Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Jest taki kraj Polska. I są Polacy. Ale czy jest jeszcze państwo polskie? To już wie tylko Hamlet

Arkadiusz Franas
Arkadiusz Franas, redaktor naczelny "Gazety Wrocławskiej"
Arkadiusz Franas, redaktor naczelny "Gazety Wrocławskiej"
Something is rotten in the state of Denmark. Przepraszam, że tak górnolotnie zaczynam w języku obcym. Po angielsku, ponieważ jest już tyle tłumaczeń tego zdania, że to tak na wszelki wypadek. A to oczywiście cytat z "Hamleta" Williama Szekspira. W najsłynniejszym tłumaczeniu brzmi to tak: Źle się dzieje w państwie duńskim. Wypowiada je w pierwszym akcie oficer Marcellus w chwili, gdy królewicz Hamlet, mimo protestów towarzyszy, podąża za duchem swego ojca. Duchem widzianym tylko przez Hamleta.

Skąd to nawiązanie do stanu lekkiego obłędu? Mija pięć lat od jednego z najtragiczniejszych wydarzeń w historii Polski. W katastrofie samolotowej zginęło 96 osób z prezydentem RP na czele. A my wiemy coraz mniej. Ja już chyba nawet nie chcę wiedzieć nic więcej. Od początku ta tragedia ogrywana jest politycznie. Tworzone są legendy, pogłoski, a wszystko na sztandarach jednej frakcji. Tylko że pozostali nie robią też nic dobrego. Przyznam, że lekko już osłabłem jak kilka dni temu wyciekły kolejne dokumenty, które "stawiają sprawę w nowym świetle". W żadnym nie stawiają. Wprowadzają kolejne zamieszanie. Czy jeszcze polskie państwo funkcjonuje? Jeżeli w tak istotnej sprawie władze nie są w stanie zapewnić bezpieczeństwa informacjom, które nie powinny ujrzeć światła dziennego poza oficjalnym obiegiem, to chyba mogę mieć wątpliwości. Tak samo jak to państwo pozwala, by kelnerzy nagrywali rozmowy najważniejszych urzędników. Horror! Jeszcze gorszy, że owi urzędnicy lekceważąco opowiadają o swoim kraju i nie spotyka ich żadna kara. Bo nagrano ich nielegalnie... A minister, jak pluje na swój kraj, to jest legalne?

Posłużę się piłkarską analogią. Obecny polski rząd wygląda tak, jakby w barwach Śląska Wrocław o mistrzostwo Polski walczyli zawodnicy ściągnięci z Piasta Zawidów. Za przeproszeniem tego przygranicznego miasteczka, bardzo bliskiego memu sercu i zawodników reprezentujących ów gród w lidze okręgowej. Cośby chciał ten rząd, jakoś się tam rzuca, ale efektów kompletnie nie widać. Rządu nie widać. I proszę mi nie mówić, że już niedługo wybory i to się może zmienić. Nic się nie zmieni. Bo przy sterach pozostanie ta sama ekipa, może nawet w innym personalnym składzie, ale Messiego to ja na scenie wokół PO nie widzę. Już obserwuję, jak do startu i układania list szykują się na przykład ci, co jeszcze niedawno handlowali stanowiskami za poparcie licząc, że ludzie zapomnieli. Chyba nie. Że może wygrać PiS? Pewnie może, ale proszę spojrzeć, że już raz próbował. W tym samym składzie, który obecnie tak ładnie krytykuje. Pozostańmy przy analogiach piłkarskich. To wygląda nieco tak. Obecnie mecze polskiej reprezentacji komentują byli piłkarze, tacy jak Tomasz Hajto, Wojciech Kowalczyk czy Marcin Żewłakow. Pięknie i rzeczowo komentują. Tylko nieśmiało chciałbym im przypomnieć, że żadnego tytułu mistrza świata nie zdobyli. A nawet i z awansem do jakiekolwiek turnieju mieli spore kłopoty.

Szkoda, że każdy polityk coś ma z Hamleta tylko w jednym wymiarze. Przed każdymi wyborami przeżywa swoje "być albo nie być". Czyli, matko, żeby znowu mnie wybrali! Owszem, my wybieramy, ale ten zbiór kandydatów jest cały czas zamknięty, żeby nie powiedzieć ograniczony. Smutno? Trochę, ale nadzieja w tym, że każdy polityk kiedyś pójdzie na emeryturę. I nie zostawi swego ucznia... I przyjdą tacy, co o rocznicach będą mówić jeden dzień w roku, a na co dzień zajmą się służbą zdrowia, ZUS-em, podatkami... Wierzę w to i... tego życzę naszym dzieciom.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska