Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Coraz więcej samobójstw w regionie. Ludzie odbierają sobie życie po dopalaczach

Artur Szałkowski
Listopad 2013. Mężczyzna rzucił się pod pociąg na stacji Wałbrzych Miasto. Zginął na miejscu
Listopad 2013. Mężczyzna rzucił się pod pociąg na stacji Wałbrzych Miasto. Zginął na miejscu Dariusz Gdesz / Polskapresse
Na Dolnym Śląsku przybywa prób samobójczych. Niestety także tych skutecznych. Desperaci odbierają sobie życie po narkotykach, alkoholu oraz popularnych dopalaczach. Szczególnie dramatycznie wyglądają statystyki na terenie powiatu wałbrzyskiego. Z czego to wynika? Jak pomóc potencjalnym samobójcom? Z psychiatrą rozmawia na ten temat Artur Szałkowski.

Od początku 2015 r. wzrosła liczba samobójstw wśród mieszkańców powiatu wałbrzyskiego. Tylko w ciągu dwóch pierwszych tygodni lutego odnotowano 12 przypadków skutecznego targnięcia się na własne życie. Z czego wynikają te dramatyczne statystyki?
- Wzrost liczby samobójstw nie dotyczy tylko powiatu wałbrzyskiego, jest to problem ogólnopolski. W naszym regionie dotyczy głównie osób, które miały problemy z alkoholem, narkotykami lub tzw. dopalaczami. Nie ma jednak reguły. Odnotowywane są także przypadki samobójstw z powodu problemów rodzinnych, a ostatnio coraz częściej także finansowych.

Kinga Kowalewska, lekarz psychiatra ze szpitala im. dra A. Sokołowskiego w Wałbrzychu: Czasami wystarcza kilka dni i kilka wizyt u lekarza psychiatry, by pacjent odzyskał równowagę. W przypadku ciężkich depresji, psychoz, proces leczenia trwa zdecydowanie dłużej.

Jakiego rodzaju zachowania potencjalnych samobójców powinny budzić niepokój i być sygnałem ostrzegawczym dla otoczenia, że z taką osobą dzieje się coś złego?
- Niepokój otoczenia powinny budzić wypowiedzi takich osób w stylu: "lepiej by było, gdyby mnie nie było", czy "chyba się zabiję". Sygnałem ostrzegawczym powinno być także inne od dotychczasowego zachowanie potencjalnego samobójcy. Zachowanie to może objawiać się np. wybuchami nieuzasadnionej agresji lub próbami odizolowania się od otoczenia, zamknięcia się w sobie. W tego typu przypadkach trzeba podjąć próbę rozmowy z taką osobą. Próbować dociec jakie ma problemy. Wytłumaczyć, że można je rozwiązać. Próbować namówić na wizytę u lekarza specjalisty. Problem samobójstw dotyczy osób z trzech grup. Pierwsza to osoby ze schorzeniami i zaburzeniami psychicznymi. Drugą grupę stanowią osoby borykające się z jakimś problemem, który je przerasta. Dotyczy to np. kłopotów rodzinnych, czy problemów finansowych. Trzecią grupę stanowią osoby uzależnione od alkoholu, narkotyków i innych substancji takich jak dopalacze.

Ilu niedoszłych samobójców trafia miesięcznie do lekarzy specjalistów pracujących w poradni zdrowia psychicznego i oddziałach psychiatrycznych szpitala w Wałbrzychu?
- Miesięcznie odnotowujemy około 20-30 takich przypadków. Najwięcej ma związek z alkoholem, narkotykami i dopalaczami, które są szczególnie niebezpieczne. Wiemy jak na organizm człowieka działają konkretne narkotyki, jak wygląda zatrucie organizmu po ich zażyciu i jak przebiega proces detoksykacji. Natomiast niewiele wiemy o składzie tzw. dopalaczy. Silnie uzależniają zwłaszcza młode osoby. Po ich zażyciu mają psychozy, które mogą prowadzić do targnięć się na życie. Wiele prób samobójczych jest także zwrócenia uwagi na swój problem i wołaniem o pomoc.

Niestety w naszym kraju większość społeczeństwa wciąż negatywnie postrzega i piętnuje osoby, które sięgają po pomoc lekarza psychiatry lub psychologa.
- Dlatego idealnym rozwiązaniem byłoby rozwinięcie lecznictwa środowiskowego. Lekarze specjaliści mogliby docierać do pacjentów bezpośrednio w ich środowisku domowym. Prowadzenie procesu leczenia w takich warunkach daje dużo lepsze rezultaty niż wyrywanie pacjenta z jego środowiska i leczenie szpitalne. Niestety problem z leczeniem środowiskowym w naszym kraju polega na tym, że mamy zbyt małą kadrę lekarzy specjalistów i na jego realizację brakuje pieniędzy. Przy leczeniu środowiskowym istnieje konieczność tworzenia grup wsparcia, które są potrzebne w momentach kryzysowych. Musiała by być także rozwinięta współpraca pomiędzy lekarzami i pracownikami ośrodków pomocy społecznej, którzy są na bieżąco z problemami swoich podopiecznych.

Jak na tle kraju prezentuje się Wałbrzych pod względem zapewnienia specjalistycznej pomocy lekarskiej dla osób z zaburzeniami psychicznymi, które kończą się próbami samobójczymi?
- W Wałbrzychu na terenie dawnego szpitala im. Batorego działa oddział psychiatryczny stacjonarny tzw. zamknięty, który obejmuje swoim zasięgiem pacjentów z terenu całego byłego województwa wałbrzyskiego. Całodobowa dyżuruje w nim lekarz psychiatra. Z uzyskaniem pomocy nie ma więc problemu. Po opuszczeniu oddziału stacjonarnego pacjenci mogą uzyskać pomoc i wsparcie również na oddziałach pobytu dziennego . Są dwa takie oddziały, jeden dla osób dorosłych i drugi dla dzieci i młodzieży. Pacjenci do oddziałów przyjmowani są na podstawie skierowania do szpitala psychiatrycznego. Osoby potrzebujące pomocy lekarzy specjalistów mogą się natomiast zgłosić bez skierowania do działającej na terenie szpitala poradni zdrowia psychicznego. Z początkiem 2015 r. uruchomiona została także poradnia leczenia uzależnień dzieci i młodzieży. Jeśli chodzi o mieszkańców Wałbrzycha nie mają problemów z dostępem do specjalistycznej pomocy lekarzy psychiatrów. Dzięki temu, że autobusy wałbrzyskiej komunikacji miejskiej zaczęły docierać także do gmin powiatu wałbrzyskiego, ułatwiony został dostęp do lekarzy specjalistów dla pacjentów.

Jak długi jest proces leczenia osób z zaburzeniami psychicznymi, których efektem mogą być próby samobójcze?
- Czasami wystarcza kilka dni i kilka wizyt u lekarza psychiatry, by pacjent odzyskał równowagę. W przypadku ciężkich depresji, psychoz, proces leczenia trwa zdecydowanie dłużej. Tak jak mówiłam już wcześniej, najlepsze efekty daje leczenie środowiskowe pacjenta.

Rozmawiał: Artur Szałkowski

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska