Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Gwiazdo Polarna, prowadź do Europy

Wojciech Koerber
Dwaj młodzi mormoni, z naturalnym amerykańskim akcentem, zaczepili mnie w centrum miasta. Chcieli pogadać, skaperować. Zaproponowałem, że o Jezusie możemy rozmawiać nawet dwa, trzy razy w tygodniu po godzinie, wszelako pod jednym warunkiem - wyłącznie po angielsku. W ten niecny sposób próbowałem zorganizować sobie, za darmoszkę, szlifowanie języka z native speakerem. No, ale, no nie poszli na to gówniarze, ewidentnie wyczuwając podstęp.

Mormoni swój rozum mają, niby już lata temu wspólnota zakazała wielożeństwa, lecz nie wszyscy tę poligamię odrzucili. Chwalili ją sobie i mąż, i żony, nazywające się siostrami. On, bo wybierał tę, na którą miał akurat ochotę. One, bo nie musiały się martwić o opiekunkę do dzieci, nie groziła im samotność, nie zawsze musiały się starać, by za wszelką cenę męża zadowolić. Mogły poprosić akurat bardziej romantycznie nastawioną siostrę. W naszej kulturze wygląda to, teoretycznie, nieco inaczej, choć w sobotę dowcip usłyszałem następujący: "honorowa żona po siedmiu latach sama odejdzie". Zresztą stare wygi przestrzegają, że z inną się człowiek żeni, a z inną rozwodzi.

Dość może o mormonach, otóż poprzez to szlifowanie angielskiego chciałem przejść do pogoni za Europą, w której to pogoni staramy się uczestniczyć. Bywa, że z niezłym skutkiem, spójrzcie, ile hal ostatnio w kraju postawiliśmy, ile pięknych stadionów. I potrafimy je niekiedy zapełnić, wczoraj w Poznaniu, na wojnę z Legią, przyszło ponad 40 tys. wiary. Zlecieli się skauci Manchesteru United, Liverpoolu, Arsenalu, Evertonu, Southamptonu, Aston Villi, Olympique Marsylia, Borussii Dortmund, Bayernu, VfB Stuttgart, Bayeru Leverkusen, Juventusu, Sampdorii... Dajecie wiarę? Na mecz polskiej ligi, którą oglądam namiętnie, bo to nasza liga i tyle. Wolę od hiszpańskiej, niemieckiej i każdej innej.

Ta pogoń za Europą bywa jednak tyleż groteskowa, co irytująca, a widać to wybornie na przykładzie Wrocławia. Otóż wszystkie nasze najpiękniejsze obiekty i tereny zielone to stuletnia pozostałość po Niemcach: Partynice, Hala Ludowa, Stadion Olimpijski. Z jednym wyjątkiem znajdują się w stanie katastrofalnym, czekając, aż znikną zupełnie, wykupione przez znajomych królika i zamienione na prywatny folwark. Mieszkańcy jakoś się u nas specjalnie nie liczą.

Spójrzcie jak zostali potraktowani żużlowi kibice. Ściśnie się ich w kilku sektorach, choć można by usadzić na całym obiekcie. Pół stadionu zamknięto, choć - idę o zakład- remont nie ruszy do czerwca, bo projekt dopiero w budowie. Ławki jednak zdemontowano już kilka tygodni temu, chętnych nie brakowało, tak świetnie wysuszone drewno najlepsze jest przecież na opał. A więc tych kilka meczów można by jeszcze rozegrać przy pełnej widowni, uniknięto by walki o ogień pod kasami, która niechybnie nas czeka, klub zarobiłby 0,5 mln zł więcej. Ale po co? Lepiej na koszt ludzi sprowadzić do miasta jakiegoś prześladowanego pisarza, który uda się u nas na emigrację wewnętrzną. Taki jest kolejny proeuropejski pomysł pana prezydenta - na promocję miasta czy własnego CV?

Póki co, jest już Komendantem (Commendatore) Orderu Gwiazdy Solidarności Włoskiej, Kawalerem (Chevalier) Legii Honorowej (Francja), no i ma też Królewski Order Gwiazdy Polarnej (Szwecja). No fajno, lecz ja bym wolał, bym w kilometrowych korytarzach sądu na Podwalu - byłem ostatnio, wiem, co piszę - miał się po prostu gdzie wysikać. Bo toalety dla petentów pozamykane, a te dla pracowników sądu - na kod. No a skąd ja miałem znać kod?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska