"Witam, z tej strony Artur Lipski, jestem funkcjonariuszem CBŚ. Jeśli Państwo nie wierzą, proszę w tej chwili, nie rozłączając rozmowy, wbić numer 997. To przekieruje do mojej centrali i będzie można potwierdzić wszystkie dane" - tak zazwyczaj zaczynał rozmowę 39-letni mieszkaniec Legnicy. Na szczęście, kilka dni temu został zatrzymany przez policję w Zgorzelcu. Już dziś wiadomo jednak, że próbował lub naciągnął dziesiątki osób w całym kraju. Ofiary powinny się zgłaszać na policję pod numerem 997.
Jak działał i zdobywał pieniądze? Dzwonił zwykle do starszych ludzi. Nieświadomi, zgodnie z poleceniem oszusta, wciskali posłusznie policyjny numer na klawiaturze. Ta czynność nie przerywała oczywiście rozmowy, a oszust przekazywał wtedy słuchawkę koleżance. Kobieta potwierdzała, że mężczyzna jest funkcjonariuszem Centralnego Biura Śledczego i informowała, że łączy ponownie z funkcjonariuszem. Oszust brał słuchawkę i zaczynał wywiad...
Wypytywał, czy ofiary mają oszczędności i jakie, gdzie trzymają pieniądze i w jakiej ilości. Pytał o biżuterię i inne kosztowności. Wyjaśniał, że seniorzy mają się stać ofiarami złodzieja na wnuczka i niedługo złodziej pojawi się w ich domu. Kazał przekazać mu wszystkie pieniądze.
- Przekonywał, że to konieczne, by móc złodzieja zatrzymać na gorącym uczynku. Zaznaczał jednocześnie, że dom starszych ludzi jest obserwowany przez mundurowych i złodziej zostanie natychmiast schwytany - opowiada Magdalena Korościk z wałbrzyskiej Komendy Miejskiej Policji.
Na szczęście, seniorzy z Wałbrzycha oszustowi się nie dali i natychmiast zadzwonili na policję. W ciągu kilku dni było aż sześć takich zgłoszeń od mieszkańców w wieku 65-91 lat. - Jeśli nie powiadamiali bezpośrednio policji, to informowali natychmiast kogoś z rodziny i wówczas bliscy dzwonili do nas - wyjaśnia Magdalena Korościk.
Mniej ostrożna okazała się mieszkanka Zgorzelca. Kilka dni temu złodziej, w taki sam sposób jak Wałbrzychu, okradł kobietę. Kiedy dowiedział się, że oszczędności trzyma na koncie, polecił niezwłocznie pójść do banku i wybrać pieniądze. - Miała je włożyć do koperty i schować w śmietniku przy jednej z ulic Zgorzelca. Kobieta ta postąpiła właśnie według tych wskazówek i po wybraniu pieniędzy z konta złożyła je w umówionym miejscu, po czym otrzymała kolejny telefon z informacją, że teraz ma iść do domu, bo oszust nadal ją obserwuje, i czekać na kolejny telefon. Straty jakie poniosła ta pokrzywdzona to kwota 15 tysięcy złotych - relacjonuje st.asp. Ewa Wojteczek ze zgorzeleckiej policji.
Policja apeluje, by pamiętać o zasadzie "ograniczonego zaufania". - W tego typu sytuacjach jest ona jedyną szansą byśmy nie stali się ofiarą oszustów - przyznają mundurowi. - Niespodziewane telefony z prośbą o natychmiastową pomoc finansową od wnuków, kuzynów czy innych członków naszej rodziny każdorazowo powinny być potwierdzane.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?