Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Wizyta u lekarza na fundusz to strata czasu...

Redakcja

Miałam niedawno nieprzyjemność odwiedzić przychodnię zdrowia w Głogowie. Zwykle staram się unikać lekarzy jako ognia, ale czasem nie ma innego wyjścia. Szybko jednak przypomniałam sobie, dlaczego tak tego nie lubię. Najpierw prawie dwugodzinne oczekiwanie w kolejce. U samego lekarza nie spędziłam już jednak tyle czasu. Pan doktor głosem nie znoszącym sprzeciwu, że wszystkie moje dolegliwości to tak naprawdę nic poważnego i niepotrzebnie zajmuję miejsce w kolejce. Skierowanie na dokładniejsze badania musiałam dosłownie wybłagać, ale choć jego zdaniem nic groźnego mi nie było, nie omieszkał przepisać drogich leków na zwalczanie objawów. Najgorsze jest jednak to, że wyszłam z gabinetu niewiele mądrzejsza, bo wciąż nie widziałam skąd biorą się moje objawy.

W internecie można wyczytać o nich sporo niepokojących rzeczy, dlatego nieco zdziwiło mnie lekkie podejście lekarza. Naprawdę zdenerwowałam się jednak dopiero wtedy, gdy wyczytałam, że badania na które mnie skierował to tylko okrojona wersja i szansa na to, że coś wykryją jest mizerna. Wykryć coś mogą i owszem, ale rozszerzone badania, które oczywiście są droższe. Chcąc nie chcą muszę na nie iść i zapłacić z własnej kieszeni, bo nie mam zamiaru znów prosić się o nie lekarza. Zastanawiam się tylko dlaczego miesiąc w miesiąc z mojej pensji ściągane są niemałe pieniądze na utrzymanie państwa w białych kitlach, skoro i tak jeśli chce się zadbać o swoje zdrowie, trzeba płacić dodatkowo?

Mam nadzieję, że to się kiedyś zmieni, ale ilu z nas dożyje tych czasów? Bo z taką opieką to nikłe są na to szanse...

CZYTELNICZKA

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska