I bardzo dobrze! Dzięki temu szybko się okaże, że placówka oświatowa nie musi przypominać szkoły przetrwania i może się kojarzyć z czymś przyjemnym. Choć niektórym trudno będzie się pogodzić z tym, że przysłowiowa łamaga uzyska wysoką ocenę z wuefu. Podobnie jak trafią się tacy, którzy z zapałem bazgrolą gorzej niż Picasso albo łamią linię melodyczną wydzierając się w chórze. Mimo tych wątpliwości należy przyklasnąć planowanym od nowego roku szkolnego zmianom, bo kierunek myślenia jest słuszny. Warto młodym wbijać do głowy, że potrzebna jest wytrwałość, w życiu liczy się silna motywacja, a wtedy można wylądować nawet w finale telewizyjnego programu "Mam talent".
No dobrze, szkoła może być przyjemna, a zakupy? Większość Czytelników zapewne stwierdzi, że dla nich kupowanie nie jest kłopotliwą czynnością, zwłaszcza w dużych galeriach handlowych i hipermarketach, gdzie półki uginają się od wszelakiego towaru. Ja należę do mniejszości. Jednakże zupełnie osobnym przypadkiem jest pewien mieszkaniec Lubina, który ma sprawę w sądzie za zniszczenie opakowania żarówki. Ów klient uparł się, by przy specjalnym panelu w markecie przetestować żarówkę typu LED o wartości przekraczającej 40 zł i wyszło mu, że zbyt mocno się nagrzewa, więc poniechał zakupu. Ponieważ zatrzymał go przy wyjściu ochroniarz, klient wezwał policję. Mnie najbardziej zaintrygowało w tej historii, że czekał aż 20 minut, by właściwie ocenić sprawność żarówki. Dyrekcja marketu uważa go być może za szalonego, ale jestem pewien, że chodząc do szkoły wykazywał wielkie zamiłowanie do eksperymentów, nawet jeśli z fizyki wystawiano mu czasem pałę.
Przyjemnie jest, gdy młodzież garnie się do nauki, ale należy kontrolować jej poczynania. Na takim stanowisku stoi kierownictwo biblioteki uniwersyteckiej we Wrocławiu. We wczorajszym wydaniu gazety napisaliśmy, że trzeba tam jeździć windą, bo wprowadzono zakaz chodzenia po schodach, które prowadzą m.in. do nieużywanych części obiektu. Dyrekcja jest przekonana, że po wpuszczeniu studentów na schody zaczęłaby się totalna dewastacja. Na przykład na skutek palenia papierosów w zakamarkach co chwilę uruchamiałby się w suficie automatyczny zraszacz. W tych okolicznościach kochający wiedzę podczas wizyty w bibliotece powinni sobie nucić pod nosem "(...) i powiozą mnie windą do nieba" (Dwa plus jeden), a zapomnieć na razie o "Schodach do nieba" ("Stairway To Heaven" Led Zeppelin).
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?