Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Biskup, mąż, ojciec i kibic Śląska, ale przede wszystkim normalny człowiek

Małgorzata Moczulska
Ustępujący bp Ryszard Bogusz i nowo wybrany Waldemar Pytel (z prawej) podczas uroczystej konsekracji
Ustępujący bp Ryszard Bogusz i nowo wybrany Waldemar Pytel (z prawej) podczas uroczystej konsekracji Dariusz Gdesz
Sam o sobie mówi, że jest pełnym energii cholerykiem. Inni dodają: ma poczucie humoru, jest otwarty i życzliwy. Człowiek instytucja, któremu Kościół Pokoju zawdzięcza prestiż. Waldemar Pytel to nowy biskup ewangelików. Poznajcie biskupa, męża, ojca i... kibica Śląska.

- Nie bójcie się otworzyć swoich serc i parafii dla innych, tych inaczej myślących i zadających trudne pytania. Szanujmy się niezależnie od wyznania i poglądów - mówił podczas swojego pierwszego kazania nowy biskup diecezji wrocławskiej Kościoła Ewangelicko-Augsburskiego Waldemar Pytel. Tych, którzy księdza znają, te słowa nie dziwiły. On zawsze łączył ludzi, zawsze był blisko nich. Przyjaźni się zarówno z ewangelikami, jak i katolikami, lubi z politykami z prawej i lewej, porozmawia z każdym i na każdy temat: o piłce nożnej i swoich ukochanych klubach - Śląsku Wrocław oraz FC Barcelonie, o zdrowym jedzeniu, polskim morzu, nad którym spędza urlop, i o zwierzętach, a w szczególności swoich dwóch labradorach. Chętnie dzieli się swoimi doświadczeniami w temacie miłości, małżeństwa i wychowywania dzieci.

- Bo nasz biskup jest przede wszystkim fajnym człowiekiem, normalnym facetem, który gra z synami w koszykówkę, wychodzi z żoną do teatru i z psem na spacer - mówią o nim parafianie.

Przyjechał na praktyki, został na stałe
Uroczystość konsekracji biskupa Pytla odbyła się w Kościele Pokoju w Świdnicy, miejscu w jego życiu szczególnym. Przyjechał tu 29 lat temu na praktyki, które jako student teologii musiał odbyć. W świątyni i jej otoczeniu zakochał się od pierwszego spojrzenia, choć wtedy były zniszczone i zaniedbane. Przyjechał na rok, może dwa, ale w między czasie ówczesny proboszcz niespodziewanie odszedł do innej parafii i ktoś musiał zająć się administrowaniem obiektu. Poproszono więc o to jego. Zgodził się i mimo kilku kuszących możliwości zmiany parafii na inną oraz wielu problemów, jakie na początku tu miał, wytrwał do dziś.

- Kiedy zostałem proboszczem, mogłem zrobić dwie rzeczy: zamknąć bramę, która prowadzi do tego pięknego kościoła i nie wpuszczać tu nikogo poza ewangelikami, albo otworzyć ją dla wszystkich. Zrobiłem to drugie i dziś wiem, że to była bardzo dobra decyzja - wspomina biskup Pytel.

Dla miasta zrobił coś jeszcze. Sprawił, że Kościół Pokoju jest dziś perłą wpisaną na listę Światowego Dziedzictwa Kultury UNESCO. To wyjątkowa świątynia. Budowana bez użycia gwoździa, głównie z drewna i gliny, monumentalna i piękna. Kiedy biskup oprowadza nas po wnętrzach, trudno ukryć zachwyt.

- Ten kościół sam w sobie jest kazaniem, tu nie potrzeba wielu słów, bo refleksja nad życiem i sobą przychodzi sama - mówi duchowny i zachęca, by dokładnie przyjrzeć się wnętrzu świątyni.
Na ścianach i stropie przepiękne malowidła. Rzeźbione w drewnie balkony i balustrady, ogromne zabytkowe organy. Trudno się dziwić, że przyjeżdżają tu tysiące turystów z kraju i całej Europy.

Zabytkowa ruina
- Pięknie tu dziś, ale pracy było tyle, że nie wiedzieliśmy, od czego zacząć - wspomina biskup Waldemar Pytel. Jak mówi, pamięta dzień, kiedy pierwsze wyniki badań konserwatorskich pokazały, że niektóre belki nośne kościoła zużyte są w 80 procentach. Wtedy się załamał.
- To znaczyło, że kościół stał chyba jakąś siłą woli i dzięki łasce Boskiej, bo nie powinien. Na szczęście w porę udało mu się pomóc - mówi.

I to skutecznie - od 1993 roku nie tylko zabezpieczono zabytkowe malowidła ścienne i płótna, ale naprawiono stropy, zmieniono pokrycie dachu, wstawiono nowe okna, wyrestaurowano ściany zewnętrzne i wewnętrzne i - co bardzo ważne - wymieniono całą instalację elektryczną i zamontowano drogi, ale niezwykle potrzebny system przeciwpożarowy.

Zadbano też o teren wokół. Odrestaurowano cmentarz, wyremontowano m.in. budynek zabytkowej dzwonnicy oraz malutki budynek tuż przy bramie wejściowej, gdzie mieści się stylowa kawiarnia Barrok Cafe. W założeniu miała być sposobem na ożywienie placu wokół kościoła, a stała się jednym z najchętniej odwiedzanych miejsc w mieście.

CZYTAJ DALEJ: Bożena była żoną pastora, jest żoną biskupa
Bożena była żoną pastora, jest żoną biskupa
Kawiarnię prowadzi żona biskupa, Bożena Pytel. Przyjechała do Świdnicy w 1988 roku, za wtedy jeszcze narzeczonym Waldemarem. Wzięli ślub, a potem na świat przyszedł ich 25-letni dziś syn Mateusz. Dwa lata później urodził się Kuba.
- Narodziny chłopców związały naszą rodzinę ze Świdnicą. Z mężem pochodzimy z Bielska-Białej i przyznam, że kiedyś nie wyobrażałam sobie życia nigdzie indziej. Dziś nie wyobrażam sobie życia poza Świdnicą - mówi Bożena Pytel.

Z zawodu jest socjologiem, z pasji - fotografem. Jest też prawą ręką biskupa, jego PR-owcem i przyjacielem. Teraz ma jeszcze jedno dodatkowe i odpowiedzialne zadanie - nadzoruje rewitalizację placu Pokoju, na którą parafia otrzymała siedem milionów złotych z funduszy norweskich.

Biskup przedsiębiorca
To kolejne już miliony, które na remont kościoła udało się zdobyć. Wszystko dzięki zaangażowaniu księdza Pytla, który - jak mówią jego parafianie - ma w tej sprawie wyjątkowy dar przekonywania. Wiedzą to dobrze byli ministrowie kultury, lokalni samorządowcy czy szefowie polskich i niemieckich fundacji. Nie potrafili odmówić mu pomocy, kiedy zbierał pieniądze na remont kościoła. - Dla mnie nie ma rzeczy niemożliwych, a przez te lata szukania możliwości dofinansowania remontu stałem się i menedżerem, i ekonomistą, a nawet budowlańcem - śmieje się biskup. - Jesteśmy małą parafią i rocznie na remont możemy z własnych środków przeznaczyć dwadzieścia, trzydzieści tysięcy. A to jest kropla w morzu potrzeb. Tak więc bez wsparcia ludzi nie tylko w kraju, ale i za granicą nie dalibyśmy rady odnowić tej świątyni - dodaje, przyznając, że trudy związane z remontem dużo go kosztowały i dużo nauczyły. Sam o sobie mówi bowiem, że jest pełnym energii cholerykiem, który wciąż uczy się cierpliwości.

Ponad kościelnymi podziałami
Wsparcie dla Kościoła Pokoju bierze się często z sympatii dla samego biskupa. Prałat Jan Bagiński, przez wiele lat proboszcz katedry świdnickiej, mówi, że życzyłby sobie, jako katolicki ksiądz, aby wszędzie tak dobrze jak jemu z pastorem układała się współpraca z duchownymi innych wyznań.

- Jestem z pastorem Pytlem po imieniu - uśmiecha się prałat Bagiński. - Lubimy się. Pastor ma duże poczucie humoru i dystans do siebie. To też dobry i niezwykle otwarty człowiek, który - jeśli tylko jest w stanie - pomoże każdemu - dodaje. I na dowód przypomina, że gdy wiele lat temu zbierał pieniądze na remont dachu katedry, pastor skutecznie wsparł go w tych staraniach, mimo że sam również remontował swoją świątynię.

Sam zainteresowany pochlebstwa na swój temat komentuje skromnie:
- Świat jest piękny również dlatego, że jest pełen różnic i jedno wiem na pewno: religia przede wszystkim nie powinna dzielić - mówi biskup Waldemar Pytel. I dlatego od lat w Kościele Pokoju organizuje koncerty, plenery artystyczne i wystawy. - Tak, byśmy mogli się tu spotkać wszyscy, posłuchać muzyki i porozmawiać. Żyjemy w wielkim świecie i dla każdego jest tu miejsce - zapewnia.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska