Gdy rozmawialiśmy z mamą Jasia na kilka dni przed wyjazdem, ta przyznała, że nie dociera jeszcze do niej, że przez rok będą poza krajem, z dala od rodziny i znajomych.
- To będzie zdecydowanie najtrudniejszy rok w naszym życiu. Stres jest, chociaż jak mówię, nie dociera to do mnie jeszcze do końca. Jedziemy tam przede wszystkim z nastawieniem, że jedziemy po nóżki dla Jasia - mówiła Magda Walos.
Choć NFZ podjął już decyzję o sfinansowaniu samej operacji, to rodzice wciąż potrzebują pieniędzy, aby przez rok przebywać w USA i opłacać dodatkową rehabilitację. Mąż pani Magdy - Sebastian, ma podjąć tam pracę, jednak to nie wystarczy. Dlatego wciąż zbierane są pieniądze na ten cel.
- Na początek już mamy. Potem się zobaczy. Mamy nadzieję, że uda się jeszcze dozbierać. Zobaczymy jak będzie wyglądał wpływ z jednego procenta - dodaje Magda Walos. - A jeśli nie to trudno. Zawsze można mieszkać w namiocie, na plaży. Najważniejsze, żeby udało się doprowadzić rehabilitację do końca i aby Jaś wrócił do Polski już na własnych nóżkach - dodaje.
W zorganizowaniu wyjazdu bardzo mocno pomogła para Polaków mieszkających za granicą od kilkunastu lat. Diana i Robert znaleźli ulotkę zostawioną w USA przez rodziców Jasia rok temu, gdy chłopiec wyjechał na konsultacje medyczne. Skontaktowali się z państwem Walos i zaproponowali wsparcie. To dzięki nim udało się znaleźć w Stanach pracę dla pana Sebastiana i załatwić lokum na czas wyjazdu.
8 marca Jaś skończy dwa latka. Jego przyjęcie urodzinowe zorganizowano jednak kilka dni przed wyjazdem do USA, by chłopiec mógł spędzić je z rodziną w Polsce. Jaś to bardzo energiczne dziecko. Uwielbia poznawać nowe miejsca, spotykać nowych ludzi. Wszystko musi zobaczyć i wszystko dotknąć. Chłopiec próbuje wstawać i na swój sposób chodzić.
- Bardzo dziękujemy wszystkim, którzy do tej pory wspierali Jasia w jakiś sposób. Dzięki Wam nasz synek będzie mógł chodzić - opowiadała pani Magda.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?