Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Wrocław: W szpitalach brakuje łóżek, a będzie ich jeszcze mniej. Lekarze ostrzegają przed epidemią

Malwina Gadawa
Dyrektorzy szpitali wskazują na to, że zamiast na szpitalne oddziały wewnętrzne część osób przewlekle chorych powinna być kierowana do zakładów opiekuńczo-leczniczych
Dyrektorzy szpitali wskazują na to, że zamiast na szpitalne oddziały wewnętrzne część osób przewlekle chorych powinna być kierowana do zakładów opiekuńczo-leczniczych Fot. Janusz Wójtowicz/zdjęcie ilustracyjne
We Wrocławiu za mało jest łóżek na oddziałach internistycznych, a ma być jeszcze gorzej. To z powodu braku pieniędzy dla szpitali? Lekarze ostrzegają: Wrocław nie poradzi sobie z epidemią

Tłumy chorych pojawiły się we wrocławskich przychodniach i w szpitalach, a wszystkiemu winny jest wirus grypy.
- We Wrocławiu brakuje 100 łóżek internistycznych, a będzie jeszcze gorzej. W nowym wojewódzkim szpitalu na Stabłowicach, do którego przeniesie się szpital. im. Marciniaka, będzie o 20 łóżek mniej niż w placówce przy ul. Traugutta - alarmuje prof. Grzegorz Mazur, wojewódzki konsultant w dziedzinie chorób wewnętrznych.

W ubiegłym roku w szpitalu na Brochowie liczba łóżek na internie zmalała z 92 do 76. Podobnie było w uniwersyteckim szpitalu klinicznym na Borowskiej: tam zmniejszono liczbę łóżek z 56 do 49. Na Kamieńskiego zamiast 66 jest 55 łóżek. - Wrocław nie poradzi sobie z epidemią, jeśli do niej dojdzie - ostrzega Janusz Wróbel, dyrektor szpitala na Brochowie.

Prof. Grzegorz Mazur, konsultant wojewódzki w dziedzinie chorób wewnętrznych, alarmuje, że we Wrocławiu brakuje 100 łóżek internistycznych. W 2013 r. było ich 423. Deficyt się pogłębi, bo w nowym wojewódzkim szpitalu na Stabłowicach oddział internistyczny chorób wewnętrznych pomieści o 20 pacjentów mniej niż szpital na ul. Traugutta, który zostanie przeniesiony do nowego obiektu.

- Leczenie pacjentów na oddziałach wewnętrznych jest nisko wyceniane. Dlatego szpitale decydują się na likwidację tych łóżek. Dyrektorzy wolą tworzyć nowe miejsca na od-działach specjalistycznych, #bo za leczenie na nich Narodowy Fundusz Zdrowia płaci więcej - przekonuje prof. Mazur.

- NFZ nie decyduje o liczbie łóżek, a jedynie finansuje świadczenia medyczne. W 2014 r. przeznaczyliśmy na oddziały chorób wewnętrznych 49 mln zł - o ponad 5 mln zł więcej niż 4 lata temu. W 2014 r. 4 spośród 9 wrocławskich szpitali nie wykorzystały niemal 700 tys. zł na opiekę internistyczną - podaje Joanna Mierzwińska z NFZ.

Dyrektorzy nie mówią wprost o powodach finansowych. Janusz Wróbel, szef Szpitala Specjalistycznego na Brochowie, opowiada, że likwidowano tam łóżka internistyczne w trakcie remontu. - Musieliśmy dostosować oddział do wymogów. Kiedyś mniej się przejmowano tym, czy do łóżka jest dostęp z trzech stron. Dziś do podstawa - mówi dyrektor. Przyznaje, że jest problem z miejscem, dlatego łamane są przepisy, a w salach stawia się dodatkowe łóżka. - Nie możemy pacjenta odesłać na ulicę - przyznaje dyr. Wróbel. - Brak łóżek to duży problem dla miasta. Wrocław nie poradzi sobie z ewentualną epidemią - przewiduje.

Bogusław Beck, wicedyrektor Uniwersyteckiego Szpitala Klinicznego przy Borowskiej, też widzi problem. - Ciepła zima sprzyja infekcjom. Wiele osób nie szczepi się przeciw grypie, stąd mnóstwo zachorowań - mówi Beck. Uważa, że problem oddziałów internistycznych wiąże się też z leczeniem przewlekłych chorób. Trafiają tu pacjenci, którzy powinni znaleźć miejsce np. w zakładach opiekuńczo-leczniczych. #- Brak łóżek to kwestia niewydolnego systemu podstawowej opieki zdrowotnej - uważa dr Beck.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska