Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Wrocław: W mieście wciąż wiszą wyborcze plakaty

Jakub Horbaczewski
Uczniowie podstawówki przy Trwałej mogą sądzić, że wybory dopiero się odbędą
Uczniowie podstawówki przy Trwałej mogą sądzić, że wybory dopiero się odbędą Polskapresse
Wybory samorządowe odbyły się 21 listopada. Czy ktoś jeszcze o nich pamięta? Wbrew pozorom, kandydaci nie dają o sobie zapomnieć. Bynajmniej nie dlatego, że błyskawicznie spełniają przedwyborcze obietnice.

Wielki billboard Sławomira Piechoty, umieszczony na frontowej ścianie akademika Zodiak przy ul. Grunwaldzkiej, przyciąga wzrok wszystkich podróżnych. - My odpowiadamy tylko za papierowe plakaty na latarniach czy słupach. Billboard na ścianie to sprawa zarządcy - mówi Krzysztof Kubicki z Zarządu Dróg i Utrzymania Miasta. Ale tych papierowych długo szukać nie trzeba. - Na Trwałej, tuż przy Szkole Podstawowej 72, oklejona jest cała telefoniczna szafa - mówi Barbara Krzysztofik z ul. Drukarskiej.

Takich straszydeł jest w okolicy więcej. Już na Komandorskiej można się poczuć, jakby kampania dopiero ruszała. Podobnie jak w tej listopadowej, bryluje PO. "Przyszłość zaczyna się dziś" - woła do przechodniów Marcin Jasianek. Obok plakaty jego partyjnych kolegów: Dariusza Kowalczyka i Radka Michalskiego.

- Mogę potwierdzić, że Platformę za usuwanie plakatów obciążyliśmy najbardziej - informuje Ewa Mazur, rzeczniczka ZDiUM. - Kary dla PO wyniosły 7000 złotych. SLD i PiS zapłaciły 1000, a najmniej, tylko 200, Komitet Dutkiewicza - wylicza.

To suma jeszcze wzrośnie, bo w wielu miejscach wyborczy zegar jakby się zatrzymał. Np. na wrocławskim Sępolnie. "Karol Przywara - ostatni na liście do Sejmiku". To o kandydacie PO. Czy ostatni do zdjęcia plakatów? Niezupełnie. Kawałek dalej, przy tramwajowej pętli, rej wodzi Dominik Ptak, także z PO. Obok wiszą jeszcze plakaty jego partyjnych kolegów: Jakuba Różewicza i Adama Zawady.

- Raczej nie ma już problemu plakatów - twierdzi Sławomir Chełchowski, rzecznik straży miejskiej. - Ale nadal możemy nałożyć na komitet 500 złotych mandatu - wyjaśnia.

Joanna Haba z PO (pracowała przy kampaniach od 2005 roku) mówi, że skargi się zdarzają. - Przewodzimy w tej niechlubnej statystyce, bo mieliśmy najwyższe limity, czyli najwięcej plakatów. Wszyscy zostali zobligowani do ich usunięcia - zapewnia.

Pora na epilog. - Strażnicy potwierdzili zgłoszenie - poinformował godzinę po pierwszej roz-mowie Chełchowski. - Znaleźliśmy plakaty na Komandorskiej i Mickiewicza. Odpowiednie komitety mogą się spodziewać kar - mówił. A więc straż miejska może być skuteczna. Czy tylko po telefonie dziennikarza? - Oczywiście, że nie. Zapewniam, że każdy sygnał od wrocławian sprawdzimy.

Tyle zapłacili

Na ponad 10 000 zł wrocławski Zarząd Dróg i Utrzymania Miasta ukarał dotąd komitety wyborcze po listopadowych wyborach. Już dziś wiadomo, że ta suma wzrośnie. O ile? To okaże się po wielkiej akcji wiosennego sprzątania miasta. Byli też rekordziści. Niektórzy z kandydatów uzyskali zgodę na rozmieszczenie 10 procent ze swoich materiałów, a 90 procent rozlepiali nielegalnie. Dwie z kandydatek zaś swoimi plakatami zaklejały... znaki drogowe. HOR

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska