Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Uwaga, po szkołach grasują oszuści. Metoda na "mądre dziecko"

Agnieszka Nigbor Chmura
Halina i Wiesław Ludwinowie z małopolskiego Krygu padli ofiarą firmy, która obiecywała cuda w edukacji ich dziecka.
Halina i Wiesław Ludwinowie z małopolskiego Krygu padli ofiarą firmy, która obiecywała cuda w edukacji ich dziecka. fot. Agnieszka Nigbor-Chmura
Obiecywali, że po ich kursie dziecko będzie się lepiej uczyło. Wzięli po 3, 4 tys. zł i zwinęli interes. Dlaczego dyrektorzy wpuścili ich do szkół?

- Czujemy się oszukani - mówią rodzice, którzy kilka miesięcy temu wykupili kurs "efektywnej" nauki za 3190 złotych. Firma, która wzięła pieniądze, a teraz zniknęła, swój proceder prowadziła na terenie szkół.

Dzięki dwuletniej pracy z opiekunem dydaktycznym, który miał być dostępny drogą emailową czy też przez Skype'a, wypełnianiu kolejnych kart pracy dzieci miały opanować metody szybkiego czytania i przyspieszyć tempo uczenia się, poprawić rozumienie i zapamiętywanie tekstu, polepszyć koncentrację, usprawnić funkcjonowanie pamięci, rozwinąć zdolności twórczego myślenia
Rodzice przez pierwsze tygodnie nie mieli zastrzeżeń do realizacji umowy. Listami poleconymi dzieci wysyłały karty pracy, szybko otrzymywały odpowiedź i pracowały na kolejnych materiałach.

- Niestety, już w październiku po wysłaniu arkuszy odpowiedź z rzeszowskiej firmy nie dotarła. Co więcej, próby dodzwonienia się kończą się fiaskiem. Jeden numer po prostu nie odpowiada, próba kontaktu na drugi kończy się komunikatem "abonent czasowo wyłączony" - mówi Halina Ludwin z Krygu w powiecie gorlickim, która dla syna wykupiła projekt Metody Efektywnej Nauki.

Podobne doświadczenia mają Magdalena Przybyłowicz, Helena Tumidajewicz, Halina Wójcik.

Tymczasem na stronie internetowej Centrum Rozwoju Edukacji "Maximus" z Rzeszowa, które sprzedawało drogie kursy, widnieje informacja, że opieka dydaktyczna jest realizowana w pełnym zakresie.

Dyrektorka szkoły w Krygu Urszula Cygan twierdzi, że nie popełniła błędu ułatwiając agentom Maximusa kontakt z uczniami szkoły.

- Przedstawiciele firmy na podstawie posiadanych upoważnień i certyfikatów zostali zweryfikowani. Potem w obecności nauczyciela zaprezentowali uczniom swoją ofertę. Czy dziecko podało im kontakt do rodziców (tak z reguły było - przyp. red.), na to już nie miałam wpływu. Proceduralnie nie popełniłam błędu, umożliwiając firmie kontakt z uczniami - powiedziała "Krakowskiej".

Nieco inaczej sprawa rekrutacji odbywała się w Miejskim Zespole Szkół nr 5 w Gorlicach. Tutaj przedstawiciele Maximusa spotkali się z uczniami na podstawie pisemnej zgody, którą wcześniej wystawili rodzice.

- Zgodziłam się na kontakt i twierdzę, że padłam ofiarą oszustwa. Kupiłam dla córki kurs za 4500 złotych, na kredyt. We wrześniu otrzymałyśmy poprawione karty pracy, które córka wysłała jeszcze przed wakacjami - relacjonuje Elżbieta Gogoc, mieszkanka Zagórzan. - Wysłane w październiku karty wróciły w styczniu z adnotacją poczty "adresat wyprowadził się". Wysłałyśmy więc kolejne i znów to samo. Informację o tym, że adresat się wyprowadził, otrzymałyśmy też w miniony piątek, 27 lutego.

Podobne doświadczenia ma Jolanta Augustyn ze Strzeszyna w gminie Biecz. Kupiła kurs dla córki, kontaktu z Maximusem nie ma od roku.

Nasze próby dodzwonienia się do firmy też nie przyniosły skutku, e-mail wysłany 20 lutego do wczoraj pozostawał bez odpowiedzi.

Osoby z podobnymi doświadczeniami prosimy o kontakt z autorką tekstu pod nr tel. 502 499 295.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Materiał oryginalny: Uwaga, po szkołach grasują oszuści. Metoda na "mądre dziecko" - Gazeta Krakowska

Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska