Schemat działania za każdym razem jest podobny: do często starszego właściciela mieszkania w kłopotach finansowych zgłasza się obca, prywatna osoba oferująca pożyczkę. Lokatora w ramiona pożyczkodawcy pcha brak zdolności kredytowej. Pierwsze wrażenie jest dobre, a budzący zaufanie "społecznik" gotów jest wesprzeć w trudnym momencie kilkunastoma czy nawet kilkudziesięcioma tysiącami złotych. Tłumaczy jednak, że (dla formalności) trzeba jeszcze załatwić sprawę u notariusza. Tam czeka umowa o przekazaniu aktu własności mieszkania na zabezpieczenie ("Tylko na chwilę, bo przecież zostanie zwrócone, kiedy tylko pieniądze wrócą do pożyczkodawcy").
Wtedy jednak pojawiają się nowe kłopoty.
- Każda sytuacja jest trochę inna, ale zwrot pieniędzy nie jest łatwy. "Pożyczkodawcy" jak ognia unikają terminu "pożyczka", warunki, na jakich można jej udzielić, są bowiem szczegółowo określone przez prawo i uniemożliwiają kombinacje, z jakimi mamy do czynienia - mówi radca prawny Anna Bufnal, której kancelaria prowadzi podobne sprawy m.in. z Gdańska, Gdyni i Malborka. - Zdarza się, że pożyczkodawcy zmieniają numery telefonów i kont bankowych, utrudniając kontakt, skrzynki na listy bywają uszkodzone, więc do klientów nie docierają awiza wezwań do zapłaty... Efekt jest taki, że mieszkanie ma nowego właściciela, który - często nie czekając na wyrok eksmisyjny - zajmuje mieszkanie - dodaje.
Gdańsk: Wzięła pożyczkę na 21 tys. zł i straciła mieszkanie. Kolejna ofiara naciągaczy? [ZDJĘCIA]
Jak wyjaśnia Anna Bufnal, z reguły pożyczkobiorca, który nierzadko wstydzi się swoich problemów nawet przed własną rodziną, bardzo późno zaczyna szukać pomocy u prawników. Ich pracę utrudnia też często brak pokwitowań spłaty pożyczki oraz braki w dokumentacji.
- Kiedy wreszcie poszkodowani zgłaszają się do nas, pozostaje walka o przywrócenie im posiadania lokalu, czyli możliwości dalszego zajmowania mieszkania, a trudniejsza - o przywrócenie własności. Wymaga to udowodnienia, że mieliśmy do czynienia np. z błędem lub czynnością pozorną. Podejmujemy też działania o uzyskanie dla nich kwoty, która zniweluje różnicę pomiędzy uzyskaną kwotą "pożyczki" a wartością mieszkania. To porażające, że klienci zgłaszają się po poradę prawną w znacznie błahszych sprawach, a nie pytają, kiedy chodzi o warte setki tysięcy złotych mieszkania - mówi prawniczka.
Choć takie "wyłudzenia" mieszkań wydawać by się mogły jawnym pogwałceniem prawa, akty oskarżenia przeciw pożyczkodawcom nie zdarzają się często. - Po pierwsze, sami poszkodowani często nie mają świadomości, że prawo zostało złamane i nie zgłaszają się do organów ścigania. Po drugie, nawet jeśli sprawa trafia do prokuratury, często nie ma znamion przestępstwa: umowa jest bowiem podpisywana na jasnych warunkach przez obie strony u notariusza, dlatego udowodnienie tego, że doszło do oszustwa bywa trudne lub wręcz niemożliwe - mówi nam doświadczony gdański śledczy.
Zapraszamy na bezpłatne porady prawne w Ośrodku Szkolenia Okręgowej Izby Radców Prawnych w Gdańsku, przy ul. Czajkowskiego 3, w sobotę, 18 kwietnia w godz. 10-13. Zainteresowanych proszę o kontakt pod nr. tel. 58 355 05 60.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?