Port Popowice, ul. Połbina na Kozanowie, ul. Ślęzoujście na Maślicach - w tych miejscach ochrona przed powodzią jest za słaba. Pomimo miliardów złotych wydanych na modernizację Odry system przeciwpowodziowy miasta wciąż ma słabe punkty. Gdyby powtórzyła się tak duża powódź jak w 1997 r., woda wlałaby się na osiedla.
- W miejscu, gdzie rzeka Ługowina wpada do Odry, wał pamięta jeszcze czasy Niemców. Gdy rozpoczęła się modernizacja Odry, z przerażeniem odkryliśmy, że to miejsce nie będzie wzmacniane - opowiada Grażyna Lange z rady osiedla Maślice.
Słabe punkty zbadali urzędnicy magistratu. Wiceprezydent Wojciech Adamski wezwał wojewodę i instytucje odpowiedzialne za bezpieczeństwo przeciwpowodziowe do szybkiej reakcji. Nowe remonty wałów mają ruszyć w tym roku.
CZYTAJ DALEJ
Słabe punkty w systemie przeciwpowodziowym Wrocławia zbadali pracownicy wydziału bezpieczeństwa i zarządzania kryzysowego w magistracie. - Każde z tych miejsc wymaga innego rodzaju działań, które poprawią bezpieczeństwo powodziowe - mówi Stanisław Kosiarczyk, dyrektor wydziału.
Luki w systemie stwarzają zagrożenie. - W przypadku dużej wody, podobnej do tej z 1997 r., w tych miejscach może nastąpić zalanie okolicznych terenów - przyznaje Witold Krochmal, dyrektor biura koordynacji Projektu Ochrony Przeciwpowodziowej Dorzecza Odry.
Oto słabe punkty systemu przeciwpowodziowego:
- Ulica Ślęzoujście na Maślicach. Wzmocnienia wymagają tam nasypy i stare wały.
- Okolice ul. Skoczylasa w Leśnicy. Woda może zalać promenadę nad Bystrzycą. Konieczna jest budowa nowych wałów i umocnień, a także przebudowa starych wałów.
- Ulica Połbina na Kozanowie - zagrożone są tereny przy komisariacie policji. Trzeba tam przebudować mur oporowy.
- Okolice portu miejskiego na Kleczkowie - potrzebna jest budowa murów oporowych. Port Popowice - chodzi o remont i budowę nowych murów oporowych.
- Marszowice - przebudowa wałów.
- Remontu wymaga jaz Rędzin.
CZYTAJ TEŻ: Wrocław: Chaos na dworcu Mikołajów. Pasażerowie zdezorientowani (ZDJĘCIA)
Zapytani przez nas o komentarz mieszkańcy osiedli zagrożonych powodzią nie kryją zdenerwowania.
- Rada osiedla od 1997 r. występuje o wzmocnienie nasypu przy Ługowinie. Gdyby przyszła wysoka fala, woda natychmiast wlałaby się tamtędy. Do tej pory urzędnicy miejscy zwalali winę na służby marszałka i na odwrót - opowiada Grażyna Lange, przewodnicząca zarządu osiedla Maślice.
- Magistrat podejmuje jakieś działania, ale brakuje detali i kontaktu z instytucjami walczącymi z powodzią. Mieszkańcy są zaniepokojeni przeciąganiem się decyzji, bo od tego zależy ich przyszłość - komentuje radny miejski Łukasz Olbert (PiS), który poprosił magistrat o wyjaśnienia.
Od lat trwa wielki remont koryta Odry we Wrocławiu, za chwilę prace rozpoczną się na Widawie. Urzędnicy obiecywali, że miastu już nigdy nie zagrozi powódź taka jak w 1997 r. Jak to więc możliwe, że pomimo wydania miliardów złotych ochrona przeciwpowodziowa wciąż nie jest pełna?
ZOBACZ TEŻ: Koniec rozbudowy zajezdni przy Obornickiej. Autobusy obsłużą tam jak Formułę 1 (FILM I ZDJĘCIA)
- Część z tych miejsc nie jest własnością Skarbu Państwa, lecz miasta, dlatego nie mogliśmy tego zawrzeć w pierwotnym projekcie. Poza tym przy inwestycji o tej skali trudno niczego nie przeoczyć - tłumaczy Krochmal.
Obiecuje, że luki w systemie zostaną naprawione. - Uzupełnimy system w miejscach, które wskazał magistrat. Kończymy właśnie projektowanie dodatkowych inwestycji. Chcemy rozpocząć roboty w tym roku - mówi dyrektor Krochmal.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?