Z dzieciństwa najbardziej w głowie zostały mi zapachy świąt. Moi dziadkowie przygotowywali własnoręcznie pieczone chleby, szykowali wędliny, ciasta i wiele innych potraw. To wszystko pachniało. Jeśli chodzi o tradycje okołowielkanocne to pamiętam, że szalałem ten w Śmigusa Dyngusa. Nieraz byłem mokry. Ale wtedy było jednak jakoś cieplej, teraz Śmigus to jednak kojarzy się z zimnem. Obecnie w domu staram się jakoś kultywować te tradycje rodzinną związaną z własnoręcznym przygotowywaniem potraw. Staramy się, by tych kupnych elementów było jak najmniej. Jeśli chodzi o wymiar duchowy to Wielkanoc jest dla mnie ważniejsza, ale otoczka Bożego Narodzenia jest z kolei bardziej kolorowa.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?