pola karnego Śląska.

Dla wrocławskiego zespołu był to 12 z rzędu mecz bez porażki. Teraz ze względu na reprezentację czeka kluby dwutygodniowa przerwa. A po niej mecz: Lech Poznań - Śląsk.

Śląsk Wrocław - Lechia Gdańsk 2:1 (0:0)
Bramki: Kaźmierczak 57, Ćwielong 68 - Vućko 84.

Widzów: 8500.
Sędziował: Paweł Pskit (Łódź).

Śląsk: Kelemen - Socha, Celeban, Fojut, Pawelec - Sobota (70. Madej), Łukasiewicz, Kaźmierczak, Mila, Ćwielong (88. Diaz) - Gikiewicz (79. VukeljaI).

Lechia: Małkowski - Deleu, Bąk, Vućko, Hajrapetjan - Surma, Razack Traore (77. Sazankow), Nowak (70. Poźniak) - Lukjanovs, Buval, Dawidowski (55. Pietrowski).

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Materiał oryginalny: Śląsk pokonał Lechię Gdańsk. Kafarski: Wrocławianie jak Messi - Gazeta Wrocławska

Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska