Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Wieś tańczy i śpiewa - w szkołach, tramwajach, tv i radiu. Jest ludowo, a niekiedy nawet discopolowo

Robert Migdał
Robert Migdał
Robert Migdał Polskapresse
Kiedy w ostatnich wyborach samorządowych Polskie Stronnictwo Ludowe uzyskało dość dobry wynik (w niektórych częściach Polski nawet lepszy niż dobry), zapanowało wśród niektórych Polaków lekkie zdziwienie: "przecież PSL miało prognozy na ledwo co parę procent, a tu taki skok...".

Mnie ten wynik nie zdziwił. W narodzie polskim zawsze była silna (niekiedy drzemała, mocno spała, a niekiedy podrywała się do walki) ludowa, chłopska dusza. Tak było i w polityce, tak jest i w kulturze.

Przed laty zachwycaliśmy się sielsko-wiejskim kinem Jana Jakuba Kolskiego (jego "Jańciem Wodnikiem", "Pograbkiem", "Pogrzebem kartofla" czy "Historią kina w Popielawach"), Marylą Rodowicz i "Marysią Biesiadną" ("Miała baba koguta") czy muzyką, którą tworzył Grzegorz Ciechowski jako Grzegorz z Ciechowa ("Piejo kury piejo, nie majo koguta"), albo Brathankami z ich "Czerwonymi koralami", w których dziołcha Halinka śpiewała: "Potem mnie na wycieczkę wziął/ I na wycieczce tej/ Mą bieluśką bluzkę zmiął".

Potem trochę przycichło ludowe wrzenie, na rzecz discopolowych potupajek, które królowały w tv i największą furorę robiły na wiejskich dyskotekach i koncertach, na które ściągały - z bliższej i dalszej okolicy - tysiące ludzi. Nie dziwię się: Polacy uwielbiają melodyjność w piosenkach - taka nasza natura - i to o wiele bardziej niż rytmiczne uderzenia rodem z Ameryki.
I teraz sielskość, ludowość i wieś wraca do łask. I to w wielkim stylu. W ostatnich dniach jedną z najważniejszych (bo przyznawanych przez widzów) nagród telewizyjnych - Telekamerę dostał program "Rolnik szuka żony" (kręcony był m.in. na Dolnym Śląsku). "Rolnik..." wygrał w kategorii najlepszy program rozrywkowy (na marginesie: w kategorii serial zwyciężyło "Ranczo" - akcja też się dzieje na wsi).

Rolnika..." oglądały miliony, TVP już szykuje drugi sezon, a jeden z bohaterów pierwszej części - pan Kraśko (to tylko zbieżność nazwisk ze znanym prezenterem) postanowił pójść za ciosem i nagrał piosenkę disco polo i rusza z nią w trasę koncertową (czekam tylko, aż wystartuje w najbliższych wyborach do Sejmu).

A propos disco polo. Muzyka, która przyciągała dawno temu, w niedzielne południe, tłumy przed telewizory w programie "Disco relax", znów wspina się na wyżyny popularności.

W telewizji kilka kanałów puszcza ją non stop, przez dzień i noc, a niektóre stacje radiowe przerzuciły się tylko na granie tzw. muzyki chodnikowej. I od razu słupek słuchalności skoczył im bardzo do góry. Ostatnio (wiem od dzieci) w szkołach podstawowych hitem jest piosenka "Cztery osiemnastki w moim samochodzie...". Czym skorupka za młodu nasiąknie, to...?
Jak przeczytałem w mojej gazecie, niektórzy kierowcy wrocławskiego MPK upodobali sobie ten rodzaj muzyki i raczą pasażerów piosenkami puszczanymi na full (i nie jest to wcale zespół "Bayer Full"), w stylu "Ruda rozchyl uda. Pokaż, jaki kolor masz na dole?".

Kwestia gustu, kto co ogląda, jakiej muzyki słucha. Każdy ma prawo lubić to, co chce, byle nie katował swoimi kulturalnymi upodobaniami innych. I nieważne, czy jest to disco polo, arie operowe, Violetta Villas, czy twórczość pana Adama Darskiego.
Szanujmy innych, to i nas będą szanować...

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Materiał oryginalny: Wieś tańczy i śpiewa - w szkołach, tramwajach, tv i radiu. Jest ludowo, a niekiedy nawet discopolowo - Gazeta Wrocławska

Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska