Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Stachowiak-Różecka: Kto ma czyste sumienie, śpi spokojnie. Życzę Dutkiewiczowi spokojnego snu

Malwina Gadawa
Janusz Wójtowicz
Mirosława Stachowiak-Różecka, która była bliska pokonania Rafała Dutkiewicza w wyborach na prezydenta Wrocławia, szefowa klubu Prawa i Sprawiedliwości w radzie miejskiej i szefowa rady programowej komitetu Andrzeja Dudy, kandydata na prezydenta Polski opowiada o tym, dlaczego chce startować do Sejmu i walczyć ponownie o fotel prezydenta we Wrocławiu. Mówi także, czy to prawda, że "rozpycha się łokciami" w Warszawie i dlaczego życzy Rafałowi Dutkiewiczowi spokojnego snu.

Po wyborach samorządowych nie uderzyła Pani woda sodowa do głowy?
Przecież je przegrałam.

To prawda, ale jest pani ewenementem na krajową skalę. Mimo że faktycznie przegrała Pani wybory, to jest Pani uznawana za jednego z ich największych zwycięzców
Tak jest, bo udało mi się zagrozić osobie, która do tej pory była uważana za pewniaka. Mówiono z kim jak z kim, ale z Rafałem Dutkiewiczem nikt nie może wygrać. Osiągnęłam dobry wynik i faktycznie blisko było zwycięstwa, ale zapewniam ze woda sodowa nie uderzyła mi do głowy. Jest jeszcze nad czym pracować. Będziemy dalej walczyć o Wrocław. W końcu wygramy...

Jaki ma Pani plan na siebie po wyborach?
Będę robiła to, co robiłam do tej pory, pracowała na rzecz wrocławian. Jestem szefową klubu opozycyjnego w radzie miejskiej. Chcę wprowadzić w życie obietnice wyborcze. Jedną z nich była deklaracja organizowania referendum w ważnych dla wrocławian sprawach, bo warto rozmawiać z mieszkańcami. To wrocławianie powinni decydować o rzeczach istotnych dla miasta. My w referendum - muszę tu podkreślić, że jest to inicjatywa wielu środowisk, ponadpartyjna i naprawdę obywatelska - proponujemy miedzy innymi pytania dotyczące inwestycji komunikacyjnych w naszym mieście, takich jak tramwaj na Psie Pole, Nowy Dwór i Jagodno.

Przeciwnicy referendum mówią, że z kwestiami merytorycznymi mało ma ono wspólnego i chodzi w tym przypadku wyłącznie o politykę. Niektórzy jako dowód na to, podkreślają, że z igrzysk World Games nie da się już zrezygnować, bo jest za późno.
Tego nie wiemy, bo jak zwykle nie znamy treści umowy, jest ona znana tylko Rafałowi Dutkiewiczowi. Referendum, które chcemy przeprowadzić to nie polityka, tylko bardzo ciężka praca. Uważam, że we Wrocławiu sposób myślenia o zarządzaniu miastem powinien się zmienić. Na łamach państwa gazety mamy okazję obserwować wymianę wzajemnych oskarżeń i pretensji pomiędzy Bogdanem Zdrojewskim a Rafałem Dutkiewiczem. Obaj panowie przypominają co zrobili dla Wrocławia. Na pierwszym miejscu stawiają jednak nie mieszkańców, a siebie. Pora, żeby o Wrocławiu mówiono w liczbie mnogiej, w imieniu mieszkańców. Dlatego podkreślam - to my obywatele tego miasta organizujemy referendum.

Jeżeli się państwu uda, to następnym krokiem będzie referendum w sprawie odwołania Rafała Dutkiewicza? Prezydent Wrocławia powinien zacząć się bać?
Referendum to narzędzie do rozwiązywania problemów mieszkańców, a nie do walki personalnej. Nasza propozycja dotyczy konkretnych spraw, które trzeba zrealizować lub konkretnych wydatków, które poniosą przecież wszyscy mieszkańcy. Mylą się ci, co mówią, że referendum ktoś przegra lub wygra, oczywiście wygrają mieszkańcy. Jeżeli Rafał Dutkiewicz będzie szanował mieszkańców, będzie z nimi rozmawiał i spełniał deklaracje wyborcze, to nie ma się czego obawiać. Przypomnę, że w czasie kampanii obiecywał tramwaj na Nowy Dwór. To, czy zda egzamin ze swojej prezydentury pokaże być może kolejne referendum, a na pewno najbliższe wybory. Każdy kto ma czyste sumienie może spać spokojnie. Życzę Rafałowi Dutkiewiczowi spokojnego snu. Natomiast na referendum niech się nie obraża, tylko powinien skorzystać z okazji by poznać opinie mieszkańców naszego miasta. Jak na razie to mam wrażenie, że problemy mieszkańców mało interesują prezydenta Wrocławia.

