Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Czy pozwolą Państwo, że będę Polakiem bez kompleksów?

Arkadiusz Franas
Fot. Paweł Relikowski
Mają Państwo problem z byciem Polką/Polakiem? Ja z tym czuję się coraz lepiej, a co więcej - chyba nigdy nie było źle.

Dlatego nieco mnie irytują wystąpienia w stylu, który w mijającym tygodniu zaprezentowała blogerka Marta Kaczyńska, głównie znana jako córka i bratanica. A propos blogerka.

Niewtajemniczonym spieszę wyjaśnić, że to ktoś, kto pisze, co mu się podoba w internecie i na ogół nie ponosi żadnej odpowiedzialności za swoje słowa. I cóż to napisała bratanica prezesa: "Przykre, że jakimś dziwnym zbiegiem okoliczności w naszym kraju do rangi powszechnie szanownego autorytetu wynoszone są często postaci, które bez jakichkolwiek zahamowań stać na to, by psuć i tak do dziś często nadszarpywany wizerunek naszego narodu. Mowa o panu profesorze Władysławie Bartoszewskim".

Chodzi o wypowiedź Władysława Bartoszewskiego dla niemieckiego "Die Welt": "Jeśli ktoś się bał, to nie Niemców. Gdy niemiecki oficer widział mnie na ulicy i nie miał rozkazu aresztowania mnie, niczego nie mu-siałem się obawiać. Ale gdy sąsiad Polak zauważył, iż kupiłem więcej chleba niż zwykle, wtedy musiałem się bać".

Wypowiedź wyrwana z kontekstu, a budzi tyle kontrowersji. Oczywiście Marta Kaczyńska może uważać co chce. W wolnym kraju ma do tego prawo. Warto jednak wyjaśnić, że jest to malutka część całego wywiadu o Janie Karskim, naszym bohaterze z czasów II wojny światowej, który w wielkim skrócie mówiąc, przekazał światu informacje o eksterminacji Żydów w okupowanej Polsce.

Nie odważyłbym się na dyskusję z Władysławem Bartoszewskim na temat tego, co się działo w naszym kraju podczas okupacji. Z prostego powodu. Mnie wtedy na świecie nie było, a Władysław Bartoszewski wszystko to przeżył. Mówi co widział. I gdy się wsłuchać w jego inne wypowiedzi czy nawet wczytać w inne fragmenty tego wywiadu dla "Die Welt", to można zobaczyć, jak dobre zdanie ma o swoim narodzie: "Polacy posiadali tę szczególną wiarę w przyszłość. Do tego trzeba być doprawdy katolickim, chłopskim narodem".

Szkoda, że patriotka Marta Kaczyńska nie pochyliła się nad prawdziwym "nadszarpywanym wizerunkiem naszego narodu", gdy koledzy polityczni jej stryja Karol Karski i Łukasz Zbonikowski w jednym z cypryjskich hoteli, podobno pijani, uszkodzili wózki golfowe. Jest już nawet wyrok sądu w tej sprawie. Tu faktycznie możemy mówić, że ktoś nadszarpnął wizerunek naszego narodu. Bo Polacy potrafią już odnaleźć się na salonach europejskich, choć jak widać z wyjątkami.

Kolejna sprawa wpływająca na kondycję polskości to domniemany nasz antysemityzm. Temat ten powraca na ogół z wydaniem kolejnej książki Jana Grossa. Ów autor kiedyś stwierdził: "Odpowiedzialność Polaków za Holocaust polega na przyzwoleniu społecznym na tę zbrodnię, uznaniu ją za rzecz pozytywną, a w licznych przypadkach współuczestniczeniu w niej i odnoszeniu z tego korzyści materialnej".
Denerwują mnie kategorie odpowiedzialności narodowej. Jestem Polakiem i nie czuję się antysemitą. Ja nawet nie wiem, czy znam jakiegoś Żyda. Może znowu się narażę, ale dla mnie to, czy mój kolega jest Semitą ma takie samo znaczenie jak to, czy urodził się w Białymstoku czy Zgorzelcu. Dobrze znać swoje korzenie, ale w życiu codziennym ten problem nie powinien odgrywać żadnej roli. W każdym normalnym społeczeństwie musi istnieć równość ludzi bez względu na rasę czy pochodzenie. Innego wyjścia nie ma. Reszta to patologia.

Dlatego też nie czuję się odpowiedzialny za nic, co wydarzyło się przed laty. Co nie oznacza, że nie dopuszczam do świadomości, że jakiś Polak mógł zamordować Żyda. Było wiele takich sytuacji. Tylko ten, co zamordował, to bandyta. Jego narodowość nie ma tu nic do rzeczy.

Zresztą tak samo nerwowo reaguję na prace Grossa, jak zareagowałbym na opracowania, a wiem, że takie miało powstać, o Żydach w kierownictwie Ministerstwa Bezpieczeństwa Publicznego, czyli UB. Bo faktycznie ludzie takiej narodowości byli tam aktywnymi pracownikami. Ale to, że katowali innych nie ma nic wspólnego z ich pochodzeniem, a tylko z zaburzoną osobowością. I tyle.

I nie chodzi o zamiatanie problemów pod dywan, a o rzetelność. Bo gdy słyszę, jak Barbara Engelking-Boni z Centrum Badań nad Zagładą Żydów mówi: "Spośród Żydów, którzy szukali pomocy na polskiej wsi, dużo większa część zginęła, niż uzyskała pomoc", to ja mam szkolne pytanie: A jak pani to policzyła?

Niech wreszcie sprawami historii zajmą się historycy, bo ani Gross ani Engelking-Boni nimi nie są. A jak sąd komuś udowodni winę, to trzeba go skazać. Nie dlatego, że jest Polakiem czy Żydem. Tylko dlatego, że popełnił zbrodnię. Ja jestem niewinny.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Materiał oryginalny: Czy pozwolą Państwo, że będę Polakiem bez kompleksów? - Gazeta Wrocławska

Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska