Od dziś (1 kwietnia) Lotnicze Pogotowie Ratunkowe pełni we Wrocławiu całodobowe dyżury. Pozwoliły na to nowe śmigłowce, wyszkolony personel i wyznaczenie miejsc do lądowania po zmroku. W 2011 roku LPR zakończyło wymianę floty. Śmigłowce Mi-2, którym przepisy nie pozwalały transportować pacjentów po zmroku, zostały zastąpione przez eurocoptery. Jednak nie od razu można było wprowadzić całodobowe dyżury LPR we wszystkich 17 bazach w Polsce. Najpierw trzeba było wyszkolić personel, przygotować miejsca do lądowania nocą i zdobyć więcej pieniędzy. Pierwsza całodobowe loty LPR wprowadziła Warszawa, w styczniu dyżury wydłużono w Krakowie, a od 1 kwietnia we Wrocławiu i Gdańsku. Wcześniej PLR dyżurowało w tych miastach do godziny 23.
– Trzeba było wyszkolić załogi, dyspozytorów medycznych, wyznaczyć na terenach gmin tzw. miejsc gminnych, w których śmigłowiec może wylądować po zachodzie słońca – wylicza Justyna Sochacka, rzeczniczka LPR. Tłumaczy, że nocą śmigłowce LPR nie lądują bezpośrednio na miejscu zdarzenia, bo byłoby to zbyt niebezpieczne. Lądują w miejscach znanych załogom śmigłowców i opisanych. Przyjeżdża tam wówczas straż pożarna, która oświetla i zabezpiecza teren. – Musieliśmy też wyszkolić do tego celu strażaków. Trzeba było też zamontować na śmigłowcach satelitarny system śledzenia lotów.
Docelowo w Polsce całodobowe dyżury ma pełnić pięć baz w Polsce. Dla porównania w Niemczech, gdzie jest 60 stacji lotniczego ratownictwa medycznego, całodobowe dyżury pełni 11 z nich.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?