Uważa Pani, że Rafał Dutkiewicz, jako prezydent Wrocławia dotrwa do kolejnych wyborów, za cztery lata? Może jesienią wystartuje w wyborach do Sejmu?
Nikt nie zna planów Rafała Dutkiewicza. Na razie jest prezydentem i powinien robić to, co do niego należy. Jedną z tych rzeczy jest debata, prawdziwa rozmowa z mieszkańcami, a nie tylko pozorowane działania. Uważam, że skoro Rafał Dutkiewicz podjął pewną umowę z mieszkańcami i zdecydował się rządzić miastem kolejną kadencję. Jeżeli tego nie zrobi, to mieszkańcy ocenią jego wiarygodność.

A jaką rolę w tym wszystkim widzi dla siebie PiS, jako partia opozycyjna?

Przede wszystkim będziemy realizować program wyborczy. Będziemy zadawać pytania władzom miasta w spawach, które nurtują mieszkańców. Gdy będzie konieczność skorzystamy z prawa do zwołania sesji nadzwyczajnych (taka sesja odbyła się w sprawie MPK) oraz będziemy organizować spotkania klubu Prawa i Sprawiedliwości z udziałem przedstawicieli stowarzyszeń i ruchów miejskich. Na najbliższe takie spotkanie zaprosiliśmy wiceprezydenta Adama Grehla. Mam nadzieję, że wspólnie porozmawiamy o rewitalizacji Przedmieścia Oławskiego.

CZYTAJ DALEJ: Już dziś mogę powiedzieć, że w przyszłych wyborach samorządowych będę walczyła ponownie o fotel prezydenta Wrocławia
Na jakie miejsce w jesiennych wyborach do Sejmu Pani liczy?
Zauważmy, że coraz więcej zadań i kompetencji państwo oddaje samorządom, dlatego ważne jest, aby w parlamencie znalazły się osoby, które rozumieją i znają samorząd. Jednak dziś jest za wcześnie, by rozmawiać o tym, kto z jakiego miejsca do Sejmu będzie startował. Teraz jest czas kampanii Andrzeja Dudy i wszyscy go wspieramy, to jest najistotniejsze. Jednak już dziś mogę powiedzieć, że w przyszłych wyborach samorządowych będę walczyła ponownie o fotel prezydenta Wrocławia.

Na wrocławskiej liście PiS-u zaczyna robić się tłoczno. Wielu działaczy nie kryje swoich ambicji. Do tego dojdą politycy innych ugrupowań, z którymi partia jest w koalicji, np. Beata Kempa z Solidarnej Polski czy Artur Zasada od Jarosława Gowina. Wszyscy mają mieć wysokie miejsca.

Z tego, że nasza lista będzie silna należy się tylko cieszyć. Mam nadzieję, że wywalczymy więcej mandatów w okręgu wrocławskim.

Wiele czasu spędza Pani w Warszawie, jako szefowa rady programowej sztabu Andrzeja Dudy, kandydata PiS na prezydenta Polski?
Coraz więcej.

To jednak nie to samo, co szefowa sztabu wyborczego. Dlaczego, pomimo zapowiedzi, nie została Pani szefem sztabu? Podobno za bardzo "rozpychała się Pani łokciami" w Warszawie.
To są spekulacje i plotki, pozwoli Pani, że nie będę ich komentować.

To co należy teraz do Pani zadań, jako szefowej rady?
Rada programowa skupia wokół siebie ekspertów, którzy koordynują potencjał merytoryczny zespołu. My doradzamy naszemu kandydatowi, w jaką stronę jego kampania powinna zmierzać.

Miała Pani swój udział w jego konwencji wyborczej, którą wielu obserwatorów sceny politycznej chwaliło?
Ta konwencja to przede wszystkim wielki sukces Andrzeja Dudy, pokazał swoja charyzmę i to, że jest alternatywa dla złej prezydentury Bronisława Komorowskiego. Każdy, kto pomaga Andrzejowi ma udział w jego kampanii wyborczej i miejmy nadzieję w jego końcowym sukcesie.

A kiedy ostatni raz widziała się Pani z Adamem Hofmanem. Niektórzy plotkują, że to z jego frakcją jest Pani po drodze.
Ostatni raz widziałam go podczas kampanii samorządowej, kiedy przyjechał do Wrocławia na konwencję samorządową. Natomiast od pewnego czasu z mediów dowiaduje się co raz to nowych rzeczy o sobie, a to że się "rozpycham", a to że jestem w takiej czy innej frakcji, a to że mam konflikt z liderem wrocławskiego PiS-u. Powtarzam, do plotek i insynuacji odnosić się nie zamierzam.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska