Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Górnik Łęczna - Śląsk: Na stadionie kabaret i piwo, jednak w Śląsku żarty pomału się kończą [TABELA]

Jakub Guder; Twitter @JakubGuder
Patrik Mraz (nr 2, w pojedynku z Flavio Paixao) to teraz jeden z kluczowych piłkarzy Górnika Łęczna. We Wrocławiu rozwiązano z nim umowę po tym, gdy przyszedł na trening "wczorajszy"
Patrik Mraz (nr 2, w pojedynku z Flavio Paixao) to teraz jeden z kluczowych piłkarzy Górnika Łęczna. We Wrocławiu rozwiązano z nim umowę po tym, gdy przyszedł na trening "wczorajszy" Tomasz Hołod
Dziś w Łęcznej Śląsk zagra z Górnikiem, szukając pierwszej wygranej na wiosnę. Zwycięstwo dałoby wrocławianom trochę spokoju.

Mamy wrażenie, że przed meczem z Górnikiem Łęczna atmosfera w szatni Śląska trochę nabrała rumieńców. Oczywiście wciąż daleko nam od obwieszczania kryzysu czy doszukiwania się konfliktów. Absolutnie. Nie mniej jednak, tak spokojnie do końca już nie jest.

Przede wszystkim na drużynie musi ciążyć to, że jeszcze w tym roku nie wygrała. Niby wszyscy zachowują spokój, niby mówią, że to kwestia czasu, bo przecież zespół gra dobrze, ale już przed meczem w Kielcach Tadeusz Pawłowski przyznał, że choć tego nie widać, piłkarze z tyłu głowy czują presję, bo sami sobie wysoko zawiesili poprzeczkę.

Odzywają się też zawodnicy, którzy do tej pory grali mało albo wcale - o swoje upomniał się Milos Lacny, o swojej sytuacji chce rozmawiać Andrei Ciolacu. Drużynie nie idzie, więc są odważniejsi, choć na miejscu Słowaka jeszcze trochę byśmy pomilczeli, bo karnego na Legii przestrzelił, a gdy z Jagiellonią mógł trafić, to trafił, ale... w bramkarza.

Trochę sfrustrowany jest chyba też Marco Paixao, bo chociaż strzela bramki, to mimo to drużyna nie potrafi zdobyć trzech punktów.

- Powtarzamy te same błędy w każdym meczu i dlatego nie wygrywamy. Niepotrzebnie się cofamy i pozwalamy grać przeciwnikom. Musimy to zmienić. W drugiej połowie strzeliliśmy gola, ale potem nie wyglądaliśmy jak zespół, który wierzy w wygraną. O to chodzi w futbolu. Musimy być skoncentrowani i jeśli strzelimy jedną bramkę, to powinniśmy chcieć wbić drugą, trzecią i czwartą. Nasz zespół nie wierzył, że może wygrać ten mecz. To problem, który trzeba naprawić. Musimy zmienić naszą mentalność. W niektórych fragmentach widać, że nam tego brakuje - powiedział Portugalczyk po spotkaniu w Kielcach.
Pech chce, że Górnik Łęczna nie jest najlepszym rywalem na przełamanie, szczególnie na ich własnym boisku, które jest nie gorszą twierdzą niż Stadion Wrocław. Beniaminek T-Mobile Ekstraklasy do tej pory w lidze na swoim stadionie przegrał tylko raz - pod koniec lutego 0:1 z Górnikiem Zabrze. Był natomiast w stanie ograć tam 3:1 Legię Warszawa, podczas gdy WKS-owi ta sztuka nie udała się ani razu na cztery próby (dwie u siebie).

Wrocławianom nie pomaga też sytuacja kadrowa. Z powodu nadmiaru żółtych kartek nie zagrają dziś Tomasz Hołota i Dudu. Nie jest pewne, czy do gry gotowy będzie Lukas Droppa. - Cały czas pracujemy nad tym, żeby był w pełni sił. Lukas zmaga się z problemem pleców i to też od niego zależy, czy będzie w stanie z lekkim urazem funkcjonować na 100 procent - mówi II trener Śląska Paweł Barylski. - Te mecze to walka i tu nie ma znaczenia, czy gra pierwszy z ostatnim, czy z drugim zespołem w tabeli. Poza umiejętnościami piłkarskimi w takich starciach trzeba na boisku zostawić bowiem dużo zdrowia - dodaje.

W Łęcznej spotkanie ze Śląskiem promują Mariuszem Pawelcem (obrońca Śląska pochodzi z tamtych stron i jest wychowankiem Górnika) oraz... kabaretem Ani Mru Mru, który jest z Lubelszczyzny. W krótkim filmiku krążącym w internecie Marcin Wójcik próbuje namówić swoich kolegów z kabaretu, by poszli na mecz ze Śląskiem. Oni się opierają, mówią, że zimno, pytają, czy Wrocław leży na Śląsku. Zmieniają błyskawicznie zdanie, gdy okazuje się, że na stadionie pierwszy raz legalnie będzie można napić się piwa...

Ten mecz będzie też spotkaniem ze starym znajomym - Patrikiem Mrazem. Słowak wyleciał ze Śląska po tym, jak na trening przyszedł wczorajszy, a teraz w Łęcznej jest jednym z ważniejszych piłkarzy. Widać, że wyciągnął wnioski na resztę swojej przygody z piłką.

T-Mobile Ekstraklasa
XXV KOLEJKA. Piątek:
Pogoń Szczecin - PGE GKS Bełchatów (godz. 18, Canal+ Family, sędzia Jarosław Przybył), Górnik Łęczna - Śląsk Wrocław (g. 20.30, Canal+ Sport, Krzysztof Jakubik).
Sobota: Ruch Chorzów - Zawisza Bydgoszcz (g. 15.30, nSport, Paweł Gil), Wisła Kraków - Craco-via Kraków (g. 18, Canal+ Sport, Szymon Marciniak), Lechia Gdańsk - Górnik Zabrze (g. 20.30, Canal+ Sport, Daniel Stefański).
Niedziela: Podbeskidzie Bielsko-Biała - Jagiellonia Białystok (g. 15.30, Canal+ Family, Paweł Raczkowski), Piast Gliwice - Korona Kielce (g. 15.30, nSport, Adam Lyczmański), Lech Poznań - Legia Warszawa (g. 18, Canal+ Sport, Tomasz Musiał).

Strzelcy: 14 goli - Mateusz Piątkowski (Jagiellonia), 13 - Flávio (Śląsk), 12 - Paweł Brożek (Wisła), 11 - Kamil Wilczek (Piast).

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska